Alice
– Nie wyglądasz na szczęśliwą – odparła Claire, kiedy siedziałyśmy już razem, popijając wino i jedząc sushi, które ona uwielbiała.
– Życie mi się wywróciło do góry nogami. Sama nie wiem czy mam powody do szczęścia. – Westchnęłam i oplotłam ramionami podciągnięte pod brodę kolana. – Śmierć taty, ten cholerny spadek Vincent, domek na wsi, który przywrócił mi najpiękniejsze wspomnienia – wymieniałam rozżalona. – A na dokładkę powrót mojej matki, która również namieszała mi w głowie i kolejny raz zmiażdżyła serce.
– To fakt, sporo tego. A co z Vincentem? Chyba zaczęliście się dogadywać?
– Jemu zależy na mnie bardzo i choć chwilami robi to nieudolnie, to naprawdę się o mnie stara. – Uśmiechnęłam się, wspominając nasze ostatnie dni.
Ten mężczyzna dawał z siebie tak wiele, nie otrzymując początkowo nic. Nie oszukiwałam go jednak. Od pierwszych chwil dawałam do zrozumienia, że nie jestem nim zainteresowana.
– To chyba dobra wiadomość, a ty wciąż chodzisz struta. – Claire zawsze była ze mną szczera i za to ją najbardziej ceniłam. Nie koloryzowała rzeczywistości, mówił wprost.
– Nie powiedziałam mu, że jestem milionerką... – Niemalże to wyszeptałam, bo te słowa za każdym razem ciężko przechodziły mi przez gardło.
Ja – milionerką. To niedorzeczne. Osoba, która nienawidziła pieniędzy do tego stopnia, że się ich bała, właśnie miała ich nadmiar.
– Źle postępujesz, wiesz o tym? On powinien wiedzieć.
– Tylko co ta wiedza zmieni, skoro ja się nie zamierzam zmieniać? Wszystko będzie jak do tej pory. – Wzruszyłam ramionami, ale jakoś nie potrafiłam patrzeć jej prosto w oczy. Podskórnie czułam, że robiłam źle, ale te sprawy zabrnęły już zbyt daleko. – Poza tym – dodałam – to co według ciebie miałabym teraz zrobić? Wrócić do niego i powiedzieć, że w sumie to jestem okrutnie bogata, ale jakoś wcześniej umknęło mi to z głowy?
– Alice, szczerość w związku jest najważniejsza. – Jej surowy, rodzicielski ton chwilami potrafił mnie wyprowadzić z równowagi. – Uważam, że jeśli powiesz mu dlaczego to ukrywałaś, to zrozumie. W gruncie rzeczy to nie może być głupi facet.
– Nie jest głupi. Lekkomyślny, rozrywkowy i czasami tak strasznie uparty, że ręce opadają.
– Jednak, gdy o ni mówisz, błyszczą ci się oczy. – Przyjaciółka dolała nam wina i spojrzała na mnie badawczo. – Ty jesteś zakochana! – Zapiszczała radośnie, na co tylko pokręciłam z dezaprobatą głową.
– Nie używałabym tak wielkich słów, ale Vincent nie jest mi obojętny. Prawda jest jednak taka, że my się właściwie nie znamy. Wszystko zaczęło się od jakiejś dziwnej strony. Vin zaczął za mną latać jak szalony i mimo że odepchnęłam go dziesiątki razy, on wciąż przy mnie jest.
CZYTASZ
Kolory i dźwięki naszej samotności ☑️
Genç Kız EdebiyatıKażdy z nas nosi w sobie jakąś tajemnicę. Podobno ludzie są jak księżyc, mają swoje dwie twarze. Zarówno Alice jak i Vincent skrywają swoją przeszłość i prawdę o sobie. Oboje z bardzo różnych powodów. Kobieta wie czego chce od życia i dlaczego obrał...