Siedzieliśmy wszyscy na kanapie. W tle grał telewizor, a na nim film. Milczeliśmy. Nikt nie odzywał się. Byłam wstrząśnięta tą sytuacją wczorajszą, i chciałam o niej zapomnieć. Miałam zgięte kolana, do podbródka, i przytulałam je do siebie. Miałam na sobie czarną bluzę i kaptur na głowie, który zasłaniał lekko sufit, oraz niebieskie bojówki, a pod bluzą miałam biały top. Z lewej strony bojówek był metalowy łańcuszek, który w ruchu wydawał dźwięki. Bojówki miały kieszenie zamykane, oraz były jeansowe. Lekko drgnęłam, gdy Max odezwał się, jako jedyny z tej grupy.
- Idę zrobić popcorn - powiedział, wstając. Wszyscy patrzyli na niego, dosłownie wszyscy. Poszedł w stronę kuchni, z mojej lewej strony. Czyli ta bez pralki. Wstałam i złapałam za jego rękaw, gdy był w połowie drogi, szybko podbiegając do niego.
- Zrób mi Latte z mlekiem Ok? - spytałam, trzymając, a raczej ściskając płace na jego szarej bluzie. Wyrwał się z mojego uścisku, i strzepnął coś z bluzy. Zgadując mój dotyk... Ale cham!
- A co ja kelner? Sama se zró... — urwał gdy Gabriel zmierzył go wzrokiem, marszcząc brwi. Zauważyłam to bo odwróciłam w kierunku jego wzroku, głowę.
- Hm? - odpowiedziałam.
- Dobrze zrobie ci, kochana siostrzyczko - powiedział, i otworzył buzie, w geście wymiotnym. Założyłam ręce na piersi, i prychnęłam.
- Tylko nie spał kuchni. Bo kosztowała tysiąc - powiedziałam, i poszłam w kierunku kanapy. Max zmarszczył brwi, i puknął się palcem w czoło. Wywróciłam oczami, i pokazałam mu środkowy palec. Katy zasłoniła Mii oczy, Gabriel zmarszczył lekko brwi i wybałuszył oczy, Alex zmarszczył brwi. Max odwrócił się, i pobiegł w moją stronę. Rzucił się na mnie, leżałam teraz plecami na kanapie, a on podtrzymywał się moimi rękoma. Był za silny, ale za to jedyne co mogłam to ściskać palce na jego ręce. Tego gestu się nie spodziewałam.
Nagle Max przestał naciskać na moje ręce, za co odetchnęłam z ulgą, ale napluł mi w twarzy... Dosłownie. Usiadłam na kanapie, i jęknęłam z obrzydzeniem. Poszłam na górę w kierunku łazienki. Gdy byłam w łazience, zmyłam, ślinę Maxa z mojej twarzy, i zeszłam na dół, marszcząc brwi ze złości. Zobaczyłam tego cholernego Maxa w kuchni. Usiadłam znowu na kanapie, gdzie nie było nikogo oprócz mnie i Maxa, i założyłam ręce na piersi, patrząc w bok. Max podszedł do mnie i podał kawę na stolik. Wywróciłam oczami i cicho prychnęłam. Max potargał moje włosy, i uśmiechnął się szeroko, pochylając się tak by jego gówniana twarz, była na środku mojego widoku, przez co nie widziałam nawet dywanu. Usiadł obok mnie, a ja natychmiast odsunęłam się trochę od niego, ale on przytulił mnie do siebie. Obejmował mnie ramieniem, a ja siedziałam z założonymi rekami na piersi, i zmarszczonymi brwiami. Pochylił się w kierunku mojego ucha.
- Przepraszam kruszynko ok? Nie chciałem, to taka obrona wiesz. Kocham cię bardzo mocno - mówiąc te ostatnie słowa, mocno mnie przytulił. Zaśmiałam się, zadowolona.
- Ja ciebie też Maximusie - odpowiedziałam, i pocałowałam go w policzek. I dodałam
- Jednak nie jesteś dupkiem. Oh sory - powiedziałam poważnieją, ale Max nadal się uśmiechał.
- Możesz tak mówić, bo tak się zachowałem.
Ale kocham cię kruszynko, moja różyczko. Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie! - krzyknął pod koniec, a ja zaśmiałam się. Położyłam głowę na jego ramieniu, a po chwili wtuliłam się w Maxa.
- Kruszynko nie śpij - wyszeptał Max, z lekkim śmiechem.
- Nie śpię braciszku kochany - odpowiedziałam. I tak zasnęłam, ale nie przeszkadzał mi Max który budził mnie milion razy. Ani Alex co sekundę martwiący się czy żyje, przez co raz chciał zrobić mi reanimacje. Co prawda poczochrałam włosy, byłam zdenerwowana, a światło napierdalało mi mocno na twarz, ale dowiedziałam się że to po prostu miłość.
I tak właśnie działa życie Whitów.
—/—————————————————————
Czesc kochani! Chce wam serdecznie podziękować, za tyle wyświetleń moich książek! Jestem z was dumna! To kolejny rozdziałek napisałam.
Ps. Ciekawostka! Podczas początku 8 rozdziału, jadłam rosół! A tam jest rosół Xd
Edit: 608 słów
CZYTASZ
Stay with me 2
Novela JuvenilKiedyś: zagubiona dziewczyna razem z dyszącą na karku Agatą Bohnach. Nie czująca się pewnie by zagadać do tej osoby. Teraz: Pewna siebie, razem z 5 rodzeństwa którzy oddali by za nią życie. Razem z tą sobą żyje w jednym domu. Bogata willa, szkoła...