Katy poszła do swojego pokoju, a ja stałam spięta przed Maxem. Jego czarna koszulka była lekko pognieciona, a w lewym ręku trzymał czarny kubek ze złotym napisem: Max. Jego telefon z czarnym kejsem, leżał na białym szklanym ze wzorkami, stole. Telefon co chwile świecił, a ja z ciekawości wychyliłam delikatnie głowę, ale Max odwrócił telefon w stronę aparatu. Zmarszczyłam brwi, wyprostowałam się, a oczy miałam lekko przymknięte powiekami.
- Nie patrzy się w cz-... - przerwał, by wziąć łyk kawy - czyjeś SMS-y dziewczynko
- A ty przestań być homofobem
- Nie jestem
- To czemu żartowałeś sobie z Katy?
- Bo ją kurwa kocham, a ty dziewczynko przeginasz
- Ty przeginasz - zmarszczyłam brwi, razem z nim. Zacisnął szczękę, i odłożył kubek z wielkim hukiem. Wstał i patrzył mi prosto w oczy.
- Słucham? Dziewczynko ja cię kocham a ty co? Wiesz że to jest chamskie? Nie wie -... - przerwałam.
- NIE TO JA NIE WIEŻE! MYŚLISZ ŻE POWIEDZENIE ŻE JESTEM WAM DO NICZEGO POTRZEBNA JEST MIŁE?! WIEDZ ŻE TO TWOJA WINA! MACIE DO MNIE PRETENSJE BO WY NIE MOŻECIE SOBIE PRZYJEMNOŚCI SEKSUALNEJ ZROBIĆ Z DZIEWCZYNĄ? PRZEPRASZAM BARDZO, ALE TO CHYBA RODZINA JEST WAŻNA PRAWDA?! - Wydarłam się na cały głos. Max wybałuszył oczy, i przymknął powieki.
- Przepraszam - wyszeptał
- Nie Max, nie wybaczę ci tego... Że tak mnie nazwałeś... Że jestem bezużyteczna - odpowiedziałam ze łzami w oczach, i poszłam do mojego pokoju.
CZYTASZ
Stay with me 2
Teen FictionKiedyś: zagubiona dziewczyna razem z dyszącą na karku Agatą Bohnach. Nie czująca się pewnie by zagadać do tej osoby. Teraz: Pewna siebie, razem z 5 rodzeństwa którzy oddali by za nią życie. Razem z tą sobą żyje w jednym domu. Bogata willa, szkoła...