Stałam, a ból który czułam przez Maxa był uciążliwy. Trzymał mnie za ramiona od tyłu, a po chwili, położył mnie delikatnie na podłodze. Wstałam, a gdy to zrobiłam, zobaczyłam wściekłego Jamesa, a obok Gabriela trzymającego go z tyłu za ręce. Marszczył brwi, zaciskał zęby, z otwartą szczęką, i wybałuszył oczy, posyłając mi wściekłe spojrzenie. Z prawej strony, był Alex który trzymał go za rękę. Wyglądał jak więzień, a z tyłu policjanci. Byłam przestraszona, wystawiałam prawą rękę do przodu, a drugą przykrywałam usta. Robiłam kroki w tył, a Max trzymał mnie za talie. Obok pojawił się z nikąd Charlie, który teraz trzymał mnie za lewą rękę, gdy ją opuściłam. Odsuwali mnie od Jamesa, który szarpał się z Gabrielem i Alex'em, próbując się wydostać z ich uścisku. Prawie uderzyłabym tyłkiem o podłogę, gdyby Charlie i Max nie złapali mnie w dobrej chwili. Znowu wisiałam, a nogi dotykały podłogi, a ciało lewitowało. Podnieśli mnie do góry, tak bym stała, i zapytali się czy wszystko w porządku. James szarpał się tak mocno że wyrwał się, i z łapami wystawionymi do przodu, i rozpiętą marynarką, biegł w moją stronę. Podbiegłam do drzwi, i wyszłam na dwór. Pobiegłam do ogródka i schowałam się za krzakiem w kształcie kółka, lekko rozprutego. Serce biło mi jak szalone, a gdy usłyszałam głos Jamesa bardzo blisko, zakrywam dłonią usta, bo prawie krzyknęłabym. Ktoś nagle pociągnął mnie za ramiona. Zobaczyłam że to Charlie, a z tyłu zobaczyłam Maxa. Schylał się nad krzakiem bo był bardzo mały. Zaryzykowaliśmy, i przebiegliśmy do wielkiego krzaka. Co prawda James krzyknął moje imię, i zakryłam usta, z przerażenia. Czułam się jak w horrorze, i chciałam z niego wyjść. Charlie objął mnie ramieniem, a drugą ręką zrobił mała dziurę w krzaku, i zobaczył tam Jamesa. Był z dalekiej ale nie za dalekiej by odkryć usta, odległości. Bałam się i zacisnęłam powieki, zakrywając nadal usta, ale zacisnęłam palce na buzi, ale po chwili nie zaciskałam, by nie krzyknąć. Ruszyliśmy się, dalej w stronę krzaka w kształcie serca. Oparliśmy się o niego delikatnie, i cicho wzięliśmy oddechy. James zachowywał się jak psychopata, chory na umysł. Jednak dziwiło mnie dlaczego nie słucha Gabriela. Usłyszałam jego głos, który stanowczo mówił by przestał. Zaczął on gonić Gabriela, ale po chwili błagał by przestał. Ale to nie był Gabriel...
Wstaliśmy i podeszliśmy, do krzaka i wychylimy głowy. Zobaczyliśmy, Gabriela który trzymał broń w kierunku Jamesa, który błagał na kolanach by przestał.
- Gabriel..... Nie wiedziałam że ty.. — urwałam. Zmarszczyłam brwi, i wybałuszyłam oczy. Gabriel zignorował to, i wyciągnął z kieszeni telefon, nadal celował z broni.
- Halo policja? Tutaj Gabriel White. Chciałem zgłosić że mój syn jest psychopatą.... — gadał ale James przeszkadzał.
- Proszę nie! Ja nie chcę tato! - krzyczał przerażony.
- Zamknij się. Rozmawiam - warknął chłodno Gabriel. Po skończeniu rozmowy, James wpadł w szał. Wstał i podbiegł do mnie, a gdy podbiegł, położył ręce na szyji. Leżałam na ziemi, a on zaciskał palce na szyji. Nagle James zabrał ręce, i syczał z bólu. Gabriel postrzelił go w nogę. Podniosłam się. Wybałuszyłam oczy, i zrobiłam kroki do tyłu, i podbiegłam do Charliego. Objęłam go i szlochałam.
- I pamiętaj nie zadzieraj z ojcem - powiedział Gabriel, i podniósł pistolet, by dmuchnąć. Schował do kieszeni, i podszedł do mnie. Podeszłam do niego, a on objął mnie ramieniem.
- Nie martw się nic mu nie będzie malutka - wyszeptał Gabriel. Odszedł i zadzwonił po karetkę, a po chwili zjawiła się policja i karetka. Karetka zabrała Jamesa. Dowiedzieliśmy się że za tydzień, będzie na komisariacie i będzie musiał Gabriel pójść. Gabriel przyznał się z kamienną twarzą do winy, ale policjant to zignorował. Jedyne co mruknął to to że zadzwonił po karetkę, która uratuje Jamesa, więc nic mu nie grozi. Wróciliśmy do domu, a ja cały czas byłam obok Emily, i braciach. Katy stała obok Emily i plotkowała o butach i tak dalej. Mia przytulała się do mnie przerażona. Cóż musiała się przyzwyczaić życia u Whitów.
Najważniejsze że wróciłam do domu, i położyłam się do łóżka, patrząc w sufit na kosmiczne światło. Valeria dowiedziała się o tym przed moim pójściem spać. Była wystraszona i współczuła mi.
CZYTASZ
Stay with me 2
Teen FictionKiedyś: zagubiona dziewczyna razem z dyszącą na karku Agatą Bohnach. Nie czująca się pewnie by zagadać do tej osoby. Teraz: Pewna siebie, razem z 5 rodzeństwa którzy oddali by za nią życie. Razem z tą sobą żyje w jednym domu. Bogata willa, szkoła...