- Jezus, cześć nie zauważyłem cię – od razu powiedział Xander i otworzył szerzej drzwi, ale po chwili jeszcze oczy kiedy napotkały one twarz brunetki.
- eee... nic się nie stało. – po niezręcznej chwili milczenia powiedziała zakłopotana Emily, i przepuściła Xandra w drzwiach, a tym samym weszła do środka mieszkania. Xander machnął mi tylko ręką zza jego pleców i usłyszałem jego kroki na schodach.
- Możesz iść do salonu. Ja... zaparzę herbatę i zaraz do ciebie dołączę. – odchrząknąłem unikając kontaktu wzrokowego i od razu pokierowałem się w stronę kuchni.
***
Emily siedzi w moim mieszkaniu już równo drugą godzinę. Najbardziej na świecie starałem się skupić na materiale, a nie na tym że znajduje się tak blisko mnie. Ona, przez cały czas wydawała się skoncentrowana wyłącznie na tłumaczeniu mi zagadnień, a ja po prostu jej słuchałem. Nie zapytałem nawet o jej gips na trzech palcach, chociaż podejrzewałem skąd się wziął i przerażało mnie to.
Po raz kolejny zrobiłeś jej krzywdę.
- Ej Charlie, słuchasz mnie w ogóle? – zapytała, kiedy od krótkiej chwili wpatrywałem się w zeszyt.
- Tak, tak słucham. – odparłem szybko poprawiając się na krześle.
- o czym tak myślisz, że nie możesz się skupić, co? – zapytała Emily kąśliwie.
- Ja... o niczym. Kontynuuj. – machnąłem nie przytomnie ręką, jednak ona nie zamierzała odpuścić.
- Nie no powiedz. Ciekawa jestem – wzruszyła ramionami, jakby jej to było obojętne, ale ja wiedziałem że nie było.
- Możesz mówić dalej?
- Nie.
- Czemu?
- bo tak.
- a co mogę zrobić, żebyś się wreszcie ogarnęła? – te słowa same wypłynęły z moich ust. Już po chwili żałowałem że czasem nie mogę ich sobie zszyć, tak aby nie wydać żadnego odgłosu.
- Jak śmiesz, co? Siedzę tu całe popołudnie, bo ty nie umiesz się niczego sam nauczyć, może sam się najpierw ogarnij – odparła urażona, wstając od stołu.
- Dobrze wiesz że cię szanuję, dopóki nie zachowujesz się jak szmata. – dałem się sprowokować.
- Żartujesz sobie? Ja zachowuję się jak szmata? A może chciałam odciąć się od toksycznej relacji z tobą? Pomyślałeś o tym choć raz? – oczywiście że pomyślałem. Cały czas zwalałem na siebie winę, całej tej sytuacji. Ale ona o tym nie wiedziała. Nie mogła wiedzieć.
- Tak zachowujesz się jak szmata, Emily! Do cholery, poświęcił bym dla ciebie wszystko, chociaż znaliśmy się niecałe dwa miesiące. A ja dla ciebie znaczyłem tak niewiele, że bezproblemowo się ode mnie odcięłaś? – zrobiłem chwilową pauzę.
- Kocham cię idiotko, rozumiesz? Ale przecież cię to nie interesuje. Ciebie nic i nikt już nie interesuje. – zakończyłem swój monolog nawet nie wiedząc czemu to wszystko powiedziałem. Tak jak już wcześniej powiedziałem, czasem trzeba mi zaszyć usta. A Emily? Patrzyła na mnie zupełnie przerażona.
I tak nie wiedząc jak i kurwa kiedy, momentalnie znalazła się bardzo blisko mnie. Za bardzo.
I tak właśnie ułamek sekundy później, nasze wargi się zetknęły, a ja oddałbym absolutnie wszystko, by ta chwila trwała jednocześnie całą wieczność i mniej niż sekundę.
_______________________
Oj kochani... zabijecie mnie za niedługo.
Ale przynajmniej wreszcie stało się coś na co chyba wszyscy czekali te 31 rozdziałów!
Ponieważ ja skończyłam pisać całą książkę, podjęłam decyzję że będę teraz codziennie wstawiała kolejny rozdział.
Finał książki: 25.03.2024
kocham was 💖💖💖
CZYTASZ
Shout and Whisper
Romantik,,Dla wszystkich którzy ślepo biegną za perfekcją. Zwolnijcie, bo się zmęczycie i nie będziecie mieli siły biec za czymś co jest osiągalne i jeszcze piękniejsze.❤" kiedy nie masz siły krzyczeć, zacznij szeptać a świat wreszcie cię usłyszy. Oddaj się...