Yang Jungwon.
Wróciłem do domu, gdzie ciocia przywitała mnie ciepło. Zapytała się czy dzisiaj pojadę z nią do galerii, lecz musiałem jej odmówić.
Gdy jej wspomniałem, że idę się spotkać z chłopakami bardzo się ucieszyła, że odnalazłem się tak szybko, lecz widziałem w jej oczach smutek, ponieważ znowu odmawiam jej wspólnego wyjścia.
Mieszkam u cioci od końcówki wakacji, a w starym mieście nie byłem za bardzo lubiany.
Wiedziała o tym bardzo dobrze, lecz za każdym razem gdy opowiadałem jej jakieś historie, że byłem z kimś gdzieś była bardzo ze mnie dumna.
Tak bardzo kocham tą kobiete. Jest dla mnie jak mama, której nigdy nie miałem.
Ale mimo wszystko przebrałem się po rozmowie z ciocią i koło godziny 15:00 Sunoo wysłał mi swój adres, a już o godzinie 15:20 stałem pod jego domem.
Ten sam dom jak za dziecka.
Dalej stoją tu wysuszone drzewa, czy po ogrodzie biega mały biały piesek.
Przeszedłem przez furtkę i zapukałem do drzwi, a tuż po chwili drzwi zostały mi otworzone przez nikogo innego jak Kim Sunoo.
- Wonie już myślałem, że nie przyjdziesz! - Przytulił mnie chłopak z uśmiechem na twarzy.
- Błagałeś mnie cały dzień. Musiałem przyjść. - Odpowiedziałem chłopakowi. - Nic się tu nie zmieniło, dalej pamiętam ten salon. - Zaśmiałem się cicho.
- Dobra chodź usiąść, a nie stoisz! - Krzyknął chłopak i zaciągnął mnie do reszty.
Chłopacy siedzieli na podłodze rozjebani jak 150, a gdy tylko wszedłem do pomieszczenia mój wzrok z Parkiem się skrzyżował.
Uniosłem delikatnie brew w jego stronę, po czym usiadłem przy reszcie.
- No to co Sunoo? Dawaj. - Odezwał się Jake, który popalał papierosa.
Uniosłem znowu brew i spojrzałem na Jake'a.
Jeżeli wyciągną alkohol obiecuję, że wyjdę stąd szybciej niż przyszedłem.
Sunoo po chwili odwrócił się w moją stronę i spojrzał prosto w moje oczy.
- Jungwon co ci się stało w policzek? - Delikatnie przejechał dłonią po czerwonym śladzie.
Zabrałem jego rękę od mojej twarzy i spojrzałem za niego. Czułem znowu ich wzrok na sobie, tak jakbym zaraz conajmniej miał mu wyjebać. Puściłem jego rękę i wzdychnąłem.
- O takie rzeczy powinniście się zapytać Jay'a. Myślę, że on chętnie odpowie na twoje pytanie Sunoo. - Powiedziałem z uśmiechem na twarzy, po czym spojrzałem znów na Sunoo.
- Japierdole naprawdę zachowujecie się gorzej niż dzieci. Czy kiedykolwiek będzie między wami lepiej? Mam naprawdę dość godzenia was. - Wtrącił się Heeseung, przeczesując włosy.
- Ale czy ktoś ci kurwa każe? - Odpowiedziałem. Sunoo wraz z Japończykiem spojrzeli na siebie, a potem na mnie. - Dosłownie każdy z was sobie nagle o mnie przypomniał, a co z tymi 6 latami? Mieliście mnie kurwa w dupie, a teraz „o Jungwon naprawmy naszą starą relacje." Tak tęskniliście. - Mówiąc to do moich oczu napłynęły łzy.
Gdy nagle przeprowadziłem się tutaj i poszedłem do nowej szkoły. Chłopacy tak z dnia na dzień chcą bardzo mnie odzyskać. Starego Jungwon'a, którego zniszczyli xd.Sim Jake.
Wsłuchiwałem się dokładnie w rozmowy chłopaków, a bardziej w kłótnie. Gdy tylko usłyszałem dłuższą wypowiedź Jungwon'a spoglądając na niego.
Widziałem w nim starego Jungwon'a. Tego samego, który czuł ból na sercu mówiąc co myśli. Odkąd go znam, zapamiętałem to w nim najbardziej, że zawsze gdy mówił co myśli jego oczy automatycznie robiły się szklane, a po chwili wybuchał agresją.
Jungwon z pozoru jest naprawdę miłym chłopcem, lecz nie potrafi opanować swoich emocji. Często smutek zamieniał się agresję..
- Stary Jungwon wrócił. - Powiedziałem pod nosem, spoglądając na niego.
Nagle każdy z chłopaków spojrzał w moją stronę, oprócz Wona.
Patrzyłem cały czas na niego. Ma ten sam nawyk co kiedyś. Gdy chciał się opanować po prostu patrzył w dół i obrywał skórki.
- Co masz na myśli? - Odezwał się Niki.
- A co mogę mieć. Opierdalacie mu dupe za plecami, a chłopak ma ciągle te same nawyki. Gdybyście chociaż raz na niego dobrze spojrzeli. Mówicie jak bardzo się zmienił, a chłopak jest cały czas taki sam jak był. Po prostu zmarnował życie wychodząc z kimś takim jak my za dzieciaka. - Powiedziałem jedno głośnie do wszystkich, a sam Jungwon w pewnym momencie odwrócił się w moją stronę. - Nie mogę słuchać już waszego pierdolenia. Chłopak chce sobie na spokojnie żyć swoim życiem, a wy wpierdalacie się w jego relacje z Jay'em. Jak będą chcieli to sobie to wyjaśnią we dwójkę i tyle. Powinniście zareagować, kiedy faktycznie coś się stanie, a nie kiedy chłopak sobie na spokojnie funkcjonuje. - Wzdychnąłem ciężko.
- Jake ma racje. Nie powinniście na nas tak naciskać. W szczególności na niego. - Dodał po chwili Jay.
Gdy tylko usłyszałem jego wypowiedź myślałem, że wypluje płuca. Park Jay właśnie powiedział coś sensownego? O swoim najgorszym wrogu? No way.
Jungwon tylko rzucił małym uśmiechem i oparł się o ramie Sunoo.
- Przepraszam za ich zachowanie, oczywiście że sami ci tego nie powiedzą bo są pizdami. - Zaśmiałem się.
- Ej mnie proszę wykluczyć. Ja nigdy nie wpierdalam się w takie sprawy. - Odezwał się Niki, łapiąc się za serce.
- Bo ty się dowiadujesz jako ostatni. - Parsknął Sunghoon.Po kilku godzinach przesiadywania rozluźniliśmy atmosferę, a sam Jungwon zaczął wreszcie pokazywać prawdziwego siebie.
Zaczął się wreszcie uśmiechać częściej czy nawet śmiale opowiadać o tym co robił przez te kilka lat.
Kocham Jungwon'a takim jakim jest.
Gdyby tylko wiedział jak bardzo starałem się z nim skontaktować, a jednak moje żadne listy do niego nie powędrowały.
Co do Jay'a mam mieszane uczucia.
Gdy Sunoo spytał chłopaka co znajduję się na jego policzku, zaczynam się obawiać, że takie sytuacje mogą zdarzać częściej. Jay jest dość bezmyślną osobą, więc po nim można spodziewać się tak naprawdę wszystkiego.

CZYTASZ
𝓭𝓪𝓻𝓵𝓲𝓷𝓰 // 𝓙𝓪𝔂𝔀𝓸𝓷
Фанфик‼️enemies to lovers‼️ Jay wraz z Jungwonem poznali się w podstawówce. Z okazji tego, że mieli tych samych znajomych postanowili złączyć to wszystko w jedną, typową szkolną grupkę, lecz po pewnym incydencie Jay znienawidził Jungwona, a chłopak wyprow...