ROZDZIAŁ 3

323 18 2
                                    

Wkładałam właśnie ciuchy do szafy. Mojej mamy dziś nie miało być, więc po błaganiach Arianny zgodziłam się. Za jakieś dwie godziny dziewczyna miała przyjść. W tym czasie ogarnęłam pokój. 

Przebrałam się w szerokie spodnie i biały golf. Uczesałam moje  długie włosy i związałam je w kitka. Zrobiłam mój codzienny makijaż i zeszłam na dół.

Siedziałam na kanapę i czekałam na koleżankę. Dziś z rana dałam informacje naszemu ochroniarzowi,ze będzie u mnie koleżanka i ma ją wpuścić. Kiedy w domu rozległ się dźwięk dzwonku do drzwi, wstałam z wygodnej pozycji i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je a za nimi stała dziewczyna z szerokim uśmiechem na ustach.

-Hejka.- Przywitałam się z nią. -Jak tam?

-Hej.- weszła i mnie przytuliła.-Dobrze a u ciebie, w ogóle masz piękny dom.

-Dziękuję.

Zamknęłam drzwi i czekałam aż dziewczyna zdejmie buty i odwiesi kurtkę na wieszak. Gdy to zrobiła weszliśmy w głąb domu. Usiedliśmy na kanapie a od razu wpadło mi w oko rami. Mam nadzieje, że nie będzie ich oglądać ponieważ jest tam moja mama. 

-To co robimy?- zapytałam.- Wiem stara, Jedźmy na wyścig.

-Czekaj co.. Nie..

-No dawaj obejrzymy sobie. - namawiała mnie ale nie byłam do tego przekonana.

-Jak ci się nie spodoba to wrócimy.

Po jakimś czasie zgodziłam się. Ubrałam buty i kurtkę i wyszliśmy z domu. Wzięłam kluczyki do mojego auta. Po dłuższej rozmowie z mamą udało mi się, bym te ciemno czerwone porsche było moje.

Podjechałam pod brame i otworzyłam okno. Ochroniarz posłał mi usmiech.

-Do sklepu jedziemy. - Również się uśmiechnełam.

Mężczyzna otworzył brame a chwilę później wyjechałam z posesji na główna drogę. Ariana mi podała adres więc na niego się kierowałam.

Po kilku minutach ujrzełyśmy tłum ludzi i dużo aut. Zaparkowałam na wolnym miejscu i razem z dziewczyną wysiedłyśmy z pojazdu.

Podeszłyśmy w tłum ludzi. Gdy byliśmy coraz bliżej ujrzałam tor, a na nich trzy auta.

Stanęłam przy bramkach i patrzyłam na auta.

-Madi idę po drinka, wziąść ci też? - zapytała.

-Nie dzięki, ktoś musi nas zabrać do domu. - dziewczyna się uśmiechneła a chwilę później zniknęła za ludźmi.

-Boże stara, jak myślisz kogo Viper wybierze? - zapytała jakaś dziewczyna swojej przyjaciółki. Czy to dobrze, że kogoś podsluhuje?

Kto daje komuś ksywke jako żmija w innym języku.

-A kogo ma wybrać? - zapytała rudowlosa a ja dalej słuchałam ich rozmowy.

-Nie słyszałaś? Jeśli wygra to ma wybrać kogoś kogo pocałuje i się z tą osobą jeszcze będzie ścigać.

Przestałam ich słuchać. Pocałunek. Wyścig. To nie dla mnie. Chce wracać do domu. Chciałam znaleść Arianę ale wyścig się zaraz ma zacząć więc nie miałam wyjścia. Ludzie mnie optoczyli więc po prostu byłam oparta o bramki.

Nagle wyszło trzech ludzi. Mieli zakrytą buzie, ale jedno co zauważyłam, to że jeden kierowca się na mnie gapił.

Trzymał kontakt wzrokowy do momentu aż, nie wsiadł do auta. Dwie minuty później zaczęło się odliczanie. Ludzie krzyczeli piszczeli a ja miałam dość.

Trzy.. Dwa.. Jeden.. Start.. Auta ruszyły z piskiem opon, a za chwilę zniknęli za zakrętem. Może z jakieś kilka sekund później max minutę pojawiło się pierwsze auto. Wygrało. Teraz mogę już wracać. Zaraz metę przekroczyły kolejne auta a gdy facet wysiadł i rozległ się krzyk odwróciłam się tyłem i zaczęłam szukać Ariany.

-Idzie tu. - Odezwała się jakaś dziewczyna z uśmiechem na twarzy. Odwróciłam się znów przodem do niego.

Fakt szedł w moja stronę, ale napewno nie do mnie jest tu tyle osób.

Podszedł do bramki i się zatrzymał. Podszedł do mnie. Podniosłam głowę do góry by na niego spojrzeć. Dziewczyny obok mnie mdlały.

-Czego chcesz?- zapytałam bo było mi trochę dziwnie tak stać, wokół tumu.

-Odebrać swoją nagrodę. - powiedział i położył swoją dłoń na moim policzku. Druga dłonią podniósł lekko maskę i zbliżył się do moich ust. Zanim się zorientowałam chłopak złączył nasze usta razem. Oddałam pocałunek. Nie wiem co ja robię. Chłopak się oderwał od moich ust i przybliżył się ale tym razem do ucha.

-Jutro godzina dwudziesta druga. Tor. Razem. Ścigamy się.

Odszedł ode mnie. A mi się zrobiło nie dobrze. Przepchnęłam się przez tłum by wyjść. Szłam do auta, na szczęście Ariana w tym momencie do mnie podbiegła.

-Stara, boże święty i jak się podo... - nie dokończyła tylko na mnie spojrzała marszcząc brwi. - Wszytko okej?

-On.. On.. On chce.. Się ze mną ścigać Ari. - w końcu z siebie to powiedziałam. Nie dowierzałam w to. Ja nawet nie umiem się ścigać. Ja ledwo co umiem auto prowadzić.

-To ty.. - wskazała na mnie palcem. - To do ciebie podszedł. Boże wygrałaś życie dziewczyno.

-Boże święty nie rozumiesz czegoś!? - krzyknęłam. - Mam się z nim ścigać a tego nie umiem.

___________________________

PATRONACI:
(TIK TOK)

@ lencix_ksiazkara
@ books_with_nina_
@ .emisia.books
@ bookswith_julia
@ books.by.filip

JAK WAM SIĘ PODOBA?

Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazki

ZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.

NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★

BUZIACZKI 😘😘😘

Ps: sorry za błędy ale pisze na telefonie.

My dream is youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz