14

789 37 0
                                    

- Kochaj się ze mną. - szepnęłam i przysunęłam do niego

- Jesteś pewna? - spytał z troską w głosie

- W stu procentach. - powiedziałam pewnie i spojrzałam mu w oczy.

Harry przyciągnął mnie, do siebie i zaczął zachłannie całować. Jego ręce błądziły po całym moim ciele. W pewnym momencie oderwaliśmy się od siebie, żeby złapać powietrze. Harry spojrzał na mnie ponownie pytając o zgodę, a ja kiwnęłam tylko głową. Złapał krańce mojej sukienki i zerwał ją ze mnie. Nie byłam mu dłużna i po chwili jego koszula leżała gdzieś w kącie. Ręce Harrego znalazły się przy moich piersiach, nawet nie zauważyłam, kiedy zostałam bez stanika.

- Jesteś piękna. - szepnął Harry, a ja się zarumieniłam - Kocham jak się rumienisz. - uśmiechnął się słodko i złożył pocałunek na moich ustach.

Spojrzałam na jego tors i zobaczyłam, że zdobią go tatuaże.

- Ładny motyl. - powiedziałam i obrysowałam jego kształt opuszkami palców, na co Harry dostał gęsiej skórki, a ja się zaśmiałam.

- Ty też masz ładny tatuaż. - spojrzał na moje biodro i złożył na nim pocałunek - Lubię ptaki.

- Przynoszą szczęście. - powiedziałam i spojrzałam na dwa takie same zdobiące klatkę chłopaka.

- Wiem. Mi przyniosły. - uśmiechnął się i zabrał się za ściąganie swoich spodni.

- Pomogę ci. - powiedziałam

Teraz patrzyliśmy sobie w oczy, w których płynęło niepohamowane pożądanie. Obserwowałam jak Harry szybko zdjął bokserki i rzucił je na podłogę. Następnie podszedł do mnie i delikatnie zsunął moje stringi.

- Obiecuję, że będę delikatny. - odparł widząc moją minę, a ja uśmiechnęłam się nieśmiało. Przyciągnął mnie do siebie, a ja wsunęłam palce w jego gęste loczki. Serce waliło mi jak oszalałe.

Harry całował mnie w usta, szyję, piersi z coraz większą pasją. Przesuwał się coraz niżej.. Gdy dotarł do mojego brzucha, czułam coraz większą rozkosz.. Ręką rozchylił mi uda i.. nasze ciała połączyły się w jedno...

*

- Jesteś piękna.. Piękna wszędzie.. - szepnął mi do ucha, przygryzając płatek.

Milczeliśmy wtuleni w siebie, bo żadne słowa nie wyraziłyby tego, co właśnie przeżyliśmy. Czułam delikatny ból.

- Boli cię? - spytał troskliwym głosem, jakby czytał mi w myślach.

- Trochę. - odparłam i przymknęłam powieki

- Dobranoc kochanie. - usłyszałam nad sobą seksowną chrypkę i z tymi słowami oddałam się w objęcia Morfeusza.

*

- Cześć księżniczko. Jak spałaś? - spytał Harry, a ja lekko zaspana wysiliłam się na uśmiech i westchnęłam.

- Jeżeli powiesz mi, że jest siódma rano, to ostrzegam że cię zabiję.

- Nie, jest za dziesięć siódma. - odparł i zaśmiał się - Czyli jestem martwy. - dodał widząc moją minę.

- Tak. Już nie żyjesz.

Po tych słowach zaczęłam go łaskotać, a Harry, jak to Harry odwdzięczył się tym samym.

*

- Może umówimy się gdzieś z Karen i Jackobem? - spytałam Harrego, gdy jedliśmy śniadanie - Może na łyżwy?

- Czemu nie. - posłał mi uśmiech, bogaty w dwa, najseksowniejsze dołeczki.

- No to, dzisiaj. - powiedziałam szczęśliwa i wyjęłam telefon, żeby zawiadomić przyjaciół o moim pomyśle...

- I co? - spytał Harry, gdy wróciłam z rozmowy, z Jackobem i Karen

- Zgodzili się. Jesteśmy umówieni na piętnastą, na lodowisku.

- Okej, a teraz co będziemy robić? - spytał z błyskiem w oczach i z hytrym uśmieszkiem

- Ja idę do domu. - powiedziałam pewnie i ruszyłam w stronę drzwi.

- Nie! Nie zostawiaj mnie samego! - powiedział całując mnie w szyję, robiąc tym samym malinkę.

- Hm.. - zamyśliłam się. Już miałam przytaknąć, gdy nagle usłyszałam, że drzwi się uchylają, a do środka wchodzi babcia Harrego. - I widzisz. Problem rozwiązany. - powiedziałam rozbawiona - Nie będziesz samotny, bo twoja babcia już wróciła. - odparłam z uśmiechem, pocałowałam go namiętnie i zostawiając mojego ukochanego, poszłam w stronę domu..

________________________________________________

Hm.. I co sądzicie? ;**

Jakoś za słodko, nie? Przyda się teraz trochę dramy.. ;**

Dziękuję wszystkim, którzy czytają moje ff!! ;***

Maybe In The Future - H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz