Złapałam rękoma za swoje włosy i ścisnęłam je z całej siły aby czymkolwiek odwrócić swoją uwagę od nieznajomego. Nie wiedziałam skąd się tam wziął i dlaczego zdecydował się akurat wtedy mnie zaatakować. Miałam mnóstwo pytań, a odpowiedzi brak. Zastanawiało mnie czy ktokolwiek widział całe zdarzenie, ale znając życie to nic by mi to nie dało. Każda osoba będąca w tym domu była pijana i miała gdzieś to co dzieje się z jakąś przypadkową nastolatką.
Nagle zapadła niepokojąca cisza, a po chwili coś przeskoczyło w zamku. Gdy tym razem mężczyzna nacisnął na klamkę, drzwi ustąpiły. Powoli znajdywałam się już na innym świecie przez stres i adrenalinę, które się we mnie kotłowały. Przerażona wpatrywałam się w otwierające się drzwi.
- Ross nie wiem co ty odpierdalasz, ale jak zaraz powiem Mattowi o twojej obecności tutaj to twoja impreza się na dzisiaj skończy. - usłyszałam głos Blake'a, a po chwili ujrzałam go stającego w drzwiach. Zrezygnowany stanął w progu i przeniósł swój zdziwiony wzrok na mnie. - Już zgon? - powiedział z udawaną troską.
- Gdzie on jest? - przerażona oczekiwałam odpowiedzi od bruneta. - Był tutaj, widziałam go.
- Dobra idę po Matta bo widzę, że alkohol nieźle ci wjechał na banię. - roześmiał się i odwrócił z zamiarem wyjścia.
- Nie! - powiedziałam błagalnie. - Proszę cię, nie zostawiaj mnie tutaj samej.
Chłopak powrócił do mnie swoim kpiącym spojrzeniem. Chwilę mi się przyglądał jakby walczył z własnymi myśli czy tu zostać i mi pomóc czy pójść po mojego brata. Po chwili przewrócił oczami i ruszył w moim kierunku. Będąc obok mnie, dopiero wtedy dotarła do niego powaga sytuacji.
- Co ci się stało w nogę? - zapytał patrząc na moją ranę. Gdy dłużej nie odpowiadałam, przeniósł swój wzrok na mnie. - Maddie, co się stało? - zapytał tak spokojnym tonem jakiego jeszcze u niego nigdy nie słyszałam.
- Od kiedy mówisz do mnie po imieniu? - zakpiłam.
- To nie czas na żarty. - stwierdził poważnie. - Odpowiedz.
- Słodki jesteś jak się martwisz. - wciąż nie odpuszczałam.
Byłam mu wdzięczna za to, że ze mną został, ale wciąż nie zapomniałam jak potraktował mnie gdy chciałam mu kiedyś podziękować. Nie będę mu się z niczego tłumaczyć skoro na drugi dzień powie, że nic się nie działo.
- Kto ci to zrobił? - nie odpuszczał wciąż patrząc mi w oczy.
- Nie wiem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą wzruszając ramionami.
- Powiedz prawdę.
- Przecież mówię. Chyba, że znowu uznasz mnie za wariatkę i zrobisz ze mnie idiotkę na drugi dzień. - uśmiechnęłam się ironicznie.
Starałam się nie pokazywać jak bardzo byłam rozdygotana tym wszystkim, ale moje ciało coraz bardziej poddawało się emocjom. Trzęsłam się jak galareta co nie umknęło uwadze chłopaka. On natomiast nic więcej już nie powiedział.
Mogłam, a nawet chciałam wstać, ale Blake był szybszy i jak gdyby nigdy nic, wziął mnie na ręce. Podniósł mnie z podłogi po czym ruszył z łazienki w stronę jakiegoś z pokoi.
- Zdajesz sobie sprawę, że mogę sama iść Romeo? - mimo moich słów i braku chęci do interakcji z chłopakiem, złapałam się dłońmi za tył jego szyi.
Trzymał mnie na „pannę młodą" co było nieco dziwne patrząc na to, że oboje za sobą nie przepadaliśmy. Już nawet nie protestowałam bo zwyczajnie nie miałam na to siły. Weszliśmy do pokoju, w którym panowała ciemność, a jedynym źródłem światła był blask księżyca wpadający przez okno. Brunet odstawił mnie na łóżko i ruszył z powrotem w stronę drzwi.
CZYTASZ
want to see you again [+18]
RomansaŻycie 17-letniej Maddison Ross po przeprowadzce do Portland wraz z mamą i bratem wydaje się być ciekawsze niż wcześniej. Dziewczyna dobrze sobie radzi, tak samo jak jej brat - Matt. Lecz gdy Matt zaprasza swoich nowych znajomych do domu, dziewczyna...