Witam ponownie!
UWAGA! PONIŻSZY DODATEK NIE JEST PRZEZNACZONY DLA MŁODSZYCH CZYTELNIKÓW!
(To tak żeby nie było, że nie ostrzegałam.)
A jeśli ze mną zostałeś/aś, mam nadzieję, że nie oślepniesz od czytania moich wypocin... Nie wiem czy potrafię pisać tego typu rzeczy. Myślę, że ty to ocenisz i liczę, że mi powiesz, ponieważ każda opinia jest dla mnie wskazówką do dalszego rozwoju. Jestem na wattpadzie już bardzo długo. Piszę już kilka dobrych lat. Czasem lepiej, czasem gorzej. Mam nadzieję, że to co tu wyskrobałam nikogo nie załamie XD.
Teraz już nie przedłużając, życzę miłego czytania! <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chuuya przysiadł na zajmującym całe pomieszczenie stole. Wiedział, że tak nagłe odsunięcie się od młodszego spowoduje, iż ten instynktownie podąży za nim, ustawiając się przed miedzianowłosym. Odebrał mu prostszą drogę ewentualnej ucieczki, mimo że ten i tak jej nie planował. Lazurowym spojrzeniem śledził każdy jego najmniejszy ruch, drgnienie, gdy szatyn poczuł niespodziewany dotyk na swoim przedramieniu. Dłoń starszego przesunęła się po zabandażowanej ręce, zahaczając o opatrunek przydługimi paznokciami. Nie udało mu się jednak go podrzeć, a jedynie lekko nadszarpnąć. Jego drobna dłoń sunęła dalej, przez materiał beżowego płaszcza na ramieniu po sam bark, na którym zatoczyła kilka kółek. Osamu śledził jej drogę swoim ciemnym spojrzeniem, nawet nie planując jej przerwania. Dotyk Chuuyi był przyjemny... Tak czuły... choć nie brakowało w nim jego wrodzonej gwałtowności, co szatyn poczuł, gdy jego płaszcz został z nagłością szarpnięty.
Detektyw pochylił się w stronę mafiozy, jedną ze swoich dłoni układając na talii rudowłosego. Początkowo planował zapytać o to, co ten planuje, lecz gdy skrzyżował z nim spojrzenie, jakiekolwiek słowa stały się zbędne. Błękit w jego oczach krył w sobie wszystkie odpowiedzi, których potrzebował. Poczuł dreszcz. Elektryzujące uczucie, które mówiło mu iż powinien, aczkolwiek nie zamierzał się wycofać... ponieważ sam to zaczął. Ponieważ tego chciał i widział, jak bardzo teraz Nakahara potrzebował bliskości. Pewien rodzaj strachu zmieszał się z ekscytacją, która dodała odwagi. Gdy patrzył na mężczyznę przed sobą, wiedział, że czuję to samo. Mogli zrezygnować. Wycofać się i uciec, lecz... nie chcieli. Próby powstrzymania się przed czymś tak kuszący, skończyły się fiaskiem, gdy tylko poczuł bliskość. Nie tylko fizyczną, a również tą, która w duchu namówiła ich do tej zniewagi przeciw światu.
Ten pomysł był jednym z gorszych. Ktoś powinien wybić im go z głów, ale... nie było tu nikogo poza nimi. Nie było ani człowieka, ani Boga, który mógłby ich powstrzymać. Ich samozaparcie w tej chwili zniknęło, a zastąpiło je nowe uczucie ciekawości. Pocałunek, w którym się złączyli wyzwolił endorfiny, a ekscytacja która mu towarzyszyła, tylko się wzmogła, gdy postanowili pogłębić czułość. Byli zachłanni. Powinni przestać. Nie potrafili. Uczucie stało się zbyt intensywne, zbyt silne by dało się je powstrzymać. Spragnione czułości wargi, podążały za drugimi, gdy te odsuwały się choćby na milimetr. Rytm czułości stał się szybszy. Ciało otarło się o ciało, szukając ukojenia w czułości, która tylko zmagała piekielny żar. Nie dało się go ugasić.
Mocniejszy chwyt był ekscytujący, a przesunięcie mniejszego ciała na kraniec stołu tylko podsyciło ciekawość. Osamu nigdy nie sądził, że dłonie są w stanie doprowadzić go na skraj szaleństwa, którego starał się do tej pory unikać jak ognia. Nie przywykł do tego żaru. Trochę się go obawiał. Z resztą całe życie nie bał się niczego tak bardzo, jak bliskości z drugim człowiekiem. Chuuya zmuszał go do przełamania lęku. Poddawał mu się, zachęcany pocałunkami, za które mógłby oddać życie. Gdyby teraz ktoś zagroził mu przerwaniem tej czułości, był w stanie zrobić naprawdę wiele by do tego nie doszło. Nie teraz, gdy chciał sobie pozwolić na coś tak przyjemnego, pozbawionego bólu i swoistej rozpaczy. Nie teraz, gdy pragnął czegoś... kogoś, dużo bardziej od śmierci. Nawet jeśli to czego tak bardzo chciał, mogło doprowadzić ich do zguby. Jednak czy już nie byli zgubieni?
CZYTASZ
Gdy śnieg przykrywa ulice (Bungou Stray Dogs - Sokukoku) //Fanfiction
FanfictionGdy członek mafii zostaje porwany, mafia podejmuje odpowiednie środki, aby go odbić. Jednak, kiedy podczas misji zostaje ranny i uprowadzony egzekutor Nakahara Chuuya, mafia zmuszona jest do podjęcia specjalnych środków. Członek oddziału bojowego Ma...