Rozdział 34

134 5 0
                                    

Colin

Rano obudziłem się, po czym impulsywnie chwyciłem za telefon. W weekendy lub dni, w które nigdzie mi się nie spieszyło lubiłem tak po prostu odpoczywać.

Na wyświetlaczu zauważyłem powiadomienie o wiadomości od Oliviera. Nie zdziwiła by mnie specjalnie, gdyby nie fakt, że chłopak wysłał ja do mnie przed drugą w nocy. Mój przyjaciel wstawał rano i wcześnie kładł się spać.

Kliknołem, aby zobaczyć litery, które układały się w zdanie.

Olivier: Ogólnie to twój obiekt westchnień właśnie zerwał zaręczyny, więc jeśli nadal masz zamiar się jej oświadczyć, to radzę się pospieszyć.

Przez następne kilkanaście sekund kilkukrotnie przeczytałem wiadomość. To niemożliwe!

Szybko podbiegłem do mojej półki z książkami oraz tajemniczą skrytką za nimi. Wcześniej leżały tam tylko pieniądze, jednak obecnie przestrzeń była zajmowana też przez pierścionek. A właściwie to kawałek zlota z kamieniami.

Przecież ona nie mogłaby wybrać mnie. Mogła zostać żoną wpływowego człowieka i już nigdy nie martwić się o wydatki. Miałaby wszystkiego pod dostatkiem. Dlaczego z nim zerwała? Zrobiła to dla mnie? Nie, nie możliwe. Nie była kompletną idiotką i na pewno doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie zapewnie jej dostatniego życia.

Mimo wewnętrznych rozterek jakieś dwadzieścia minut później stałem pod domem przyjaciela. Była równo ósma, więc miałem nadzieję, że zostanę tam wpuszczony.

Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i czekałem. Po prostu czekałem. Wejście po kilku sekundach zostało otwarte, a w progu domu stanęła Cassandra. Ubrana była w za duże ubrania, które najpewniej należały do mojego przyjaciela, a na jej twarzy nie dostrzegłem ani grama makijażu. Mimo to wyglądała przepięknie. Tak uroczo i niewinnie.

- Dzień dobry, Colin. - uśmiechnęła się.- Olivier powiedział, że za chwilę przyjdzie. - poinformowała mnie - wchodź.

Zdjołem buty i kurtkę w korytarzu i udałem się z dziewczyną w kierunku kuchni.

- Chcesz się czegoś napić? - zapytała.

- Nie, dziękuję. - stwierdziłem. - Co się stało? - spytałem z troską. Chciałem wiedzieć dlaczego zerwała zaręczyny. A może moje męskie ego chciało usłyszeć, że wybrała mnie zamiast niego?

- Thomas mnie zdradził. - rzekła, próbując się uśmiechnąć. - A skąd ty wiesz, że coś się wydarzyło? - skrzyżowała ramiona na piersi.

- Mam swoje sposoby.- odparłem dumnie.

- Olivier.- Nawet nie wiem, czy zapytała, czy stwierdziła.

- Olivier.

- Jak mnie już obgadujecie, to może nie róbcie tego w moim domu, gołąbeczki. - usłyszeliśmy krzyk że schodów. I to by było tyle z miło spędzonego czasu tylko we dwoje.

Cassandra przewróciła oczami. Zrobiła to w jakiś niezwykły sposób, który sprawił, że się uśmiechnołem.

- Mam nadzieję, że będzie pasować. - stwierdził chłopak, kładąc jakieś ubrania na stole w kuchni.

Zniewolony do Miłości - Dylogia Zniewolony 1 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz