-21-

87 7 1
                                    

Nishimura Niki.

Minęło kilka dni, a wszyscy nie mamy kontaktu z Jayem, jak i z Jungwonem.
Chłopacy nie przychodzą na spotkania, ani do szkoły. A o telefonie nawet nie wspomnę.
Cała ta dwójka jest nieaktywna nigdzie, tak samo nie odczytują wiadomości.
Każdy z nas do nich pisał czy dzwonił, lecz ja po drugim dniu zrezygnowałem. Po prostu stwierdziłem, że to nawet nie ma sensu z faktem, że i tak nie odpiszą.
Po za tym może faktycznie wolą na tą chwilę rozmyślać o sobie, a nie bujać się z nami.
Nie znam za grosz Jungwon'a ale z tych wszystkich opowieści udaje mi się wywnioskować, że Jungwon tak nagle zmienił światopogląd na wszystko.
Słyszałem tyle razy ile chłopcy razem z nim odpierdalali, że nigdy w życiu nie powiedziałbym, że to ta jedna sama osoba.
Dzisiaj mamy piątek.
Ostatni dzień szkoły, czyli może będą jakieś szanse na pojawienie się tej dwójki w szkole.
Powoli wstałem z krzesła i udałem się po kilku minutach do szkoły.
Drogi nie przebywałem jakiejś długiej, więc nie jest jeszcze tak najgorzej.
Odczytałem na szybko wiadomości z grupy, że wszyscy jak zwykle mamy się spotkać tam gdzie zawsze.
Słuchałem na słuchawkach mojej ulubionej playlisty zrobionej wraz z Jake.
Mieliśmy bardzo podobne music taste przez co zrobiliśmy ją wspólnie.
Gdy już omijałem próg szkoły, powoli schowałem słuchawki do swej kieszeni, a tuż po chwili skarciłem jakieś dziewczyny wzrokiem,
które znowu wpatrywały się we mnie jak w jakiś obrazek.
Poszedłem po chwili za szkołę, gdzie moim przyjaciele już tam czekali.
Sunghoon jak zwykle odpalał kolejnego szluga, czyli znowu coś musiało się naszemu ice prince stać.
Podszedłem do całej czwórki i powoli z każdym
z nich się przywitałem.
- Co się stało Sunghoonowi? - Zapytałem cicho Heeseung'a.
Chłopak tylko wzruszył ramionami na mą odpowiedź.
Wzdychnąłem ciężko i po prostu stałem z nimi wszystkimi wpatrując się w Sunghoon'a, który właśnie wyciągał kolejnego papierosa z paczki.
W pewnym momencie Jake złapał chłopaka za nadgarstek, wyciągając z jego ręki paczkę, a następnie zapalniczkę.
- Tyle Ci starczy. - Schował paczkę do swej kieszeni.
Sunghoon po prostu odpuścił i wyrzucił gdzieś na bok filter.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, gdy nagle usłyszeliśmy czyiś donośny głos.
Odwracając się ukazał nam się nikt inny jak Jay Park.
- A wy co zamulacie pizde? - Zapytał uśmiechnięty.
Każdy spojrzał w jego stronę z zaskoczeniem.
Przyszedł tak nagle uśmiechnięty do nas wszystkich. Było po nim widać zmęczenie, lecz cały czas stał uśmiechnięty.
Podszedł do każdego z nas i się przywitał, po czym zapiął swój zegarek na nadgarstku.
- Co wam? - Zapytał znowu.
Chwila ciszy.
- Coś ty kurwa robisz tu w tej szkole. Stary nie było z tobą kontaktu, a ty przychodzisz uśmiechnięty od ucha do ucha. GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ? - Odezwał się po chwili Heeseung.
- A spałem sobie, oglądałem i takie tam. Musiałem się w końcu zjawić no nie? - Odpowiedział.

𝓭𝓪𝓻𝓵𝓲𝓷𝓰 // 𝓙𝓪𝔂𝔀𝓸𝓷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz