ROZDZIAŁ 22

153 14 6
                                    

Za dwa miesiące miała się moja córka urodzić. Dziś właśnie jest siódmy miesiąc.

Stałam w swoim pokoju przed lustrem i z lekkim uśmiechem podwinęłam swoją szeroką bluzkę i ułożyłam na swoim brzuchu dłonie.

Miałam ubrane czarne ciążowe leginsy i białą koszulkę, a na dłoniach nowo zrobione białe paznokcie.

-Jak się czujesz? - w tamtym momencie zauważyłam, że moja mama stoi w drzwiach do mojego pokoju.

-Jakoś się żyje. - Westchnęłam i podeszłam do łóżka dziecięcego.

Nie miałam być sama z tym. Miał być ze mną. Zostać i mi pomóc. Za to wyjechał.

-Kochanie wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć tak?

-Tak wiem mamo, dziękuję.-Powiedzialam a mama się uśmiechnęła i po chwili wyszła.

Spojrzałam na swój telefon w momencie, w którym zaczął dzwonić. Podeszłam do niego i wzięłam do rąk.

-Halo?

-Madi, musimy pogadać. - Odezwał się Dylan. - Prawdopodobnie wiemy gdzie znajduje się Tristan.

-Dylan nie mam..

-Tak wiem ale może gdy pogadamy z nim, wróci..

-Posłuchaj nie mam siły, nie chce go znać. - Oznajmilam siadając na łóżku ponieważ poczułam się jakoś gorzej. - Zostawił mnie, miał być tu razem ze mną a go nie ma.

-Rozumiem, to wiesz co podjadę po ciebie i chodzimy do kina, dawno nie byłem a mam ochotę, a ty jako że nie jesteś jeszcze mamą to się rozerwij trochę.

-Zadzwoń kiedy będziesz. - zaśmiałam się i rozłączyłam.

Wstałam i stwierdziłam że ubiorę sobie sukienkę w kolorze jasnym różowym. W nie które ciuchy się już nie mieszczę, więc trzeba sobie jakoś radzić.

Zeszłam na dół i wyszłam z domu. Na podjeździe stał już Dylan więc wsiadłam tylko do jego auta a chłopak od razu ruszył.

-Na jaki film jedziemy?

-A jaki chcesz?

-W sumie nie wiem, może horror, komedia, bajka, jakiś romans czy coś.

- Czyli nie wiesz, to może pani nam zaproponuje coś ciekawego.

Już się nie odzywałam a między nami nastała cisza, ale akurat Dylan ja musiał przerwać.

-Królewno wiesz, że kiedy będziesz musiała z nim pogadać.

-Królewiczu a czy mogę tego nie robić, nie chce żyć teraz w stresie, nie kiedy jestem w ciąży i za niedługo ma się dziecko urodzić.

-Dobrze wiem ale jak się urodziny.

Nic nie odpowiedziałam a spojrzałam się tylko za mijające budynki. Dylan zaparkował na parkingu i poszliśmy do kina.

Kupiliśmy dwa popcorny o dwa kubki coli i poszliśmy na naszą salę kinowa. Pani zaproponowała nam horror połączony z romansem ale zdecydowaliśmy, że pójdziemy na minionki.

Podczas oglądania nie gadaliśmy a naprawdę oglądaliśmy. Po wyjściu z budynku poszliśmy do auta a następnie Dylan pojechał w jakąś stronę.

Nawet nie wiem gdzie po po chwili zasnęłam. Obudził mnie chłopak a gdy otworzyłam oczy ujrzałam panoramę miasta wieczorem.

-Co my tu robimy?

-Nie wiem myślałem że możemy tu przyjechać.

Wysiadłam a chłopak dał mi koc, owinęłam się nim i razem oparliśmy się o maskę samochodu.

-Madison jak będziesz rodzić to zadzwonisz.- powiedział. - wiem że może to dziwnie brzmi ale będę przy tobie.

-Powiem mamie by to zrobiła. - Zaśmiałam się lekko.

-Masz imię już ?

-chciałam go wybrać z Tristanem.

Chłopak kiwnął głową a ja jakoś źle się poczułam, i to nie jakoś słabo a zaczął mnie boleć brzuch.

-Jeszcze jedno...- odezwał się i spojrzał na mnie. -Madi co jest?

Złapałam się za brzuch. I spojrzałam w dół.

-Dylan ja chyba rodzę.

-jak chyba rodzisz ?

-wody mi odeszły. - powiedziałam a chłopak przeklnął i kazał wsiąść mi do auta. To właśnie zrobiłam.

Z piskiem opon mężczyzna odjechał i na szczęście pierwszy szpital nie był daleko. Oddychałam coraz głośniej i czasami zdążyło mi się krzyknąć.

Dylan zaparkował przed szpitalem, i razem wyszliśmy od razu chłopak prosił o pomoc a chwilę później pielęgniarki wzięły mnie na wózek i pojechały ze mną na porodówkę.

Dylan

Siedziałem przed salą, w której rodzi Madison. W pewnym momencie po prostu wszedłem do niej lecz pielęgniarka mnie chciała wygonić ale ja podszedłem do dziewczyny i złapałem ją za dłoń.

Jej mama również była w drodze zadzwoniłem od razu gdy Madi tu jechała.

-Jesteś silna dasz radę. - powiedziałam a kobieta krzyknęła może jeszcze z dwa razy i w tedy spojrzałem na panią doktor. - czemu to dziecko nie płacze?

Lekarka nie odpowiadała a ja spojrzałem na dziewczynę w jej oczach pojawiły się łzy ale chwilę później ulga na jej twarzy gdy w sali było słychać płacz dziecka.

Pielęgniarka położyła niemowlę na jej skórę a Madison się popłakała. I obstawiam, że to z dwóch powodów. Bo mała była śliczna i miała oczy Tristana.

-Dziewczynka jest wcześniakiem, było tego co w więcej szans by przeżyła ale udało się, gratulacje.

-jak ja mam ją nazwać, przecież to dziecko też Tristana a co jeśli mu się nie spodoba?

-Adeline.- powiedziałem a dziewczyna przeniosła na mnie wzrok. - Pasuje do niej i Mu również się spodoba.

-Część Adeline.- powiedziała i ucałowała jej mała główkę.

Wiem, że mu się na pewno spodoba nie z byle jakich powodów.

Zawsze chciał nazwać swoje dziecko po swojej mamie.

_______________

PATRONACI:
(TIK TOK)

@ lencix_ksiazkara
@ books_with_nina_
@ .emisia.books
@ bookswith_julia
@ books.by.filip

JAK WAM SIĘ PODOBA.

Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazki

ZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.

NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★

Ps: sorry za błędy pisze na telefonie.

My dream is youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz