Siedziałam przy łóżku chłopaka i trzymałam go za rękę. Minęło już sporo czasu.
Pięć miesięcy. Minęło pięć miesięcy od momentu, w którym Tristan zapadł w śpiączkę.
Mój brzuch już był bardziej widoczny. W sumie nic dziwnego jestem już w szóstym miesiącu.
Do szkoły też już nie chodzę, przeszłam na naukę zdalną a moi przyjaciele cały czas mnie wspierali.
Codziennie od sześciu miesięcy siedzę w szpitalu i opowiadam jak minął mi dzień.
Co kilka dni również przychodzą inni.
-W ogóle ostatnio byłam na zakupach z Alison i znalazłam piękna kołyskę dla dziecka. - Oznajmiłam i spojrzałam na swój brzuch. - Mam nadzieję, że niedługo się obudzisz musimy pokój przygotować dla naszego dziecka. Wiem już jaka jest płeć, nie chciałam iść bez ciebie ale Alison i Dylan kazali mi iść.
Jeszcze chwilę powiedziałam ale gdy zbliżyła się dziewiąta godzina powiedziałam kilka ostatnich słów i się z nim pożegnałam. Wstałam z krzesełka i złożyłam całusa na jego głowie.
Zawsze gdy opuszczałam jego pokój do moich oczu nalewały się łzy. Ale nie tym razem.
Może wymarnowałam już swój limit na tydzień. Płacz to u mnie teraz codzienność. Rano płacze, wieczorem k w nocy przed snem. Czasami zdarzy, się że w środku dnia ale to rzadko ponieważ nasza ekipa stara się bym o tym nie myślała choć widzę, że też im ciężko.
Wyciągnęłam telefon z torebki w momencie kiedy zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dzwoni Alison.
Odebrałam szybko i przylożyłam telefon do ucha wchodząc do windy.
-Halo?
-Madison, gdzie jesteś?
-W windzie, byłam u Tristana opowiadałam mu.. - mówiłam ale w tamtym momencie dziewczyna mi przerwała.
-Słuchaj mnie teraz uważnie. - Nie brzmiała normalnie, nie brzmiało to jak jakieś żarty. - Zostań w szpitalu ale nie w widocznym miejscu. Dylan już jedzie po ciebie, a Aiden jedzie pilnować Tristana.
-Alison co się dzieję?
-Później się dowiesz zrób to co ci powiedziałam. - Zaczęłam się szczerze mówiąc bać. - Mamy wroga. I to nie jednego.
-Mam na kogoś uważać, jakoś wygląda? -Zadałam pytanie.
-Ostatnio widziano go w długich czarnych spodniach, czarna bluza. Mógł się przebrać ale symbol na szyi, koronę.
Drzwi od windy się otworzyly a ja chciałam coś powiedzieć ale w tym momencie przez drzwi do szpitala wchodził mężczyzna. Pierw mnie nie zauważył ale rozejrzał się, a ja mogłam ujrzeć coś czego nie chciałam
Akurat trafiło to na mnie. Miał na szyi koronę. Patrzałam się chwilę w jego stronę w momencie kiedy spojrzał na mnie kliknęłam szybko jakiś guzik.
-Alison.. - Zaczęłam coraz szybciej oddychać. - On.. On tu jest, facet z korona na szyi. Boje sie.
-Dylan zaraz u ciebie będzie schowaj się gdzieś staraj się by cię nie zobaczył.
-Widział mnie, jest jakaś możliwość że może mnie znać?
-Nie duża, słuchaj gdy winda się otworzy idź się schowaj. -Tak jak powiedziała tak też chciałam zrobić. Drzwi się otworzyly a ja przez nie powoli wyszłam. Zaczęłam iść i szukać jakiegoś pomieszczenia
Weszłam do damskiej łazienki, i zamknęłam się na klucz.
-Kiedy będzie Dylan? Naprawdę boje sie nie wiem co robić, nie mam broni a na dodatek nie będę się bronić w takim stanie.
-Już spokojnie muszę kończyć Madi ale Hyde zaraz będzie wyśle mu esemesem gdzie jesteś by wiedział.
Dziewczyna się rozłączyła, a ja siedziałam w łazience i patrzałam tylko na drzwi czy przypadkiem klamka się nie rusza.
Bałam się, oparłam się o kafelki i usiadlam na ziemię. Po jakiś dwóch minutach dostałam wiadomość od Dylana gdzie jestem odpisałam mu ale gdy chciałam wysłać wiadomość usłyszałam czyjeś kroki.
Zgasiłam światło i wysłałam szybka wiadomość do chłopaka.
Ja: kogoś słyszę za drzwiami.
Ja:Dylan proszę cię pospiesz się.
Ja: ile mam czekać, co jeśli ktos tu wejdzie.
Dylan: Madison spokojnie, już jestem biegnę po schodach.
Dylan: Dasz radę królewno.
W tym momencie pod skoczyłam i prawie wrzasnęłam gdy ktoś za klamkę szarpnał. To mój koniec.
Ja umrę, ja jeszcze dziecka nie wychowałam, nie mogę umierać.
Zamknęłam oczy i zasłoniłam uszy.
-Madison jesteś tam?- osobą za drzwiami okazał się Dylan, podniosłam się z ziemi i otworzyłam drzwi.
Ujrzałam chłopaka, od razu wpadłam na niego a on mnie szybko objął.
-Już spokojnie.-Powiedział i się lekko odsunął.-Musimy iść zobaczyć do Tristana.
Poszliśmy w szybkim tempie a gdy weszliśmy do jego pokoju, go nie było. Jedyną osobą była pani. Zapytaliśmy ją gdzie może być ale dostaliśmy tylko informacje, że niby rodzina chciała by był w domu.
Spojrzeliśmy na siebie i coś nam tu nie grało. Wiemy, że ktoś chce nas zmylić, tylko kto?
_____________________________
PATRONACI:
(TIK TOK)@ lencix_ksiazkara
@ books_with_nina_
@ .emisia.books
@ bookswith_julia
@ books.by.filipJAK WAM SIĘ PODOBA.
Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazkiZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.
NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★
Ps: sorry za błędy pisze na telefonie.
CZYTASZ
My dream is you
AcţiunePIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII ,, MY" Madison Evans to siedmioletnia dziewczyna, która przeprowadziła się wraz z mamą do Californii. Musiała niestety pożegnać się z przyjaciółmi z Chicago jak i z chłopakiem. Lucas Smith to nie był przykład na chłopaka, al...