- No nie bądź obrażony, chciałem dobrze - Niall spoglądał na obrażonego przyjaciela.- Przesadziłeś Niall - Zayn stał po stronie Harry'ego - Nie robi się tak przyjaciołom, tym bardziej że wybrałeś tego całego Marcusa.
- To jakiś obsesyjny facet, kontrolujący drugą osobę i widzący jedynie czubek własnego nosa - Harry objął się mocniej ramionami i nawet nie spojrzał na blondyna.
- Nie wydawał się taki, zawsze był miły i spokojny - bronił się Horan - Chciałem dobrze - powtórzył - A ty też byłeś uparty na każdą propozycję.
- Bo nie potrzebuję przyzwoitki, miłość sama przyjdzie - spojrzał finalnie na przyjaciela - Ja cię nie pakuję na randki z moimi znajomymi.
- To było tylko spotkanie, nic zobowiązującego przecież - wypuścił powietrze - Przepraszam okej? Nic więcej bez twojej zgody.
- Niall, to miało być nasze przyjacielskie spotkanie - zielonooki zacisnął usta i po prostu przytulił się do Zayna.
- Przepraszam - wyraźna skrucha była słyszalna w jego głosie, było mu naprawdę wstyd tego co zrobił.
- Będziesz miał wybaczone, jeśli więcej nie zrobisz takiej głupoty - zaznaczył poważnym tonem głosu.
- No dalej Ni, nie chcemy tu spięcia - Zayn zacisnął dłoń na boku Harry'ego.
- Nigdy więcej, żadnego swatania - przysiągł - Żadnych krzywych akcji i umawiania w ciemno - położył dłoń na sercu.
- Powiem ci, że nagrabiłeś sobie u Louisa za tą straszną "randkę" - Styles wyciągnął ten temat na wierzch, za karę dla Horana.
- U Louisa? - blondyn spojrzał na Harry'ego, a Zayn zaraz do niego dołączył, słuchając jeszcze bardziej uważnie niż przed chwilą.
- Tak, u Louisa, który uratował mnie z opresji. Powiedział, że masz minusowy punkt u niego - wyszczerzył się, ukazując przy tym proste zęby.
- Więc to on cię uratował z opresji - Zayn powiedział podekscytowany - Wyczułeś go wreszcie? Wiesz, czy lubi facetów?
- Dajcie mi swoje małe palce, bez obietnicy nic wam nie powiem - odsunął się od Zayna i wyciągnął swoje dłonie - Dalej, pinky promise.
Obaj bez wahania wyciągnęli dłonie i złączyli małe palce. Co jak co, ale w swojej paczce, zawsze potrafili dochować tajemnic oraz dotrzymywali obietnic, które były zawiązane między nimi.
- Od pierwszego spotkania w jego apartamencie... Cóż, Louis jest bardzo homo - zagryzł dolną wargę - I jest cudownym pocałunkiem.
- O mój Boże! Całowaliście się! - sapnął Zayn - Do tego uratował cię z tej cholernej randki. Kibicuje wam, okej?
- W końcu jestem jego, a on mój - sięgnął po swój kieliszek wina - Dlatego Niall, nagrabileś sobie u swojego idola.
- Jesteście razem? Już? - Zayn prawie zachłysnął się powietrzem, starając przetworzyć się nowiny.
- Można tak powiedzieć - był bardzo rozbawiony przez ich reakcje.
- W życiu nie umówiłbym cię z Marcusem jak bym wiedział! - rzucił Niall - Co do cholery!? Spotkaliście się i rzuciliście na siebie?
- A czemu nie, jak jest chemia? Mówiłem, że będzie mój - przyłożył kieliszek do swoich ust - Nikomu go nie oddam, jest facetem idealnym.
CZYTASZ
Saved by a stranger || Larry
FanfictionW życiu popełnia się wiele błędów, ale one uczą nas jak żyć. Najważniejsze, aby ich nie powtarzać w przyszłości i działać z rozwagą. Opowiadanie inspirowane piosenką Saved by a stranger.