2 ~ Bogactwo Amy White ~

12 0 0
                                    

Obudziłam się. Usiadłam na łóżku i przetarłam swoje oczy. Ziewnęłam, odkryłam kołdrę, i poszłam w kierunku drzwi. Moja klamka była na kod, dlatego odblokowałam ją, i zeszłam na dół, żegnając bajeczną krainę mego pokoju. Usiadłam przy stole, a obok mnie był Charlie i Max. Przed tym jak usiadłam, Max obserwował dokładnie Charliego. Teraz marszczył brwi, i mieszał łyżką w misce, z płatkami. Sięgnęłam po łyżkę i zaczęłam jeść. Skończyłam, i przeszłam przez telewizor, kucając by Mia mogła coś widzieć. Posłała mi uśmiech, a ja odwzajemniłam go, i odłożyłam talerz do mycia, mijając Gabriela. Poszłam do mojego pokoju, gdzie ubrałam od braci, białą sukienkę z brokatem, krótką, idealnie podkreślającą piersi. Nałożyłam makijaż. Lekko ciemna pomadka czerwona, i jasno brązowy odcień na oczach, a na dodatek, pomalowałam rzęsy. Stałam w lustrze, i oniemiałam. Wyglądałam jak biznes women, gdy trzymałam rękę na biodrze, a drugą opuściłam normalnie. Zeszłam na dół, gdzie napotkałam Alex'a, który nalewał sobie mleko do miski. Na mój widok uśmiechnął się, i kilku sekundowo zmarszczył brwi. Przymykały mu się powieki, a jego biała koszulka, wyglądała jakby była zjedzona i wypluta. Jego urocze, czarne, futrzane kapcie dawały charakter ubraniu, miał roztrzepane włosy, a jego kolczyki w kształcie czarnych gwiazdek, idealnie pasowały do niego. Jego spodnie były w kosmitę z „Gwiezdnych wojen" i był on w różnych minach i pozach. Max, miał koszulkę z kosmitą z „Gwiezdnych wojen" i szare futrzane kapcie. Miał roztrzepane włosy, a jego niebieskie oczy, tak jak u Alex'a, były zakryte włosami. Wyglądali podobnie jak bliźniacy, i byli bardzo uroczy. Charlie patrzył na mnie, i klasną dwa razy dłońmi, czym zwrócił na siebie uwagę. Podniósł ręce zgięte, nisko, jak więzień do którego ktoś celował z broni, i po zjedzeniu poszedł na górę. Max i Gabriel nie zwracali uwagi, na to co nosiłam chyba jeżeli idę z tym na imprezę. Wtedy muszę albo założyć dzwony, z czarną bluzą i białym topem, albo dłuższą sukienkę, bo inaczej nawet nie wyż czubie nosa za drzwi, a już się zamknął.  Jednak i tak wiedziałam że bracia robią to bo się o mnie troszczą, a nie znęcają. Nasze więzi były silne jak ołów, nigdy przenigdy się nie zniszczą.
Usiadłam na kanapie, i popiłam czerwone wino, które było przygotowane w kieliszku dla mnie. Smakowało mi, było słodkie i podobne do coca-coli. Mia z zainteresowaniem patrzyła na mój makijaż. Uśmiechnęłam się do niej, i przysunęłam się do niej by ją przytulić, odwróciłam głowę w bok, by nie zniszczyć makijażu. Po przytuleniu oddaliłem się od niej. Popiłam łyk czerwonego wina, i ze spokojem, patrzyłam na schody. Na telewizorze leciała jakaś bajka, ale po chwili Mia przełączyła na paradokument, gdy skończyła się reklama. Wstałam i poszłam na górę do mojego pokoju odstawiając kielich. Gdy szłam, uslyszałam granie gitary z pokoju Charliego, a drzwi do pokoju były lekko uchylone. Wychylilam głowę, by zobaczyć co się dzieje. Zobaczyłam Charliego, grającego na gitarze, i zaczynał, a raczej przygotowywał się do śpiewania.
*Charlie, polecam włączyć muzykę
powyżej*
Miał pod nosem czarny wąs, rozdawał koniaki liczył na drobniaki, ten błagający wzrok, chciałby uciec stąd. Biegł a wszystko to co miał to w kieszeni pyszny trunek i jeden kierunek by lecieć tam gdzie ptak, a śpiewał sobie tak: wszystko to co mam, wszystko to co mam to ta nadzieja że życie mnie poskleja. Dziś odchodzę sam, dziś odchodzę sam już nie zawrócę to wszystko dziś porzucę. Ja się zarzekam, uciekam dość mam przeznaczenia po co zwlekać, czekać gdy się nic nie zmienia?Moja mama mówiła: ostatnia umiera nadzieja...
Zrobił przerwę w śpiewaniu, grając na gitarze, a po chwili odchrząknął.
Drżał i we włosach piękny kwiat ze strachu że go zmieni gdy się przestanie mienić, więc prężył się jak kot. Gdy w lustro wbiła wzrok. Strzał lubiła trafiać tam, skąd wypływała rzeka ta Burgundowa rzeka. Lecz popełniła błąd. Zbyt wiele serc na stos.
Nie mogłam, nie dołączyć to pięknej melodii Charliego.
*Amy i Charlie*
Wszytko to co mam, wszystko to co mam to ta nadzieja że życie mnie poskleja. Dziś odchodzę sam, dziś odchodzę sam, już nie zawrócę to wszystko dziś porzucę. Ja się zarzekam, uciekam dość mam przeznaczenia po co zwlekać, czekać gdy się nic nie zmienia. Moja
Mama mówiła: ostatnia umiera nadzieja...

Charlie podczas tej melodii odwrócił głowę do tyłu. Teraz patrzył na mnie zdumiony. Uśmiechnął się i zmarszczył brwi, kręcąc głową. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
- Nie wiedziałam że umiesz śpiewać - powiedziałam, przerywając ciszę pomiędzy nami.
- A ja nie wiedziałem że masz taki piękny głos - odpowiedział. Zaśmiałam się lekko.
- Tiaa... - odpowiedziałam. Znowu nadeszła cisza.

Stay with me 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz