2. Ona ma imię

10.2K 255 153
                                    

Pierwszy dzień szkoły minął mi dość spokojnie. Zapoznałam się bardziej z Vivian i dowiedziałam się, że mieszka blisko mnie. Zdążyła mi mniej więcej przedstawić kto jest kim. Dziewczyna zmieniła do mnie nastawienie, tak samo jak ja do niej. Jak się okazało mamy dużo wspólnego. Między innymi to, że obydwie lubimy tańczyć.

Wcześniej chodziłam dużo na treningi, ale przez kontuzję nie mogłam uczęszczać na zawody. Po jakimś czasie straciłam też i chęci na samo trenowanie. Rywalizacja mnie napędzała, a bez zawodów ciężko było mi znaleźć motywację. Plus rozwód rodziców. Co prawda powinnam zająć sobie czymś głowę, a w moim wypadku był to taniec, ale sytuacja z rodzicami jeszcze bardziej mnie zdemotywowała.

Viv powiedziała mi, że mogę z nią przyjść na zajęcia lub po prostu poćwiczyć coś na sali, ale jak narazie jej odmówiłam. Muszę się najpierw przyzwyczaić do otoczenia i znaleźć jakąkolwiek motywację.

Natomiast mój brat został już zaproszony na jakąś domówkę. W dodatku widziałam go na korytarzu z jakąś większą grupką znajomych. Nie wiem jakim cudem ten debil tak szybko nawiązuje nowe znajomości.

Gdy wróciłam do domu zadzwoniła do mnie Vivian i zaczęła mówić coś o tej samej domówce, na którą został zaproszony mój brat. Impreza ma odbyć się u jakiegoś Miles'a w piątek. Za pięć dni. Z jednej strony chce pójść żeby poznać nowych ludzi, a z drugiej boję się, że z nikim oprócz Vivian się tam nie dogadam. A w sumie. Co będzie to będzie.

Po skończonej rozmowie postanowiłam zejść na dół do salonu żeby coś zjeść i obejrzeć jakiś film. Nawet nie wiedziałam kiedy, a zrobił się wieczór. Schodząc po schodach usłyszałam, że mój brat z kimś rozmawia. I nie była to nasza mama. Evelyn miała późno wrócić z pracy i nie miała męskiego głosu. Lekko się zestresowałam bo miałam na sobie czarne krótkie spodenki i zwykła czarna oversize koszulkę. Było jakoś po dziewiętnastej i był to już raczej mój strój do spania niż wychodzenia do ludzi. Ale co ja się będę stresować jeżeli jestem u siebie w domu. Weszłam do kuchni, a z moim wejściem rozmowa ucichła i wszystkie spojrzenia padły na mnie. Dokładniej Matta i jakiś dwóch nieznanych mi chłopaków.

- Hej. - powiedziałam pewnie i podeszłam do lodówki aby zrobić sobie coś do jedzenia.

- Matt nie mówiłeś, że masz towarzystwo. - powiedział ze śmiechem blondyn.

- To moja siostra idioto. - popatrzył Matt na chłopaka z obrzydzeniem. - Nie wymyślaj sobie.

Popatrzyłam ze śmiechem na chłopaka i odwróciłam się z powrotem do lodówki. Wyjęłam tortellini i klika innych składników żeby przygotować sobie kolację. Uwielbiałam to danie.

- Gdybyś nie postanowił bawić się w Eminema to ludzie odrazu ogarnialiby, że jesteśmy rodzeństwem. - powiedziałam z kpiną w głosie.

Mój brat w tamtym roku stwierdził, że zrobi się na buzz cut i przefarbuje włosy na blond. Właśnie od tamtej pory ma u mnie ksywkę Eminem. Na początku nie wyglądał zbyt dobrze, ale gdy farba się lekko zmyła i zostało mu coś na wzór ciemnego blondu a jasnego brązu - do dziś nie wiemy jak nazwać jego kolor włosów - to wygląda w tym całkiem dobrze. Obydwoje z Mattem mamy brązowe oczy więc bardziej pasują nam ciemne włosy. Ale mój uparty brat postanowił, że będzie farbował sobie co jakiś czas włosy na nieznany nam kolor i pozostanie przy krótko ściętych włosach. Bo tak mu się bardziej podoba. Nie nazwałabym tego teraz buzz cutem, a raczej czymś co go przypomina. Tak czy inaczej - wygląda o wiele lepiej niż na początku.

- Wolę żeby ludzie nie myśleli, że jesteśmy jakkolwiek spokrewnieni. - powiedział z westchnieniem Matt.

- Mocne słowa jak do siostry. - zacmokał blondyn i pokręcił głową na boki.

want to see you again [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz