17. Wigilia z uczuciem

183 24 17
                                    

Przepraszam wszystkich wegetarian oraz wegan...

A do wszystkich mięsożerców, wolicie KFC czy McDonald'a?

Miłego czytania <3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


W końcu nadeszły święta, które Chuuya był zmuszony spędzić w szpitalnej sali, podłączony pod kroplówkę i doglądany co godzinę. Nie było to dla niego wygodne, a nawet go irytowało, co odczuł na własnej skórze Dazai, gdy tylko przekroczył próg jego pokoju w dzień wigilii. Nakahara nie przywykł do bezczynnego leżenia, zwłaszcza kiedy czuł się już o wiele lepiej. Jego ciało bardzo szybko się regenerowało, zwłaszcza gdy odzyskał swoją zdolność. Nie było jednak do końca wiadome, czy była to zasługa bóstwa w jego ciele, czy raczej jego silnej woli. Lecz nie było to ważne. Do najważniejszych kwestii należał fakt, że z zawrotną szybkością wróciły mu siły, co utrudniało personelowi mafii pracę, głównie swoim narzekaniem na średniej jakości posiłki oraz widok igieł, do których miał wyraźną urazę. Nie żeby co do tego drugiego, ktoś mu się dziwił. Lekarze i nie tylko oni, widzieli w jakim stanie były jego przedramiona gdy trafił na oddział. Tyle śladów po nakłuciach większość z nich widziała tylko u ćpunów, którzy chcieli sobie kilkukrotnie zaserwować złoty strzał, lub po prostu odlecieć zdecydowanie dalej niż było to w granicach jakiegokolwiek rozsądku. Nie żeby ćpanie w ogóle należało do grupy rozsądnych, życiowych decyzji. Jednakże Chuuya ćpunem nie był. I całe szczęście, gdyż kto wie co by się stało, gdyby ze swoim już i tak agresywnym temperamentem, przyjął którąś z substancji odurzających. Wystarczyło, że już spożywał zdecydowanie zbyt dużo alkoholu, niż było to jakkolwiek wskazane.

- Przyniosłem ci zestaw z KFC. - Oznajmił Dazai już w progu, zaraz po tym jak otrzymał opierdol za zbyt szerokie otwarcie drzwi. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie otworzył ich jeszcze szerzej, tak po swojej zwykłej złośliwości. - Twój lekarz mnie za to najpewniej udusi, ale uważam, że masz już wystarczająco dużo sił, aby móc zjeść coś takiego. - Posłał mężczyźnie uśmiech, jednocześnie wyjmując z reklamówki kubełek z kurczakami w panierce oraz frytkami. Zestaw był duży, akurat do zjedzenia dla dwóch osób, choć szatyn spodziewał się, że rudzielec będzie w stanie zjeść go w pojedynkę. Dlatego też zaopatrzył się w dodatkowe longery, aby w razie co, mieć czym się najeść.

Boże Narodzenie w Japonii nie było obchodzone w taki sposób, jak w Europie. Tutaj nie jedzono sałatek, szczególnie skomplikowanych potraw, głównie dlatego, że nie było to typowe święto narodowe, i tradycje zakorzeniły się zupełnie inne. Choinka była, tak samo jak prezenty, lecz nie korzystano z wizerunków religijnych, ani nie uczestniczono w pasterce. Innymi słowy, święta w kraju kwitnącej wiśni, nie były z ,,pompą", jak w krajach europejskich oraz Stanach Zjednoczonych. I całe szczęście, gdyż Nakahara odczuwałby większą gorczy, przebywając w szpitalnym łóżku. Jedyna rzecz, która go dobijała, to fakt, że nie mógł się ruszyć dalej z sali niż do łazienki. Inaczej już miał ogon w postaci którejś z pielęgniarek sadystek od kroplówki i zastrzyków wzmacniających. Choć był mężczyzną, który nie bał się właściwie niczego, tak te kobiety momentami przyprawiały go o dreszcze. Nie cackały się, mimo, iż starały się być delikatne. Znały się na swojej pracy i wykonywały ją bardzo dobrze, tylko najpewniej sama osoba rudzielca je irytowała, co nieudolnie starały się ukrywać. Lazurowooki miał wrażenie, że była to wina Dazaia. Nie wiedział w jaki sposób, ale wierzył swojemu przeczuciu. Ta wieża musiała im coś wmówić.

- Nawet, jak będę po tym rzygał dalej niż widzę, jest to lepsze od tych wszystkich lekkich dań, które mi tu serwują. - Choć był już od kilku dni na jedzeniu, które nie obciążało jego żołądka, nadal do niego nie przywykł. Nie żeby, szatyn mu się dziwił. Nikt nie lubił jedzenia pozbawionego smaku. - A teraz daj mi to, zanim te demony się tu pojawią. - Chuuya używał wielu określeń na swoje opiekunki, ale trzeba było przyznać, że nazywanie ich pomiotami piekielnymi polubił najbardziej.

Gdy śnieg przykrywa ulice (Bungou Stray Dogs - Sokukoku) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz