-20-

94 9 0
                                    

*skip time troszke*

Park Jay.

Od jakiegoś czasu rozmyślam ciągle o Jungwonie. To jest dość specyficzne na sam fakt, że zdążyłem w ostatnim czasie o nim zapomnieć. Szczerze mówiąc nigdy w życiu bym się nie spodziewał, że Jungwon tak z dnia na dzień pojawi się w tym miasteczku, zacznie chodzić do tej samej szkoły, a co dopiero zadawać się ,,od nowa" z całą ekipą.
Nasza spina jest dość niekompetentna, lecz do tej pory została nie wyjaśniona.
Dalej w sercu mam do niego jakiś żal, lecz nie sądziłem, że wypowiem kiedyś te słowa.. Ale stęskniłem się za nim strasznie.
Gdy byliśmy dzieciakami Jungwon był dla mnie wszystkim. Jak młodszy brat.
Zawsze sobie pomagaliśmy, zawsze byliśmy razem. Lecz od czasu pewnego wydarzenia Jungwon tak po prostu wylądował w ośrodku.
Dalej nie wiadomo gdzie jest jego mama z ojcem lub czemu aktualnie mieszka z ciocią.
Ciocia Nam była również dla nas jak matka, której wraz z chłopakami nigdy nie mieliśmy.
Pomimo tak młodego wieku robiła dla nas wszystko. Ogarniała nam różne rzeczy czy nas samych, zawdzięczam jej dużo.
Lecz nie potrafiłbym jej spojrzeć w oczy.
Fakt, faktem dalej czuje jakąś nienawiść do Jungwon'a, lecz znowu powracają nasze wspomnienia do mojej głowy lub sama myśl, że potrzebuje go chronić i się nim opiekować.
Jungwon jest teraz jakoś strasznie wyciszony..
Gdybym dostał jakiegoś zaniku pamięci NIGDY bym nie powiedział, że to ta sama osoba.
To jest przykre jak jedna sytuacja może wywołać zmianę, aż tak dużą w czyimś życiu.
Czy ja naprawdę okazuje się być takim potworem?
Zamyślony leżąc na łóżku, usłyszałem dzwonek do drzwi. Nie wiem ile już ktoś dzwoni, ale musiałem najwyraźniej otworzyć drzwi.
Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi, a w nich stał nikt inny jak Niki wraz z Jake.
Cicho wzdychnąłem i przywitałem się z każdym z nich, po czym wpuściłem do środka.
Bez żadnego słowa udałem się w stronę swojego pokoju, a chłopacy z wielkim mętlikiem również ruszyli w mą stronę.
Opadłem bezsilnie na swe łóżko, twarzą do poduszki, a po chwili poczułem jak z obydwóch stron materac mojego łóżka się ugina, a na swoich plecach poczułem czyjąś dłoń.
- Stary co się dzieje? Pisaliśmy do ciebie wszyscy dzisiaj, a ty jak nigdy po prostu nie odpisałeś. - Zapytał Jake. - Uwierz nie widziałem cię dawno w takim stanie.
- Wszyscy? To znaczy Jungwon też? - Zapytałem.
- Nie.. Jungwon nie. - Odpowiedział cicho Niki.
- No to nie mamy o czym gadać. - Odpowiedziałem, wzdychając ciężko w poduszkę.
- Jay wiem, że czasem jest trudno, ale wiesz bardzo dobrze ile się znamy i zawsze sobie pomagamy prawda? Naprawdę chcemy usłyszeć od ciebie co ci siedzi w tym momencie w głowie. - Powiedział na wdechu Australijczyk.
- Nie chcę teraz o tym mówić. Sam nie jestem pewien co mi jest. - Odpowiedziałem wstając do siadu.
- Pokaż nadgarstki. - Powiedział po chwili ciszy Japończyk.
W tej chwili nie miałem kompletnie nic do ukrycia, więc bez żadnego problemu pokazałem to co miałem pokazać. Chłopak tylko kiwnął głową i siedzieliśmy w chwilowej ciszy.
- Czy chodzi o Jungwon'a? - Australijczyk kontynuował.
Odwróciłem wzrok w jego stronę i kiwnąłem głową.
Chłopak rzucił pytające spojrzenie, a ja wzdychnąłem znów i stwierdziłem po chwili, że muszę to wszystko z siebie wyrzucić.

Po dobrych 30 minutach żalenia się przyjaciołom, opadłem ciężko na plecy ze szklanymi oczami. Czułem się tak cholernie brudno sam ze sobą.
- Okej czyli krótko mówiąc, dalej go nienawidzisz, ale jednak coś ciągnie cię do niego, ale jednak nie wiesz jak to wszystko się potoczy i tęsknisz za jego starym stylem bycia i frajerskimi przywilejami? - Zapytał Niki.
- Dokładnie tak. - Powiedziałem łamiącym się głosem.
- Po pierwsze, nawet niech ci kurwa do głowy mie przychodzi żebyś robił sobie krzywdę bo obiecuję, że sam ci zajebie z cała 5 osób. Po drugie, może dajcie sobie obydwoje trochę czasu? Z tego co sam wiem u Jungwon'a też nie jest za dobrze psychicznie. Więc dobrą alternatywą będzie jak poczekasz jakiś czas i z nim potem pogadasz na spokojnie o wszystkim.
- Uśmiechnął się Australijczyk w moją stronę.
- Widzisz kangur dobrze gada. Jestem za tym pomysłem w chuj i szczerze, nie znam Wona długo i nie znam waszej poprzedniej historii, ale mam nadzieję, że między wami będzie lepiej i lepiej! - Powiedział Niki, posyłając uśmiech. Tak dawno nie widziałem uśmiechniętego Nikiego..
Na słowa chłopaków zrobiło mi się ciepło na sercu, a z moich oczy wypływały tony łez.
Kocham swoich przyjaciół z całego serca, lepszych nie dało mi się wyobrazić.
Są przy mnie cały ciągły czas, od dziecka do takiego starego debila.
- To zabrzmi dziwnie, ale dziękuję, że tu jesteście. Kocham was strasznie. - Przytuliłem tą dwójkę dość mocno.
- Bo się zaraz sam popłacze. - Odezwali się w tym samym momencie.

𝓭𝓪𝓻𝓵𝓲𝓷𝓰 // 𝓙𝓪𝔂𝔀𝓸𝓷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz