20. Sprzeczności

4.5K 158 63
                                    

   Następnego dnia schodziłam po schodach z fatalnym nastrojem. Wydarzenia wczorajszego wieczoru uderzyły we mnie z taką siłą, że ciężko było mi otworzyć oczy. Ale nie mogłam przeżywać tego w nieskończoność, a zacząć w końcu działać. Nikomu nie powiedziałam o zdjęciach, które zobaczyłam w domu Jamesa. Nie wiedziałam komu w ogóle powinnam o tym powiedzieć. Chciałam skontaktować się z Vivian gdy chociaż trochę się ogarnę.

W kuchni na szczęście nikogo nie zastałam. Zjadłam śniadanie z takim entuzjazmem jakbym nie jadła od tygodnia. Mimo, że zjadłam małe kanapeczki, które leżały na mojej szafce pozostawione przez któregoś z chłopaków, wciąż byłam głodna. Zastanawiałam się czy Matt był w domu. Miałam nadzieję, że nie będę musiała się z nim dziś konfrontować. Na samą myśl, że zostałam sama w domu przeszły mnie dreszcze. Co jeśli James przyszedłby żeby jednak dokonać swego?

Szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy i ruszyłam z powrotem do swojego pokoju, dzwoniąc do Viv by do mnie przyszła. Gdy skończyłam rozmowę, przybiegł do mnie Ebeb, który prawdopodobnie wyczuwał moje złe samopoczucie. Pies ułożył się obok mnie i wpatrywał się we mnie swoimi dużymi ślepiami. Głaskałam psa w ciszy i patrzyłam pustym wzrokiem gdzieś przed siebie. To wszystko było tak pogmatwane, że chciałam jedynie iść spać żeby o tym nie myśleć.

Po kilkunastu minutach Vivian była już u mnie w domu. Złość dziewczyny spowodowana moim ignorowaniem jej telefonów przez całą noc szybko minęła gdy zaczęłam mówić jej o tym co zobaczyłam. Jej mina zmieniała się z sekundy na sekundę na coraz to bardziej przerażoną. Po opowiedzeniu jej całej historii, z każdym szczegółem, obydwie milczałyśmy. Ja dlatego, że oczekiwałam jakiejś reakcji z jej strony, a ona prawdopodobnie nie wiedziała co powiedzieć. No cóż, przynajmniej nie byłam w tym sama.

- Mówiłaś o tym jeszcze komuś? - zapytała w końcu, na co ją pokręciłam przecząco głową. - Ale ktoś coś musi wiedzieć. Na pewno. Przecież Logan mówił coś o tym moście, a James opowiadał ci o jakiejś dziewczynie, której coś tam zrobiono. To musi mieć jakieś powiązanie. - powiedziała z nadzieją.

- Nie wiem jakie to ma powiązanie, ale zauważ, że oni nic nam nigdy nie mówią. Jedynie ostrzegają. - zaznaczyłam. - Skąd mamy mieć pewność czy nie mają jakiś układów z Jamesem? Skoro byłoby to takie ważne to dlaczego nie powiedzą nam tego wprost? - zapytałam, ale dziewczyna milczała. - Nawet mój brat coś wie, a nic nie mówi.

- Może został zaszantażowany? - zapytała.

- Proszę cię. - parsknęłam śmiechem. - Gdyby mój brat był szantażowany to już dawno bym o tym wiedziała. On nie umie ukrywać emocji. Byłby zbyt zestresowany żebym tego nie zauważyła. - odpowiedziałam, na co dziewczyna pokiwała głową w zrozumieniu.

- Musimy pójść z tym na policję. - powiedziała stanowczo.

- Nie mamy dowodów, Viv. - westchnęłam.

- Przecież mówiłaś, że są zdjęcia. Policja wparuje mu do domu i je znajdzie.

- Teraz będzie wiedział, że mogłabym zawiadomić policję. Myślisz, że nie ukryłby tych zdjęć dokładniej? Albo w ogóle by się ich pozbył. - powiedziałam, a dziewczyna spuściła wzrok. Obydwie byłyśmy bezsilne w tej sprawie, a nie mogłyśmy tego tak zostawić. - Pamiętam, że jakieś dziewczyny z naszej szkoły były na tych zdjęciach. - olśniło mnie. - Może któraś z nich będzie chciała zeznawać przeciwko niemu.

- Wiesz kim one są? - zapytała.

- Nie, ale rozpoznałabym je na żywo.

- A więc pozostało nam czekać aż wrócisz do szkoły. Myślisz, że jutro będziesz w stanie pójść? - zapytała zmartwiona.

want to see you again [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz