Październik 2022
Domen stał na parkingu, oparty o swój samochód, przeglądając telefon przez większego zainteresowania. Chociaż wydawał się być znudzony, w rzeczywistości stresował się mocno. Jego mama dość sceptycznie zareagowała na ten pomysł, choć jednocześnie cieszyło ją to, że Domen szukał pojednania z rodzeństwem. Problem był jednak taki, że minęło kilka lat i zupełnie przegapił moment, w którym Nika przestała być nieśmiałym dzieckiem i stała się pewną siebie i dość cyniczną młodą kobietą. Julijana doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak ogromny żal miała Nika do swoich braci, a w szczególności do Domena, który był jej najbliższy wiekiem i najdłużej mieszkał w domu rodzinnym.
Niespiesznie przeszła przez bramę liceum, żegnając się z grupką przyjaciół. Domen ze smutkiem uświadomił sobie, że nawet nie kojarzył żadnej z tych osób. Wiedział, że przez ostatnie lata jego brak zainteresowania rodziną był duży, jednak każde kolejne uświadomienie sobie konsekwencji było tak samo bolesne.
Uśmiech zamarł na ustach Niki, kiedy zamiast matki ujrzała brata, czekającego na nią przy samochodzie. Zbyła znajomych i szybkim krokiem ruszyła w jego stronę. Domen uśmiechnął się niepewnie, ale nie odwzajemniła jego gestu. Bez słowa obeszła jego samochód i usiadła na miejscu pasażera. Chłopak westchnął, ale również wsiadł do środka.
- Ciebie też miło widzieć, młoda - rzucił zaczepnie, ale dziewczyna przeglądała już telefon, ignorując go demonstracyjnie. - Odbierzemy jeszcze Emę z zajęć plastycznych.
Dziewczyna wciąż nie reagowała, więc połączył telefon z samochodem i wybrał swój ulubiony album. Słuchał go na okrągło, chociaż gust zmienił mu się znacznie na przestrzeni lat. Ta płyta pozostała z nim jednak na zawsze.
Już po chwili z głośników rozległy się pierwsze dźwięki Do I wanna know?, a Domen odprężył się nieco i zaczął wyjeżdżać z parkingu. Nika nie wytrzymała zbyt długo. Obdarzyła go niechętnym spojrzeniem i burknęła pod nosem:
- Zrób głośniej.
Uśmiechnął się i wykonał jej polecenie. Nie wiedział, że Nika podziela jego jego gust muzyczny, ale poczuł się tym faktem miło zaskoczony.
Może jednak uda im się znaleźć jeszcze jakąś wspólną płaszczyznę porozumienia.
Dziewczyna jednak nie odezwała się do niego już ani słowem do końca podróży. Nawet z Emą przywitała się dość zdawkowo, a kiedy tylko wjechali na podjazd domu, od razu wyszła z samochodu, nawet nie czekając na pozostałe rodzeństwo.
Chłopak odprowadził ją wzrokiem, zastanawiając co stało się z jego wiecznie uśmiechniętą małą kopią. Nie wiedział, które z nich tak bardzo zmieniło się od czasu, gdy słyszeli, że są identyczni. Poniekąd cieszył się z tego faktu. Oznaczał on bowiem, że Nika była lepszym człowiekiem od niego, co było dość pocieszające. Przynajmniej jedno z nich potrafiło podejmować dobre decyzje życiowe.
Wysiadł z samochodu i podszedł do najmłodszej z rodzeństwa, która czekała już na niego. W milczeniu skierowali się w stronę domu. Domen wpatrywał się w nią z wyczekiwaniem. Cisza i obecność Emy normalnie raczej nie szły ze sobą w parze, więc domyślał się, że dziewczynka zbiera się do powiedzenia czegoś. Nie pomylił się.
- Domen, a ty nas nie zostawisz? - zapytała, wpatrując się w niego.
- Dlaczego bym miał? - uśmiechnął się do niej. - Przecież jesteście moimi małymi siostrzyczkami.
- Cene też tak mówił, a potem nas zostawił.
Zapadła między nimi bolesna cisza. Domen zamknął na chwilę oczy, starając się zebrać myśli. Nie chciał zranić siostry, ale jednocześnie chciał wyjaśnić jej całą sytuację. Problem był taki, że sam nadal przeżywał wyjazd brata i nie do końca się z nim pogodził.

CZYTASZ
rewriting || domen prevc
Fanfictionmoże i ta historia dobiegła już końca, ale to nie oznacza, że nie można opowiedzieć jej od nowa książka powiązana ze „scars", ale można czytać osobno mogą pojawić się wulgaryzmy i niezbyt dobre do naśladowania zachowania