20. Życie ze mną nie jest łatwe, jak widać w wielu aspektach

388 76 0
                                    


- Są brzydkie - Harry zmarszczył nos, patrząc na swoje ręce, które w końcu były wolne od jakichkolwiek opatrunków - Ale dzięki za słowa otuchy, Zayn i Irlandczyku.

- Musisz używać dalej maści i je nawilżać, pewnie jakiś ślad zostanie, ale może najmniejszy jaki się da - Zayn starał się myśleć racjonalnie - Najważniejsze, że są sprawne.

- Tak, to prawda - zacisnął lekko swoje dłonie - Wiecie jak się cieszyłem, że tego dnia nie miałem na palcach sygnetów? Przecież to byłaby tragedia w połączeniu z ogniem.

- Aż mnie ciarki przeszły - wzdrygnął się Niall - Samo oparzenie brzmi źle, a co dopiero jeszcze to.

- Louis, tę poduszkę oddaję Zaynowi, nie chowaj jej do pudła - powstrzymał partnera, samemu łapiąc za kolejną taśmę, aby Niall mógł zamknąć pudło.

- Okej, okej - rzucił ją na kanapę jak najbliżej młodszego - Chyba nie mam już co więcej tu spakować.

- Z salonu na pewno nie, cała sypialnia została i szafa tam - celowo uniósł brew - Ale to chyba odpuścimy im - wskazał na swoich przyjaciół.

- I tak dużo nam pomogli - zamknął karon i przeciągnął się - Damy radę z resztą, mamy jeszcze trochę czasu.

- Nawet nie chciałbym przypadkowo trafić na twoje dziwne zabawki - Horan się wzdrygnął.

- Preferuję raczej wibratory, ale niech ci będzie, że się nie mylisz - machnął swoją dłonią.

- Nie potrzebowałem tego wiedzieć - powiedział dramatycznie Niall, Zayn tylko zaśmiał się w głos na to.

- Ja po prostu szczerze powiedziałem - wyszczerzył się.

- Za to ja chyba powinienem rozejrzeć się mocniej po twojej sypialni - skomentował Louis - Bo nie trafiłem na nic takiego wcześniej.

- Bo nie wiesz gdzie szukać - prychnął rozbawiony śmiechem - Ale dziękuję wam za pomoc w pakowaniu się, to kolejny spory krok w moim i Louisa życiu.

- Idziecie jak burza, tyle czasu Harry był sam i nie dawał się do nikogo przekonać, a to nagle przeprowadzka. Przyjaciel nam dorasta - Zayn położył dłoń na sercu.

- Po prostu poznałem miłość swojego życia i przy niej pozostaję - odpowiedział swobodnie, przechodząc ze swojego miejsca i dostając się w ramiona Louisa.

- Obaj czekaliśmy na odpowiednie osoby i mamy siebie - pocałował czoło bruneta i objął go mocniej.

Niall z Zaynem uśmiechnęli się do siebie. Jeszcze przez chwilę byli w domu Harry'ego, nim się zebrali, mając dość słodkości pochodzącej od pary. Za to Harry i Louis wrócili do pakowania się, chcąc jak najszybciej zebrać rzeczy i przewieźć do apartamentu. Louis też odwracał tym swoją uwagę od nadchodzących wydarzeń dotyczących jego pracy i kariery.

- Pod łóżkiem - zielonooki powiedział, widząc jak piosenkarz dyskretnie przeszukuje jego sypialnie, mało co przy tym pakując rzeczy.

- Pod łóżkiem? Spodziewałem się lepszej skrytki - wyraźnie się droczył, jednak schylił się i sięgnął dłonią po pudełko o którym mówił młodszy.

- To mimo wszystko moja sypialnia, gdzie raczej tylko ja śpię - odpowiedział, dokładając kolejne koszulki do walizki.

- Powinienem się bać na zawartość tego pudełka? - położył je na łóżku, nie otwierając go.

- Wątpię, raczej ci się spodoba - nie miał co do tego wątpliwości, trochę już swoje wiedząc.

- Taki jesteś pewny? Może lepiej zostawimy to pudełko jak będziemy u mnie, bo inaczej nie spakujemy się dziś - przygryzł swoją wargę.

Saved by a stranger || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz