ROZDZIAŁ 10

264 20 3
                                    

Wysiadłam z auta mojego kierowcy, i zamknęłam drzwi. Stanęłam i poczekałam aż Mark odjedzie, gdy ruszył to wtedy ja postawiłam krok. 

Szłam nie szybkim krokiem w stronę budynku. Tylko przed tym oparłam się o murek i zapaliłam papierosa. Gdy ujrzałam, że idzie Tristan i reszta wyciągnęłam telefon, i zaczęły mnie interesować kapcie na basen. 

-No nie ładnie tak unikać kontaktu wzrokowego kochana.- Odezwała się Alison a ja podniosłam głowę i ujrzałam, że stoją obok mnie.

-Sorry nie zauważyłam was.-Powiedziałam. Charlie stał oparty o murek obok  mnie, tak samo jak dziewczyna. Oparła się i posłała mi uśmiech a ja spojrzałam na resztę trzech chłopaków, którzy stali naprzeciwko nas. 

-Gotowa?-Zapytał mnie Charlie a ja na niego przeniosłam wzrok. Zmarszczyłam brwi a chłopak wziął mojego papierosa i się zaciągnął.-Palenie nie jest dla małych dzieci.

-Tak? To czemu palisz?-Zapytałam a Cameron prychnął a Alison lekko się zaśmiała. Okej to zdecydowanie są osoby, które się z wszystkiego śmieją.

-Kiedy masz urodziny mądralo?

-Drugiego kwietnia.-Powiedziałam. A chłopak nic nie odpowiedział.-Co zatkało kurwa? A ty?

-On ma piętnastego października.-Powiedział Aiden. 

Nic nie odpowiedziałam, a pokiwałam głową. Między nami była trochę niezręczna cisza. Na szczęście ktoś ją przerwał a tym kimś była Ariana.

-Madiosn, bo ogólnie..-Zatrzymała się i spojrzała kto ze mną stoi i się na chwile zacięła.-Pomóż. 

-Co się stało kochana, znowu sprawy miłosnę? -Zapytałam a dziewczyna pokiwała głową. 

-Bo.. bo ten Adam zapytał czy się z nim umówię, co mam robić?

-Ari jeśli chcesz to napisz ,,Okej, można". A jeśli nie chcesz to nic nie pisz.

-A jeśli mnie wyśmieje?

-To powiesz, że dostałaś wyzwanie i musiałaś to zrobić.-Powiedziałam.-Nigdy nie umawiałaś się z chłopakiem na randki?

-A ty się umawiałaś?-Wtrącił Charlie.-Nie żeby coś ale wiesz.

-Tak kochany umawiałam, i to więcej razy niż ty spałeś z kobietami.

-Skąd możesz wiedzieć ile razy z kimś spałem?-Zapytał niby oburzony ale jednocześnie roześmiany.

-Widać.-Powiedziałam. Spojrzałam na telefon, który zaczął wibrować a na wyświetlaczu wyświetlił się ,,Luca".-O właśnie jeden dzwoni.

Nie odebrałam, a tylko odrzuciłam. Stanęłam na proste nogi i poszłam w stronę szkoły. 

Dzisiejszy dzień w szkole mijał strasznie długo. I tak waśnie wracałam do domu zmęczona i z uwagą. Baba od Matematyki wstawiła mi uwagę za spanie na lekcji. No sorry nie moja wina, że nudnie prowadzi lekcje.

***

Leżałam w łóżku, w dresach szerokiej bluzce i byle jakim koku. Przeglądałam sobie Tik toka  do momentu, w którym ktoś nie zapukał do moich drzwi.

Weszła przez nie starsza kobieta. Jej piękny uśmiech sprawiał, że wydaje się na młodszą a piękne brązowe włosy w związany kok ładnie podkreślał jej wyraz twarzy.

-Madison, jacyś ludzie do ciebie przyjechali. Ochroniarz nie może ich wpuścić bez twojej zgody ale mówią, że są twoimi znajomymi z szkoły.

Otworzyłam szerzej oczy i szybko podniosłam się z łóżka. Wybiegłam z pokoju zostawiając kobietę w środku.

Po może kilku sekundach znalazłam się przy drzwiach. Otworzyłam je a przed bramą ukazał mi się jakiś czarny samochód.

Poszłam w stronę ochroniarza, który na mój widok się uśmiechnął, a ja przeniosłam wzrok na moich znajomych.

-Co wy tu robicie? - Zapytałam a na każdą twarz wpłynął uśmiech. Szeroki uśmiech.

-No jak to kochana, przyszliśmy do ciebie. Możemy wejść prawda?-Zapytała Alison a ja spojrzałam na mężczyznę i kiwnęłam głowa, by otworzył bramę. Poczękałam, aż wejdą a wtedy dziewczyna się odezwała. -Dzięki stary.

-Panienko. -Teraz to do mnie facet się odezwał. -Jak coś to wystarczy jeden telefon wiesz jakie masz w tym domu prawo, prawda?

-Tak, tak dziękuję bardzo ale nic się nie stanie.

Szlam pierwsza, przewracając co chwile oczami. Reszta szła za nami. Weszliśmy do mojego pokoju a ja za nimi zamknęłam drzwi.

-Co wy tu do cholery robicie?! -Zapytałam. -Nie możecie sobie przychodzić tak po prostu do mojego domu.

-Po pierwsze, dziś się ściasz po drugie sama nas wpuściłaś.-Powiedział Cameron.

-Czekaj co..? - chyba się przesłyszałam. -Przecież, dlaczego? Po co? Co?

-Dobra inaczej. -Zaczął Tristan wstając z łóżka i kierując się w moją stronę. -Ty dzisiaj będziesz, się ścigać chciałem Ci to powiedzieć z rana ale wpadłaś w histerię.

-No wybacz, że mam tak od urodzenia. -Ominęłam go i weszłam do garderoby. -Alison!- wydarłam się a chwilę później dziewczyna się obok mnie znalazła. - Pomożesz mi się jakoś ładnie ubrać?

Chciałam by mnie ładnie ubrała? Tak. Ale czuje sie kurwa jak jakaś prostytutka.

Dziewczyna wybrała mi sukienkę. Krótką. Jakby inaczej. A do tego duże szpilki.

-No wyjdź i się pokaz. - Powiedziała dziewczyna siedzac w pokoju z chłopakami.- Dawaj laska, czekamy na ciebie.

-Żartujesz że mnie Alison. - powiedziałam. -Przecież, ja mam się ścigać a nie na róże tańczyć co nie?

-Nie marudź wychodź. -Nakazała a ja nie chętnie to zrobiłam.

Weszłam do pokoju, a każdy na mnie spojrzał. Czułam się dziwnie. Podeszłam do lustra i się jeszcze raz spojrzałam. Gdy to zrobiłam, odwróciłam się ponownie do nich.

-I jak? -zapytałam i zrobilam sztuczny uśmiech. -Nie wiem, co mam o tym myśleć.

-Boże Madison, szalejesz. -Powiedziała dziewczyna.

-Może być. -Odezwał się Aiden. Ciekawy typ chłopaka.

-Nie no aż mowę mi odebrało. -Odezwał się Charlie a Cameron się uśmiechnął i powiedział to samo co Charlie. Spojrzałam tym razem na Tristana.

Wbijał we mnie wzrok. Nie odezwał się ale widziałam, że jego oczy błyszczały.

-Ej Diable. -powiedziałam. -Ślinka ci cieknie. -powiedziałam i wskazałam na kącik ust. Każdy się zaśmiał a ja zrobiłam krok w stronę lista ale zatrzymałam się gdy chłopak się odezwał.

-Uważam, że przesada. Jedziesz się ścigać o pieniądze na torze a nie w klubie. -powiedział a nie powiem trochę zabolało.

Kiwnęłam głowa, nie odpowiadając. Poszłam w stronę garderoby i zamnęłam drzwi. Zdjęłam sukienkę i w lustrze spojrzałam na swoje ciało.

A bardziej na blizny. Ślady, które znajdowały się na moim brzuchu, i udach.

To, że mam mamę z pieniędzmi, dobre stopnie, z przyjaciół i niby wymarzonego chłopaka. -w snach. To i tak miałam problemy. I to nie jedne. A jedne z nich to właśnie jak się cięłam.

______________

PATRONACI:
(TIK TOK)

@ lencix_ksiazkara
@ books_with_nina_
@ .emisia.books
@ bookswith_julia
@ books.by.filip

JAK WAM SIĘ PODOBA.

Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazki

ZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.

NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★

BUZIACZKI 😘😘😘

Ps: sorry zła błędu ale pisze na telefonie.

My dream is youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz