-Wiesz nie wiem, czy to dobry pomysł. - powiedziałam wysiadając. Tłum ludzi już był. Niektóre osoby schodziły mi dziś nawet z drogi.
-Dasz radę. - powiedziała łapiąc mnie za dłonie. - Wierzę w ciebie, nawet jeśli ci się nie uda to i tak wygrasz. Dla mnie.
Przytuliłam dziewczynę nic nie mówiąc, odsunęłam się jednak gdy usłyszałam czyjeś parskniecie. To ten sam chłopak. Stał, jak na razie sam, nie był z żadną grupką.
-A myślałem, że się przestraszysz i nie przyjdziesz. - oznajmił a ja ułożyłam ręce pod piersiami i kącik ust podniosłam do góry. Zrobiłam kilka kroków w jego stronę, stałam blisko może trochę za blisko. Podniosłam głowę i przybliżyłam do jego twarzy.
-Jednak źle myślałaś. -
zaczęłam pewnie. - Nie znasz mnie, i nigdy nie poznasz więc skąd możesz wiedzieć, czego się boję czego nie.-A co mogę zrobić by cię poznać? - powiedział zbliżając się do mojego ucha. -Pójdźmy na układ jeśli wygram, Ty dasz mi swój numer.
-A jeśli ja wygram?
-To nie możliwe. - odsunął się krok do tyłu. -Ale nawet jak by się cudem wydarzył to co chcesz zamian co?
Chwilę się zastanawiałam, chciałam czegoś głupiego. Bo czemu nie, i tak go już nigdy nie zobaczę a to powinno być łatwe.
-Jeśli ja wygram to.. - No właśnie co kurwa, nie wiem nic. - To kolejny wyścig będziesz przebrany za jednorożca.
-Żartujesz co nie? - zmarszczył brwi.
-Nie nie żartuje. - powiedziałam i ruszyłam w stronę auta w momencie gdy dostaliśmy komunikat, że kierowcy mają się już ustawić. -Powodzenia.
Stałam już przed metą. Strasznie mi się ręce trzęsły. Spojrzałam w prawą stronę gdy kątem oka widziałam, jak drugie auto podjeżdża.
Na środek wyszła kobieta, w mało zakrywających spodenkach i to raczej był stanik. Wyciągnęła ręce z dwiema flagami, i zaczęło się odliczanie.
Trzy.. Dwa.. Jeden.. Start. Kobieta opuściła ręce a ja ruszyłam. Chłopak na początku nie ruszał. Ale chwilę później, ujrzałam w lusterku jego auto. Przyśpieszyłam ale chłopak i tak był szybszy. W tej chwili był przede mną.
Nie dam mu swojego numeru niech zapomni. Dodałam gazu i zmieniłam bieg, dogoniłam go ale nie na długo. Na pierwszym zakręcie zwolniłam co sprawiło, że była trochę daleko.
Dodałam znowu gazu i nie wiem jak to się wydarzyło ale jechałam na równi. Spojrzałam na chłopaka, który również na mnie spojrzał i z uśmiechem na twarzy przyśpieszyłam.
Ja prowadziłam. Dodałam jeszcze więcej gazu i przegoniłam go całym autem. Kolejny zakręt poszedł mi dobrze. Znów jechaliśmy w tej samej linii.
Była ostatnia prosta ani on ani ja nie mogliśmy się wyprzedzić. Dodałam jeszcze bardziej gazu i przekroczyliśmy metę. Był remis. Przynajmniej coś. Tylko jak jest remis to co dalej.
Zatrzymałam samochód i wysiadłam z niego. Chłopak również wysiadł. Podszedł do mnie z lekkim uśmiechem.
-To co jaki twój numer jest? - zapytał wyciągając telefon.
-Długi. - ominęłam go ale się zatrzymałam gdy jakiś facet do nas podszedł.
-Gratulacje. -wyciągnął do mnie rękę. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Chyba się domyślił bo zaczął tłumaczyć.-Wygrała pani wyścig.
Z niedowierzaniem spojrzałam na chłopaka. Ale on mnie odsunął i podszedł do mężczyzny.
-To nie możliwe. - powiedział a chłopak pokazał mu tablet, na którym było że moje auto szybciej przejechało metę. Wygrałam. Wygrałam wyścig.
Szczerze, może troszkę było mi go szkoda. Nie no kogo ja okłamuję. Nie było mi go w ogóle szkoda. Chciałam coś powiedzieć lecz chłopak po prostu odszedł. Przeprosiłam mężczyznę i po prostu za nim poszłam. Szedł w jakąś stronę, nie wiem gdzie ona prowadziła. Ujrzałam tylko w oddali jakąś grupkę. Nie mieli masek ale nie wiem kto to, jest za ciemno by ich rozpoznać.
-I co to tyle?-zapytałam a chłopak się zatrzymał ale nie odwrócił.-To na prawdę tyle? Po prostu się obrazisz i tyle. Wygrałam był układ na kolejnym wyścigu chce o to co prosiłam.-Facet się odwrócił i zrobił szybkie kroki w moją stronę.
-Tak to tyle, już nie musisz się na wyścigach zjawiać.-Powiedział.
-I tak nawet tu nie chciałam być!
-To po co tu jesteś?- O to jest pytanie. Po co ja tu jestem? Nie wiem.
-Bo kurwa, ja pierdole nie wiem.-Spojrzałam na chwilę na niebo gdy poczułam jak jedna kropla z niego spada. Będzie padać.-Kurwa ale serio tak to zostawisz? Tak po prostu się poddajesz?
-Tak kurwa, i zostaw mnie już bo wkurwiasz mnie.-Powiedział a ja otworzyłam szerzej oczy.
-Ja cię wkurwiam?-Parsknęłam.-Kurwa to ty pierw mnie całujesz, później chcesz mój numer jak wygrasz ale jak ci się to nie udaję to jestem już zła zgadza się?
-Tak kurwa.-Odwrócił się na pięcie i odszedł. Ruszyłam w stronę auta. Nie wiem, gdzie jest Ariana więc wyciągnęłam telefon i ujrzałam wiadomość na Instagramie. Weszłam w aplikację i w wiadomość z dziewczyną.
Ariana Taylor: Jak coś nie czekaj na mnie, mam podwózkę.
Ariana Taylor: Pięknego Włocha.
Ariana Taylor: Wierzyłam, że ci się uda. Gratulacje kochana. Do jutra w szkole.
Ja: Uważaj na siebie.
Wróciłam do domu, wysiadłam z auta i po cichu poszłam schodami do swojego pokoju. Byłam strasznie zmęczona, zdjęłam sukienkę i w samej bieliźnie poszłam do łazienki. Rozebrałam się do końca i weszłam pod prysznic. Umyłam się szybko, jak i głowę i wyszłam z kabiny. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam swoją piżamę. Uczesałam włosy a następnie je wysuszyłam. Nałożyłam krem na noc i szybkim krokiem poszłam do łóżka.
Ten dzień był męczący. Tyle się wydarzyło, może to głupio zabrzmi ale muszę się dowiedzieć kim on jest. Zgasiłam nocną lampkę, ułożyłam się wygodnie a chwile później już spałam.
_______________________________
PATRONACI:
(TIK TOK)@ lencix_ksiazkara
@ books_with_nina_
@ .emisia.books
@ bookswith_julia
@ books.by.filipJAK WAM SIĘ PODOBA.
Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazkiZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.
NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★
BUZIACZKI 😘😘😘
CZYTASZ
My dream is you
AçãoPIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII ,, MY" Madison Evans to siedmioletnia dziewczyna, która przeprowadziła się wraz z mamą do Californii. Musiała niestety pożegnać się z przyjaciółmi z Chicago jak i z chłopakiem. Lucas Smith to nie był przykład na chłopaka, al...