Sprawa krwi Sato była na tyle dziwna, że wzbudziła zainteresowanie Dazaia, oraz członków oddziału, którym aktualnie zarządzał. Krew, płynąca w żyłach dziewczyny miała odór... zgnilizny? Jej zapach, było aż trudno nazwać. Ten okropny smród był odpychający, tak samo, jak sam wygląd cieczy, która straciła swój charakterystyczny czerwony kolor. Osamu pobrał jej próbkę. Już i tak czekała go wycieczka do mafijnego laboratorium, gdyż miał przekazać do badania znalezione strzykawki. Dodatkowa rzecz do badania nie powinna zrobić dużej różnicy. Zwłaszcza, że to nie on miał ją zbadać. Może i rozpoznawał najróżniejsze struktury pod mikroskopem, jedna nie był profesjonalistą. Nie chciał popełnić jakiegoś błędu, zwłaszcza, że chciał mieć do wglądu prawidłowe wyniki, a nie swoje domysły. Mafia miała wykwalifikowane jednostki, które załatwią sprawę lepiej od niego. Choć trudno było mu to przyznać...
Gdy tylko Ozaki przyszła do sali, gdzie kilka minut wcześniej Kunikida i Chie walczyli z Yuko, doznała szoku. Kouyou widziała w swoim życiu naprawdę wiele, jednak nigdy wcześniej nie widziała, aby szóstka ludzi, musiała trzymać jedną, drobną kobietę, aby ta nikogo nie skrzywdziła. Dziewczyna co rusz próbowała się wyrwać, szarpiąc się i warcząc, niczym dzikie zwierzę. Ta drobna kobieta niczym nie przypominała siebie sprzed dwudziestu minut, gdy była spokojna i milcząca. Nikt nie wiedział co spowodowało u niej taki szał. Trudno było uwierzyć, aby powodem była zwykła próba skucia jej rąk. Zwłaszcza, że nie podjęła nawet próby wytłumaczenia się. Sato zachowywała się, jakby coś dosłownie ją opętało. Nic nie było w stanie jej uspokoić. Dlatego też gejsza podjęła decyzję o podaniu jej leków uspokajających oraz wtrąceniu do mafijnego więzienia. Kouyou musiała się zatroszczyć nie tyle o jej zdrowie, a o bezpieczeństwo ludzi, którzy ją otaczali. Kobieta nie mogła ryzykować zdrowia kilkunastu ludzi, tylko dlatego, że jedna osoba wpadła w swoisty szał.
- Jeśli w ciągu godziny się nie uspokoi, ani nie będzie z nią kontaktu, powiadomcie mnie. - Rzuciła gejsza w stronę ludzi, którzy wyprowadzali dziewczynę. Było to niezwykle trudne, ale jakoś udało im się wyprowadzić ją z pomieszczenia. - Co jej się stało? - Zapytała Ozaki, zwracając się do detektywów, którzy niemal równocześnie wzruszyli ramionami.
- Nie wiemy. Chciałem skuć jej ręce, ale mnie zaatakowała. Potem zaatakowała tamtą dziewczynę, gdy ta próbowała mi pomóc. - Kunikida wskazał Chie, która teraz siedziała z boku i słuchała swoich kolegów, gdy ci opatrywali jej otarcia.
- Sato wpadła w szał. Nie to jest jednak najdziwniejsze. To jest jej krew. - Osamu pomachał przed oczami herszt niewielką fiolką, w której znajdowało się kilka kropel, czarnej cieczy.
- Co jest..? - Kouyou złapała za fiolkę i potrząsnęła nią kilkakrotnie, uważnie przyglądając się jej zawartości. Zmarszczyła brwi, gdy tylko wzięła substancję pod światło lampy. - Na moje oko ta krew ma więcej niż trzy tygodnie. Jak to możliwe, że należy do Sato? - Zerknęła w stronę Dazaia, który w pierwszej sekundzie nie zorientował się, że wypowiedziane słowa, kobieta kieruje w jego stronę. Był zbyt skupiony na zawartości fiolki.
- Jeśli oczekujesz jednoznacznej odpowiedzi, to się zawiedziesz. Nie mam pojęcia dlaczego krew Sato wygląda w ten sposób. Oddam próbkę do laboratorium, może wtedy się dowiemy. - Osamu nie wierzył, że odpowiedź z laboratorium będzie konkretna. Zapewne tylko zostanie określone, kiedy krew zaczęła być...trupia? Sam nie wiedział jak to nazwać. Cała sprawa zaczynała się komplikować i skręcać w nieznanym kierunku. Najpierw porwanie Chuuyi, potem szpieg z dziwaczną krwią. Co będzie następne?
W tym czasie Nakahara zbierał w sobie siłę. Od dwóch godzin był sam w piwnicy, w której był więziony. Od swojego przebudzenia kilka godzin wcześniej, nie zmrużył oka. Przykuty do stołu, w samotności, lustrował wzrokiem piwniczne pomieszczenie. Nie mogąc obudzić w sobie zdolności, nic innego mu nie pozostało, niż obserwacja. Zdążył zarejestrować już każdy najmniejszy szczegół piwnicy oraz wyciągnąć jeden, prosty wniosek - była to piwnica domowa. Nie znajdował się pod żadnym większym budynkiem wieżowca, ani w pokoju o piwnicznym charakterze. Była to zwykła piwnica, zapewne dość małego domu jednorodzinnego lub bliźniaka (choć w to akurat wątpił). Widział wszystkie rury kanalizacyjne, które szły pod podłogą, budynku, a jego sufitem. Może nie znał się za dobrze na hydraulice, jednak potrafił stwierdzić, że według ilości rur, budynek miał jedną łazienkę. Był to dość istotny fakt, gdyż świadczył, że budynek może, choć nie musi, jest stosunkowo dość mały. Gdyby tylko udało mu się aktywować swoją zdolność... mógłby go zburzyć jednym ruchem, tym samym zakopując pod gruzami swojego oprawcę i jego ochroniarzy. Nie miał jednak takiej możliwości. Podane przez blondyna substancje, uśpiły jego moce na tyle, że nie mógł przebudzić nawet najmniejszej jej cząstki. O zburzeniu budynku, musiał więc tylko pomarzyć. Przynajmniej na razie.
![](https://img.wattpad.com/cover/357998085-288-k276194.jpg)
CZYTASZ
Gdy śnieg przykrywa ulice (Bungou Stray Dogs - Sokukoku) //Fanfiction
FanficGdy członek mafii zostaje porwany, mafia podejmuje odpowiednie środki, aby go odbić. Jednak, kiedy podczas misji zostaje ranny i uprowadzony egzekutor Nakahara Chuuya, mafia zmuszona jest do podjęcia specjalnych środków. Członek oddziału bojowego Ma...