ROZDZIAŁ 12 - Do widzenia. Pov: Emily

84 5 2
                                    

Jak tylko wróciłam do domu wbiegłam do pokoju, nawet nie witając się z panią Evens w holu i wyjęłam liścik który zostawił mi rano Charlie.


Bardzo przepraszam że cię zostawiłem, ale musiałem wrócić na noc do domu. Bardzo dziękuję ci za wczoraj, chociaż z materiału dowiedziałem się niewiele, świetnie się bawiłem. Jeszcze raz dziękuję.

Charlie

PS. Słodko wyglądasz jak śpisz, kwiatuszku.


Przeczytałam jego treść chyba osiem razy. Nagle zatrzymałam się na jednym fragmencie.

,,Musiałem wrócić na noc do domu" i natychmiast przypomniały mi się słowa pani Evens z dzisiejszego poranka

,, Był taki miły gdy spotkałam go dziś rano".

,,wrócić na noc do domu"

,,spotkałam go dziś rano"

Nagle serce mi się ścisnęło. Został. Został przy mnie w nocy. Na moje już zarumienione policzki wkradł się szeroki uśmiech. Jednak żeby się upewnić że to prawda, poszłam na dół i zaczęłam szukać pani Evens, żeby zapytać się jej czy aby na pewno widziała Charliego o tej porze dnia. Obeszłam cały salon, kuchnię, pokoje gościnne a nawet zajrzałam do piwnicy, ale starszej pani nigdzie nie było.

Dziwne. Zazwyczaj nie wychodzi w ciągu dnia. Nie może.

Coś mi nie pasowało. Kiedy już wchodziłam na górę, aby zaniepokojona wrócić do pokoju, u szczytu schodów zobaczyłam panią Evens. Szła, obserwując każdy swój ruch, bez charakterystycznego sympatycznego uśmiechu na twarzy.

Widząc staruszkę w takim stanie po kręgosłupie przeszedł mi nieprzyjemny dreszcz.

Coś było nie tak.

- Coś się stało? – zapytałam zaniepokojona, a kobieta uniosła wzrok i widząc mnie uśmiechnęła się, ale aż za dobrze widać było że uśmiech był sztuczny.

- podejdźże tu do mnie dziecko – odpowiedziała, a ja natychmiast wykonałam jej polecenie. Kiedy dzielił nas tylko schodek, pani Evens podniosła rękę i założyła za ucho pasemko moich włosów.

- Widzimy się po raz ostatni kochana – wypowiadając te słowa i mnie, i jej zaszkliły się oczy.

- Co zrobili moi rodzice? – warknęłam wściekła.

- nic skarbie. Nic. Postąpili tak jak i również ja bym zrobiła. Bo jaka dobra gosposia wpuszcza na noc jakiś obcych ludzi do domu? – kobieta zaśmiała się sztucznie, a ja najpierw poczułam przerażenie, potem wstyd, potem złość. Tak ogromną wściekłość, że gdyby to nie były ostatnie chwile z panią Evens, która przez te wszystkie lata zastępowała mi najbliższą rodzinę, po prostu wbiegła bym po schodach, wpadając prosto do gabinetu ojca. Ale nie. Nie dałam się ponieść emocjom, chcąc jak najlepiej wykorzystać ostatnie minuty w towarzystwie tej staruszki.

- Przepraszam. – szepnęłam, nie hamując już łez. Nie przy niej.

- tak strasznie przepraszam – głos mi drgał. Łkałam teraz już otwarcie, a pani Evens, w ogóle się nie wahając przycisnęła mnie do piersi i delikatnie gładziła po włosach.

- Nic się nie stało skarbeńku. Musiałam cię bronić. Może ty nie widziałaś różnicy, ale dzisiaj rano było ją czuć. Słychać było szczęście w twoim głosie i widać je było na twarzy. A ja wiedziałam że nie mogę ci go zabrać. Nigdy. Tylko musisz mi złożyć obietnicę – to mówiąc podniosła delikatnie mój podbródek, tak abym patrzyła jej w oczy.

– nie zostawiał tego chłopaka. On daje ci szczęście i nie daj nikomu się od tego uczucia odciąć. I koniecznie mnie powiadom, kiedy pojawi się bąbelek. – teraz i kobieta nie hamowała łez, a na ostatnie zdanie obie się roześmiałyśmy. Był to śmiech raczej smutnego człowieka, ale dalej śmiech. Kiedy już się uspokoiłyśmy znów spojrzałyśmy na siebie z takim smutkiem, że jakby ktoś teraz wszedł do domu do by go wyczuł. Po raz kolejny się przytuliłyśmy, wiedząc że robimy to po raz ostatni.

- Obiecuję. Do widzenia – szepnęłam przez zaciśnięte gardło.

- Do zobaczenia panienko. – odszepnęła.

_________________________________________

Tak jak mówiłam w poprzednim rozdziale, był to pierwszy pod czas którego pisania autentycznie się popłakałam. 

Ogólnie mogę wam już zapowiedzieć że od tego rozdziału, wszystko zaczyna się sypać🥰


Papatki kocham waaas💞💞💞

rozdział 13 jutro <3


Shout and WhisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz