Wysiadłam z auta razem z moimi znajomymi. Spojrzałam na tor, a od razu zaczęłam się stresować.
Przebrałam się również. Ubrałam długie spodnie i top bez ramiączek.
-Słuchaj Madison dasz radę, wygrałaś z Tristanem. -Powiedziała, dziewczyna a ja posłałam jej lekki uśmiech.
-Kogo ja tu widzę. - Odezwał się jakiś głos a ja od razu spojrzałam na osobę, która zmierza w naszą stronę. -Tristan kupę lat.
Spojrzałam na resztę, nie byli zadowoleni podejściem tego mężczyzny.
Był umięśniony, ubrany cały na czarno a włosy miał w kolorze ciemnego blondu.
-Ścigasz się dziś? -zapytał Tristana.
-Nie, dziś wyjątkowo nie. -Odpowiedział a następnie spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę i lekko pociągnął co sprawiło, że stanelam obok niego. - Ona się ściga.
-Miło mi, jestem Adrian Verena. -powiedział i wystawił rękę. Spojrzałam na Tristana a on kiwnął głową dając mi znak, że mogę ją złapać.
Wolałam się zapytać niż potem być tą zła. Bo co jeśli to ich wróg, a jeśli jestem z nimi to też mój wróg.
-Madison Evans. -podałam mu rękę a on ją delikatnie chwycił.
-Nie no nie wiedziałem, że Tristan jeszcze jakaś ładną laske wyrwie. -Powiedział a ja otworzyłam lekko szerzej oczy. -Myślałem, że skończył z związkami gdy Victoria..
-Nie kończ. -przerwał Tristan a ja na niego spojrzałam ale później wróciłam wzorkiem na faceta. Zorientowałam się również, że brunet dalej trzyma moja rękę, więc się wyrwałam i poczułam jego wzrok na mojej skórze.
-Po pierwsze byś mógł trochę szacunku okazać. Po drugie, nie jesteśmy razem i nie Tristan mnie nie wyrwał. -powiedziałam robiąc krok do przodu. Mężczyzna był trochę wyższy ode mnie przez co musiałam podnieść lekko głowe. -A nawet jeśli tak by było to co zazdrościsz?
-Zależy czy jesteś dobra w.. -powiedział ale ja za niego dokończyłam. A raczej mu przerwałam.
-W łóżku? - zapytałam a na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.- Możliwe, ale muszę cię zmartwić. Tego ty sie nie dowiesz. A jeśli chcesz kogoś e łóżku to sobie poszukaj jakaś dziwkę, która pójdzie tylko za hajsem.
Zrobiłam krok do tyłu, a następnie ominęłam go i poszłam w stronę auta. Otworzyłam drzwi i usiadlam za kierownicę. Odpaliłam auto ale za nim ruszyłam ujrzałam bruneta, który patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Reszta musiała, się już rozejść.
-No no aniołku coraz bardziej mnie zaskakujesz.
-Weź kurwa przestań pierdolić. -Powiedziałam. - Co to za typek.
Chłopak nie odpowiedział, a tylko westchnął. Chciałam już ruszyć ale Tristan się odezwał.
-Wiesz jaka jest wygrana? - Zapytał zmieniając temat. jakby inaczej. kiwnęłam przecząco głową. - No to wygrana, jest podoba co do mojej. Jeśli wygrasz, oczywiście stajesz się lepsza i bardziej znana ale będziesz musiała znów kogoś pocałować.
-Co to są za wyścigi, że na każdym trzeba się do cholery całować?
-Przez to, więcej ludzi przychodzi a z tego jest więcej kasy mała.
Przewróciłam oczami i się już po prostu nie odezwałam.
Chwile później znalazłam się już przed metą. Stersuje się. Spojrzałam na resztę, stała i patrzyli prosto na mnie, a Alison pokazała mi, że trzymam kciuki.
Wyszła kobieta na środek a zaraz po tym zaczęło się odliczanie. Trzy.. Dwa.. Jeden... Start..
Ruszyłam razem z przeciwniczką. Dziewczyna przez chwilę prowadziła ale nie na długo. Wyprzedziłam ją, i zmieniał bieg.
Pierwszy zakręt poszedł mi dobrze, dziewczynie trochę słabiej przez co zyskało mi trochę na przewadze.
Przyśpieszyłam bardziej i kolejny zakręt to totalnie dziewczyna była za daleko.
Po dwóch kolejnych zakrętach została mi tylko prosta. Wygrywałam to. Dziewczyna nawet nie była przy moim samochodzie a ja przekroczyłam metę.
Zatrzymałam, auto i z niego wysiadłam. Od razu podbiegł do mnie Charlie i wziął na ręce przy tym obracając się w kółko.
-Wygrałaś to.- powiedział a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Postawił mnie na ziemię a od razu rzuciła mi się na szyję dziewczyna.
Kiedy oderwała się ode mnie. Nagle usłyszeliśmy jakiś krzyk a następnie syreny. Spojrzałam na resztę, chociaż nie ograniałam co tu się dzieje.
Poczułam tylko mocny uścisk na ręce a następnie jak Tristan mówi bym wsiadła w międzyczasie czasie on siadłam za kierownicę mojego auta.
Ruszył z piskiem opon a chwilę później znaleźliśmy się na jakieś drodze w lesie. Między nami była cisza a gdy wyjechaliśmy z lasu radio, zaczęło grać.
-Gratulacje aniołku. -Powiedział a ja przeniosłam na niego wzrok. Szczerze mówiąc podoba mi się ta ksywka. - Wiedzialem, że dasz radę, że się nie poddasz.
-Skąd niby?
-Nie wiem, tak mi się wydaje. -powiedział a ja lekko się zaśmiałam.
Jechaliśmy przez chwilę a później zatrzymaliśmy się przed jego domem. Chciałam wysiąść i zamienić się miejscami by pojechać do domu i się położyć ale chłopak mi nie pozwolili złapał mnie za rękę a ja spojrzałam w jego oczy.
-Wiesz, że kłamałem prawda? -Zapytał na co zmarszczyłam brwiami.- Z tą sukienką, wyglądałaś pięknie.
-To czemu tak powiedziałeś? -Zapytałam. - Wiesz, wiem ze była krótka ale taki komentarz mogłeś zostawić dla siebie. -Wiem, i cię przepraszam za to ale nie mogłem...
-Czego nie mogłeś?
-Nie mogłem pozwolić by inni faceci rozbierali się wzorkiem. -powiedział a mnie zamurowało.- I tak patrzyli na ciebie moi przyjaciele a to i tak dużo, choć na nich za to nie jestem zły, a na innych bym byk wkurwiony.
Nie mógł pozwolić by inni faceci na mnie patrzyli.
____________________
PATRONACI:
(TIK TOK)@ lencix_ksiazkara
@ books_with_nina_
@ .emisia.books
@ bookswith_julia
@ books.by.filipJAK WAM SIĘ PODOBA.
Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazkiZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.
NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★
BUZIACZKI 😘😘😘
Ps: sorry za błędy pisze na telefonie.
CZYTASZ
My dream is you
ActionPIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII ,, MY" Madison Evans to siedmioletnia dziewczyna, która przeprowadziła się wraz z mamą do Californii. Musiała niestety pożegnać się z przyjaciółmi z Chicago jak i z chłopakiem. Lucas Smith to nie był przykład na chłopaka, al...