16. Tak się cieszę, że jesteś cały.

404 90 0
                                    


- Ubezpieczyłeś swoje pośladki?! - Harry dosłownie wypluł wodę z buzi i zaczął się w głos śmiać, widząc ciekawostkę na stronie na temat Tomlinsona.

- Co? Skąd masz takie informacje? - spojrzał na Harry'ego i zmarszczył mocno czoło.

- Stąd - przesunął telefon, próbując złapać oddech, ale ta informacja go śmieszyła z każdą chwilą coraz mocniej - Ż-Że też nie zostałem pozwany, za uszczypnięcie tych świętych pośladków.

- Okej, nie narzekam na swój tyłek, ale nie ubezpieczyłem go. To jakaś bujda od fanów albo i nie fanów - przewrócił oczami.

- To przezabawne! - próbował się opanować, ale łzy zasłaniały mu już nawet widoczność.

- Widzę, że świetnie się bawisz - prychnął - Szczególnie szukając ciekawostek o własnym chłopaku na blogach prowadzonych przez fanki - przyjrzał się mocniej stronie.

- Po prostu ktoś mi dał linka i musiałem wejść z czystej ciekawości - brał ciężkie oddechy.

- Ktoś? Pewnie znalazłeś to na Twitterze, tylko tam krążą takie głupoty - był tego niemal pewny.

- Możliwe, że masz rację - powoli wracał do siebie - Musisz to wytrzymać.

- Wiedziałem, za dobrze znam moich fanów - wypuścił powietrze - Jakieś jeszcze głupoty są tam napisane?

- Poczytaj, masz mój telefon. Ja padłem przy tych pośladkach - klepnął dłońmi swoje policzki.

- Kłamią o moim wzroście - od razu zauważył - Mam więcej niż tu piszą. Serio beznadziejna ta strona - krzywił się.

- A nie jesteś taki niziutki? - dziś naprawdę czuł się dobrze z denerwowaniem ukochanego.

- Nie jestem - zmrużył oczy, ponieważ nie był najwyższy, ale tym razem zostało to zaniżone na jego niekorzyść - Mam przeciętny wzrost.

- No masz, to prawda. Kocham cię takiego - czuł powinność do przypomnienia o tym Louisowi - Jesteś idealny taki, jaki jesteś.

- Kocham cię też - nastawienie Louisa zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, po tym jak Harry zmienił kompletnie temat.

- Tak sobie przypomniałem - odebrał urządzenie od Louisa - Dostałem propozycję od dziewczyn, aby jechać z nimi w trasę.

- Z Little Mix? - rozszerzył oczy i ciężko przełknął ślinę na tą informację - I co? Podjąłeś już decyzję?

- Nie, jeszcze nie. Tak naprawdę, chyba nie chcę z nimi jechać na dłużej - spojrzał na swoje dłonie - Oznaczałoby to dla nas długą rozłąkę, a do tego gdybyś ty zaczął trasę i ja był na innej... Nie mielibyśmy się jak spotkać przez tygodnie.

- To prawda, to byłoby ciężkie do zorganizowania - pokiwał głową - Ale pamiętaj, że jeśli na cokolwiek się zdecydujesz ja to zrozumiem - musiał pogonić managera.

- Chyba zrobię z nimi jak z Edem, co jakiś czas będę je odwiedzać - potarł swoje skronie - Jestem w związku, nie mogę myśleć tylko o pracy, zaniedbując tym nas.

- Miło to słyszeć kochanie, jakoś to pogodzimy. Razem stworzymy plan - podszedł do młodszego, obejmując go ciasno.

- Chcę współpracować, wiedząc że też mi uciekniesz na długo - zacisnął mocno ramiona wokół niego.

- Trasa się będzie działa, w piątek zostanie ogłoszona oficjalnie - przypomniał sobie - Światowa trasa.

- Chętnie bym powiedział "Nie zostawiaj mnie", ale ty kochasz występować i ja kocham widzieć cię szczęśliwego - wcisnął nos w jego pierś.

Saved by a stranger || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz