Dolores Umbridge i owiana tajemnica Avonu

81 9 0
                                    

Kolor różowy z pewnością w tym zamku nie kojarzy się tylko z Dumbledorem. Jest jeszcze jedna osoba, która zarówno jak i on ma niezdrową obsesje na jego punkcie. I ta osoba na pewno nie jest tak bardzo nielubiana jak sam dyrektor. Ta osoba jest jeszcze gorsza niż on... Uczniowie, prawdę mówiąc, woleliby już odbywać szlabany ze Snapem bądź Filchem, niż - jak to niektórzy przyjęli mówić na nią - "różową ropuchą". Skąd się wziął jednak ten przydomek? Tego nikt raczej nie wie. Jednak na pewno ma powiązanie z jej dosyć charakterystycznym różowym ubiorem.

Dolores Umbridge wprowadza jeszcze gorsze remanenty niż sam Albus. Czy to jest normalne, żeby nauczyciel nakazywał robić podstawowe czynności życiowe w nakazany sposób?! A co ciekawsze, przez nią gryffindor traci jeszcze więcej punktów, niż Severus odebrał w całej swojej kadencji!

Czemu jednak nikt nic z tym nie robi? Odpowiedź jest prosta. Nic się nie da zrobić. Albo tak by się mogło wydawać przynajmniej. Każdy po prostu czeka, aż ktoś odwali brudną robotę za nich, jednak ta chętna osoba się jakoś nie ukazuje. Szanse na to są doprawdy marne.

Profesorka siedziała w swoim różowym gabinecie, a koty na ścianach nieustannie miałczały. Czasami chciała wziąć najlepiej je wszystkie i wywalić przez okno czy gdziekolwiek indziej. Łeb pękał od tego! Jednak jakiś ład musiał tam być oczywiście. Broń Merlinie, przed ruszeniem tych biednych naczyń z wizerunkami mruczków. Nawet jakby zaczęły tam srać...

Przeglądając różne odcienie różu na Facebooku, kobieta nie mogła opanować swojego podniecania. Pudrowy, wenecki, koralowy, cukierkowy, amarantowy, szampański, fuksjowy... Więcej, więcej, więcej! Czemu to rozlazłe zamczysko nie mogło być w takich ładnych kolorach? Ludzie nie mają gustu! Co za idiota w ogóle wpadł na pomysł, żeby budować cokolwiek w odcieniach szarości? To już totalne bezguście. Świat potrzebuje po prostu nieco więcej kolorów... I życie od razu staje się lepsze.

W pewnym momencie, zauważyła nagle dosyć różowe ogłoszenie.

! UWAGA !
Poszukujemy konsultantki firmy Avon. Po więcej informacji, zadzwoń pod numer podany w komentarzach.

Uradowana szatynka uśmiechnęła się chytrze pod nosem. Właśnie tego szukała! Tego było jej potrzeba. Ach, ona już się tym wszystkim zajmie za niedługo!

***

-Ron, czemu drzwi, od sali obrony przed czarną magią są różowe?! - krzyknął Harry do swojego kumpla z drugiej strony korytarza.

-O czym ty mówisz, stary? - zapytał Weasley, idąc w stronę przyjaciela. - Och - spojrzał w stronę drzwi, przyozdobionych również wielką czerwoną kokardką. - Myślisz że...

-Nie, ja już nie wiem co myślę - przetarł twarz ręką. - Wchodzimy?

-A mamy inne wyjście?

Potter pchnął mocno drzwi, ukazując coś... Czego nikt się nie spodziewał.

-W mordę Merlina... Co tu się stało? - wymamrotał cicho do swojego towarzysza.

Cały różowy pokój aż raził w oczy. Złoty chłopiec odniósł wrażenie, jakby jego wada wzroku zrobiła się jeszcze gorsza, niż była. Nawet podłoga, ławki i książki zostały bezczelnie przemalowane.

-Oślepnę tu chyba... - stwierdził szatyn, siadając w przedostatniej ławce.

-Dyrektor o tym wie? - zapytał Ron, zajmując miejsce obok Harrego.

-Wiesz, nawet bym się nie zdziwił, gdyby to był jego pomysł...

Około 10 minut później, kiedy w pomieszczeniu znalazła się reszta uczniów, do środka wparował nie kto inny jak Umbridge.

Harry Potter i cała prawda o Hogwarcie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz