-25-

383 14 9
                                    

POV: Victor

Po dosyć krótkim pocałunku postanowiłem go zapytać.

– Co ci się stało w głowę? – Spytałem zatroskany.

No sam by chyba sobie czegoś takiego nie zrobił, prawda?

– Spadłem ze schodów. – Nerwowo bawił się swoimi palcami.

– Na pewno? Nikt ci niczego nie zrobił?

– Dlaczego dopytujesz? Powiedziałem już, że spadłem ze schodów... Jakoś tak upadłem i uderzyłem głową o jeden ze schodków...

No coś mu nie wierzę. Szczerze? Szczerze to myślę, że ktoś mógł go pobić, a można się tego spodziewać po Bailongu. Szlag!

– Nie wierzę ci. Proszę, powiedz prawdę.. – Mówiąc to, objąłem go w talii i wbiłem w niego zatroskane spojrzenie.

Naprawdę się o niego martwię, szczególnie po tym, co Bailong ostatnio mówił. Lepiej, żeby wszystko wyśpiewał, nie wiadomo, co może jeszcze się stać. Brunet westchnął.

– No bo... – Zaczął niepewnie.

Obawiam się najgorszego. Ale muszę usłyszeć, co się stało.

– Wczoraj, kiedy poszedłeś... – Kontynuował.

– Wczoraj, kiedy poszedłem, co?

– Bailong mnie zaczepił. Znowu chciał, żebym się od ciebie odczepił...

Czyli wszystko nabiera teraz sensu...

– Jak mu powiedziałem, że nie zrobię tego, to złapał mnie za szyję i zaczął mną mocno uderzać o drzewo.

Szarpanie kimś i obijanie o drzewo. Znam ten ból aż za dobrze...

~~~

Victor miał już dosyć. Pragnął powiedzieć mu, co o tym wszystkim myśli. Że nie chce być tak traktowany. Żeby uspokoić nerwy, wyszedł na zewnątrz się przejść. Spacerował tak, wszystko w nim buzowało. Strach przed tym chłopakiem, złość, rozpacz. Zobaczył go niedaleko. Podszedł do niego.

Chciałbym ci coś powiedzieć.

– Co takiego, skarbie?

Mam dosyć. Dosyć ciebie i twojego zachowania, tego, co mi robisz, jak mnie męczysz, zmuszałeś do jebanego seksu, twoich kaprysów, jak mnie krzywdzisz. MAM KURWA JEGO MAĆ DOSYĆ!

Białowłosy trochę posmutniał, ale po chwili przycisnął go do drzewa, które akurat było obok. Blade od razu pożałował tego, co z siebie wyrzucił, wypełnił go strach. Bailong złapał go za ramiona delikatnie.

Dlaczego tak mnie ranisz swoimi słowami? Przecież jesteśmy razem... Kocham cię, nie chcę, abyś kochał kogoś innego. Rozumiesz?

Granatowowłosy milczał. Po chwili szkarłatnooki mocniej zacisnął dłonie na ramionach chłopca, przy tym wbijając w nie swoje paznokcie.

Dlaczego? Mogliśmy być przecież przyjaciółmi, ale ty to niszczysz... Jesteś potworem!

Bailong szarpnął nim z całej siły, uderzając nim o drzewo.

Bo cię kocham. – uśmiechnął się szeroko, przeszył go miłosnym spojrzeniem, które zawsze przerażało Victora.

Love Trial|| Arion x Victor || IEGO|| *ANULOWANE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz