"Gdy­byś kiedy we śnie poczuł"

66 8 0
                                    

"Gdy­byś kiedy we śnie poczuła, że oczy mo­je już nie pat­rzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał."

Stefan Żeromski

Ilość słów: 652

☆☆☆☆☆

Była noc, gdy Felix obudził się w nocy cały zalany potem, desperacko łapiąc oddech. Od jego choroby zdarzało się to coraz częściej, a za każdym razem Lee boleśnie uświadamiał sobie, jak mało czasu mu zostało. Zawsze po nocnych dusznościach płakał w poduszkę, mimo iż wiedział, że i tak nikt go nie usłyszy. Hyunjin musiał bowiem wyjechać w sprawach służbowych do Busan, a wrócić miał dopiero za trzy dni. Było to szczęście w nieszczęściu, gdyż z jednej strony Hwang nie musiał się nim martwić, ale z drugiej było mniej czasu do spędzenia razem. 

☆☆☆☆☆

Następnego dnia Lee szedł do pracy ledwie kontaktując przez kolejną nie przespaną noc. Martwiły go coraz mocniejsze ataki, momentami czuł jakby umierał i przez dobre 3 minuty nie potrafił złapać oddechu. Przywitał się z Jisungiem i Minho idąc na zaplecze się przebrać. Była siódma rano, więc był duży ruch, tak więc blondyn pośpiesznie zmienił ubrania idąc zbierać zamówienia. Po dziewiątej było już w miarę spokojnie. Mimo wszystko młodszy był zmęczony i czuł szybkie bicie serca. Zignorował to jednak, gdy usłyszał dzwoneczek zapowiadający nowego klienta. Po kilku minutach wziął notes i już miał iść zebrać zamówienie, gdy poczuł, że nie może oddychać. Zaczął panikować.   Tylko nie to, nie tutaj, proszę! Nie mogę oddychać. Co jak się dowiedzą?! Nie, nie....    Słyszał jak przez mgłę, jak Han woła Minho i coś do niego woła, potem była już tylko ciemność.

☆☆☆☆☆

Han od kilku dni widział zachowanie młodszego Lee i nie on jeden, bo Minho również. Tego dnia chłopak wyglądał strasznie. Miał podkrążone oczy, był blady i widać było, że mu słabo. Ale para nie miała odwagi zapytać co się dzieje. Och, gdyby wtedy wiedzieli nie wahali, by się, by to zrobić. 

W jednym momencie Han robił kawę dla jednego z klientów, a w drugiej widział ledwo stojącego blondyna, trzymającego się blatu jedną ręką ledwie biorącego oddech. Potem wołał swojego chłopaka, by dzwonił na pogotowie. Chwile później karetka zabrała Felixa, a on ze swoim ukochanym jechali za autem. 

J — Co mu się stało? — zapytał szlochając Jisung.

M — Nie mam pojęcia Sungie, ale nie martw się. Wszystko będzie dobrze. — mówił trzymając rękę Hana w tej swojej, głaszcząc jej grzbiet uspokajająco.

J — Dzwoniłeś do Hyunjina?

M — Nie, już dzwonie. — na ekranie w samochodzie wybrał numer prawnika, który odebrał po trzecim sygnale.

H — Hej, co jest Minho?

M — Hej, źle... — powiedział piekarz i mógł przysiąc, że Hwang marszczy teraz brwi.

H — Co się stało?

M — Felix... jest w szpitalu.— to jedno zdanie sprawiło, że Hyunjin czuł jakby jego serce rozpadło się na miliardy kawałków.

H — C-co ?— zapytał łamiącym się głosem. A Minho nie wyobrażał sobie co Hyunjin mógł czuć w tamtej chwili.

M — Od jakiegoś czasu zachowywał się dziwnie. Bardzo szybko się męczył, choć próbował to ukryć. Ale dzisiaj nagle usłyszałem, jak Sungie mnie woła, żebym dzwonił na pogotowie. Felix ledwie stał i ledwie łapał oddech, aż w końcu zemdlał. Teraz jedziemy do szpitala. Będę cię informował.

Hyunjin nagle przypomniał sobie jego rozmowy z Felixem.

F- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - Zapytał nagle blondyn, ściskając rękę Hyunjina. - Co wtedy? -Spytał młodszy. - Nic wielkiego - Zapewnił go Hwang. -Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Bo kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. - Odpowiedział, a Felix uśmiechnął się delikatnie, mając łzy w oczach. Hyunjin pocałował go tylko, myśląc, że to dlatego iż Yongbok był bardzo wrażliwą osobą. Och, gdyby wiedział, jak bardzo się mylił.

Hyunjin obudził się przez uczucie obserwowania. Zapytał  Lixa co się stało, a on tylko odpowiedział   "Gdy­byś kiedy we śnie poczuł, że oczy mo­je już nie pat­rzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał." po czym pocałował go delikatnie w usta. 

Wtedy Hwang nie wziął tego za coś dziwnego, bo młodszy od zawsze lubił cytować różnych ludzi, ale teraz... Nie, nie to nie może być to o czym myślał.

H — Będę najszybciej, jak tylko będę mógł. — powiedział stanowczo, po czym się rozłączył.

☆☆☆☆☆

Autorka : Zostało już tylko 5 rozdziałów plus epilog

„Dlaczego serce kocha tylko to, co może stracić?"/ HYUNLIXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz