16. Zeznania

176 19 10
                                    

- Podsumowując: Shelley prowadził na tobie badania, które miały mu pomóc w przywróceniu zdolności jego zombiakom. To brzmi jak scenariusz do filmu, i to nawet nie takiego dobrego. - Powiedział Osamu, zajadając się udonem. To był jego pierwszy, treściwy posiłek od dobrych, kilkunastu godzin.

Shelley uciekł, co było do przewidzenia, głównie przez zamieszanie, które nastąpiło po ataku Izumi na mafijnych snajperów. Portowa Mafia, mimo iż szybko podjęła się pościgu, nie była w stanie złapać mężczyzny. Szybko do całej akcji włączyła się policja, którą najpewniej zaalarmowali ludzie, mieszkający w pobliżu miejsca, gdzie odbyła się strzelanina. Członkowie Portowki, głównie z tej przyczyny, byli zmuszeni się wycofać, aby uniknąć aresztowań i innych problemów, które jeszcze bardziej mogłyby skomplikować całą sprawę. A kłopoty i tak się zdecydowanie namnożyły. Dazaiowi udało się odbić Chuuyę, lecz był to jedyny pozytyw całej misji. Mówiąc po kolei: wielu członków mafii zostało rannych lub też zginęło, policja zainteresowała się całym zajściem i wszczęła śledztwo, o którym najpewniej dowie się szef Zbrojnej Agencji Detektywistycznej, co z kolei przyniesie kolejne problemy. Na dobicie, Shelley zdołał uciec z kraju. Może i plusem było, iż nie wysadził w powietrze żadnej szkoły, lecz nie było wiadomo, czy był to akt jego dobrej woli, czy raczej spodziewał się, że placówki zostaną ewakuowane i zwyczajnie nie chciał pozbyć się tylko budynków.

Prawda była taka, że mafia przegrała tę walkę, a że pan szalony naukowiec zapowiedział wojnę, nie było teraz pewności czy i jej nie przegrają. Osamu jednak uznał, że będzie się martwił o to później. Teraz najważniejszy był odpoczynek i doprowadzenie stanu Chuuyi do bardziej stabilnego, choć po szczególowych badaniach nie było z nim aż tak źle. Nie było też jednak wspaniale. W krwiobiegu rudzielca nadal krążyły niezidentyfikowane substancje, które spowodowały uśpienie jego zdolności, a także samego Arahabakiego. Lekarze, którzy się nim zajmowali, w tej sytuacji bali się podawać silniejsze leki, gdyż zwyczajnie nie wiedzieli jaki skutek może to przynieść. Pozostawało więc czekać, w towarzystwie kroplówek, które miały nawodnić ciało mafiozy oraz lekkich posiłków, które ten musiał przyjmować, choć cały czas upierał się na coś bardziej konkretnego i tłustego (czyt. hamburgera). Substancje, które nadal go osłabiały, musiał wydalić poprzez pot. Dlatego też siedział na szpitalnym łóżku, przykryty folią z polipropylenu oraz kołdrą, która dodatkowo go ogrzewała. Najedzony, odpoczywał i opowiadał o tym co się działo, a przynajmniej o tym co zdołał zapamiętać podczas swojego pobytu w niewoli. Słuchało go kilka osób - Dazai, Kunikida, Ozaki, a nawet sam Mori, który przychodził co jakiś czas sprawdzać czy wszystko w porządku. Nie śmiał jednak zostawać na dłużej niż kilka chwil, gdyż nieprzyjazne nastawienie szatyna, zwyczajnie dawało mu do zrozumienia, iż nie jest mile widziany.

- Najgorsze jest to, że to prawda. On i... King potrafią przywrócić do życia zmarłych. Potrafią ich kontrolować, a jeśli uda im się dać im zdolności... będą mieli armię silnych,żywych trupów. - Chuuya przekręcił się nieco na bok. Korzystał z ponownej możliwości poruszania się, przez co zmieniał pozycję leżenia co kilka minut, aby też ulżyć swoim odleżynom.

- Do tego takich, którzy zachowują się jak ludzie. Wszyscy widzieliśmy Sato. Poza tym, że jej krew była trupia, bardzo długo nikt się nie zorientował, że nie żyje. - Szatyn odstawił pusty talerz po swoim posiłku na stolik koło okna. Uznał, że później go odniesie do pokoju wspólnego pielęgniarek, chyba że któraś z nich zdąży sama go zabrać nim on raczy się ruszyć z tego pokoju.

- A jak się okazało, była martwa już od kilku tygodni. - Wtrącił się Kunikida, notując coś w swoim ,,Ideale". Były to najpewniej zeznania Nakahary, ale równie prawdopodobne było, iż zapisywał przepis na ramen lub dane o personelu części szpitalnej, w budynku mafii. - Musimy się dowiedzieć o naszych przeciwnikach jak najwięcej. - Tak... jednak zapisywał zeznania. Inaczej by tego nie powiedział. - Poszukam o nich informacji. - Oznajmił, zabierając tylko swój płaszcz z krzesła, na którym siedział jego partner. Cóż... przynajmniej był ciepły.

Gdy śnieg przykrywa ulice (Bungou Stray Dogs - Sokukoku) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz