Byłem... zaskoczony. Ja też polubiłem panią Evens, ale nie wiedziałem że ona mnie aż tak żeby piec mi ciastka o szóstej nad ranem.
Nie przesadzaj, może piekła je i przy okazji kilka dała ci do pudełka powiedział do mnie tej głos w mojej głowie, który skutecznie zagasił wewnętrzny uśmiech. Schowałem pudełko do plecaka i na nowo położyłem się na ławce. Ale za długo sobie nie poleżałem, bo chwilę później profesor wszedł do sali, co oznaczało rozpoczęcie zajęć.
Wejście wykładowcy, nie tylko rozpoczęło lekcję. Rozpoczęło również wpatrywanie się w tył głowy Emily, nie mogąc oderwać wzroku, chodź by nie wiem kto mnie do tego zmuszał. Zastanawiałem się, czy zjadła śniadanie, czy się wyspała, co pomyślała jak przeczytała liścik, czy naprawdę tak dobrze się wczoraj ze mną bawiła czy tylko udawała, bo ja byłem szczęśliwy...
To ostatnie po raz kolejny wtrącił ten wkurwiający mnie już, głos w głowie, któremu i tym razem udało się zagłuszyć szczęście na wspomnienie wczorajszego popołudnia.
Ale czoło nadal mnie boli.
***
- Jezu, zmieniłam zdanie że się nie wyspałeś. W świetle dziennym wyglądasz jakbyś w ogóle nie spał – powiedziała Emily, kiedy wyszliśmy z uniwersytetu.
Bo tak było powiedziałem w duchu, ale zupełnie nie żałuję kwiatuszku dodałem jeszcze.
- słabo spałem, nie mogłem zasnąć – odpowiedziałem tylko, lekko się uśmiechając.
- A ty się wyspałaś, kwiatuszku? – zapytałem dziewczynę.
- Tak – wzruszyła ramionami po czym dodała:
– mówiłam ci żebyś mnie tak nie nazywał, bo też cię będę kwiatkiem nazywać – i szturchnęła mnie ramieniem.
- nawet się nie waż mnie tak kiedyś nazwać – odparłem z uśmiechem. Przy niej nie dało się nie uśmiechać.
Szliśmy przez chwilę w ciszy, po czym zatrzymaliśmy się przy wejściu na parking.
- To do zobaczenia Charlie – powiedziała Emily i ja też się pożegnałem, więc oboje ruszyliśmy do swoich samochodów... obok siebie. Popatrzyliśmy się na siebie nawzajem niepewnie, ale nadal szliśmy do swoich pojazdów. W końcu zatrzymałem się przy czarnym, należącym do mnie autem, a Emily popatrzyła się na mnie dziwnie po czym... podeszła do białego auta, stojącego obok. Usłyszeliśmy kliknięcie kiedy auto brunetki się otworzyło, ale przed wejściem do samochodu odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła szeroko.
- Dziękuję – szepnęła niemal niesłyszalnie i wsiadła do białego auta. Też wsiadłem do swojego pojazdu i kiedy wydobyło się charakterystyczne kliknięcie, obwieszczające zamknięcie drzwi, miałem ochotę piszczeć, jak te typowe nastolatki na koncertach.
________________________________________________
Hejaaaa
kolejny króciutki rozdział, ale 12 już będzie serio mocny, więc się szykujcie (wstawię go MOŻE jutro).
Na początku, uważałam że ten rozdział jest niepotrzebny i bezsensu, ale ostatecznie stwierdziłam, że takie też są potrzebne w ich historii.
Kocham was i do (możliwe że) jutraaa💕💕💕
![](https://img.wattpad.com/cover/359886829-288-k562094.jpg)
CZYTASZ
Shout and Whisper
Romance,,Dla wszystkich którzy ślepo biegną za perfekcją. Zwolnijcie, bo się zmęczycie i nie będziecie mieli siły biec za czymś co jest osiągalne i jeszcze piękniejsze.❤" kiedy nie masz siły krzyczeć, zacznij szeptać a świat wreszcie cię usłyszy. Oddaj się...