Krótki wprowadzający na początek 😊
Występy na żywo to było coś o czym Louis zawsze marzył. Od kiedy był mały chodził po domu i śpiewał, brał udział w przedstawieniach szkolnych i uczył się grać na gitarze czy pianinie.
Dostał szansę, którą wykorzystywał. Występ na festiwalu w Leeds był czymś dużym. To nie był jeden z jego koncertów, gdzie byli tylko jego fani. Były tam dziesiątki tysięcy osób, które nawet go nie znały, a mógł przyciągnąć ich do siebie. Miał przed sobą wielkie zadanie. Jego serce mocno uderzało w klatce piersiowej, widząc z backstage'u tłum który był pod samą sceną.
- Kochanie - usłyszał piskliwy ton głosu, na co się momentalnie skrzywił i ze zmrużonymi oczyma spojrzał na początkującą aktorkę, Danielle - Przyszłam życzyć ci połamania nóg - zarzuciła dłonie na jego kark i pocałowała go w środek ust.
- Tak, dziękuje - odpowiedział naprawdę spokojnie, wiedząc że wokół nich jest pełno ludzi i ułożył dłonie na jej biodrach - Mam jeszcze kilka minut do wyjścia.
- Szybko zlecą - bawiła się jego końcówkami włosów - Będę twoją największą fanką, szukaj mnie w tłumie.
- Będziesz z przodu, na pewno cię znajdę podczas występu - zapewnił, wiedząc że dziewczyna miała zapewnione miejsce przed barierkami.
- Liczę na to - ponownie połączyła ich usta, nim odsunęła się i odeszła w swoją stronę.
Szatyn wziął głęboki oddech, a zaraz przyszedł technik z mikrofonem i całym sprzętem dla niego, który pomógł mu założyć i ustawił odpowiednio.
- Twój zespół już wychodzi, a ty jesteś gotowy. Powodzenia - mężczyzna poklepał go po ramieniu i odszedł do dalszej pracy.
- Nie dziękuję - powiedział pod nosem, łapiąc za mikrofon, który dosłownie został mu wciśnięty w ręce.
Kochał to, jak ogromną szansę dostał. To było jak gwiazdka z nieba i nie wierzył, że jako szesnastolatek otrzymał tę szansę. Szansę jedną na milion. Jako głupiutki młodzieniec widział jedynie ogromne plusy tego, posiadanie własnego fandomu, ludzie słuchający jego muzyki i do tego pieniądze, dzięki którym nie będzie musiał się martwić o przyszłość... Wtedy jednak nie wiedział jak wiele to może mu odebrać.
Jego prywatne życie było ciężkie do utrzymania prywatnym. Każde wyjście na miasto czy gdziekolwiek publicznie, było otoczone zdjęciami i artykułami. Do tego wszystkiego doszła Danielle, czego nie spodziewał się, to przyszło nagle i został postawiony przed faktem.
- Louis, wychodzisz za dziesięć... Dziewięć... Osiem... - doszedł do niego głos jednego z pracowników, którzy kontrolowali czas występów na festiwalu - Pięć... Cztery.
Tomlinson wziął głęboki oddech i przybrał swoją najlepszą minę, po czym wyszedł na scenę, słysząc krzyki, piski i widząc morze ludzi przed sobą. Adrenalina krążyła w jego żyłach, ale to było to co właśnie kochał.
- Zróbcie dla mnie hałas Leeds! - zawołał do mikrofonu, poprawiając wolną dłonią swoje włosy i uśmiechając się szczerze, tak że widoczne były zmarszczki blisko jego oczu.
🎤🎤🎤
Kola 💙💚💙💚
CZYTASZ
Saved by a stranger || Larry
FanfictionW życiu popełnia się wiele błędów, ale one uczą nas jak żyć. Najważniejsze, aby ich nie powtarzać w przyszłości i działać z rozwagą. Opowiadanie inspirowane piosenką Saved by a stranger.