Rozdział osiemnasty - Księżniczki nie wygrywają

26 4 0
                                    

Rano był mój wielki dzień. Ubrałam się tak:

Potem szybko zjadłam śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potem szybko zjadłam śniadanie. Razem z Adrianną pobiegliśmy do stajni. Przedstawiłam jej Queen. Ucieszyła się i dała jej smaczka. Potem wyczyściłam ją dokładnie, założyłam derke i zaprowadziłam do przyczepy. Po chwili odjechaliśmy i pojechaliśmy do Chicago. Do mojego miasta z którego nie mam za wiele przyjemnych wspomnień. Tamtejszy ośrodek jeździecki był trzy razy większy od naszego. Miał aż trzy halę i jedenaście wybiegów dla koni. Konie z naszej stajni daliśmy do boksów wynajętych. W stajni było już dużo uczestników którzy siodłali sobie konie. Ja również zaczęłam. Na pierwszej hali mieliśmy rozprężanie. Osiodłałam Queen i Adrianna poprowadziła mi ją na halę. Dzisiaj to właśnie ona poprowadziła mi trening przed zawodami. Wsiadłam na konia i ruszyłam stępem. Słyszałam jak Ada poznaje się z Sophie. Ucieszyłam się. Po skończonym rozprężaniu czekaliśmy aż zostaniemy wywołani. 

- Pamiętaj Melisa bądź spokojna to Queen cię poprowadzi - uśmiechnęła się do mnie Ada

Posłuchałam ją. Za mną stał Charlie który nie odezwał się do mnie od samego ranka. Jednak teraz przyszła pora aby mu w końcu coś powiedzieć.

- Charlie to koniec - powiedziałam cicho

- Księżniczki nie wygrywają - zaśmiał się 

- Nie chciałbyś się jeszcze raz zejść z Olivie? - zapytałam

Machnął ręką.

- Suka - parsknął - A po za tym przecież mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie - odparł i pocałował mnie w policzek

- Olivie chciała sie zabić bo była o nas zazdrosna - oznajmiłam i próbowałam być spokojna - A po drugie dzisiaj wieczorem stąd wyjeżdżam i nie wiem czy wrócę - dodałam

- Co ty pierdolisz? Zrywasz ze mną przez to, że ta dziwka chce się ze mną zejść?! - warknął

- Charlie ja naprawdę nie chce być wredna ale powinieneś dać jej drugą szanse - powiedziałam cicho

- To wszystko przez Thomasa tak? - zapytał - Pewnie kazał ci mnie zostawić a potem z nim będziesz!

Pokręciłam głową. Rozmowa zaczęła się robić coraz bardziej agresywna. Ludzie patrzyli się na nas jak na idiotów. Nagle usłyszałam moje imię i nazwisko wezwane na halę. Miałam zaraz wjechać na parkur. Stres rozsadzał mnie na milion kawałków. Adrianna przytuliła mnie i powiedziała powodzenia. Wsiadłam na klacz i ruszyłam na halę stępem. Nie minęło kilka sekund a już byłam w galopie. Zrobiłam jedno kółko dookoła i wjechałam do środka na małą cavaletkę z napisem jeden. Potem następna przeszkoda była jeszcze lepsza. Wszystko było idealnie. W końcu przy przedostatniej przeszkodzie Queen bryknęła i strąciła jednego drąga który był na przeszkodzie. Jednak cały parkur był w miarę do przeżycia. Ukłoniłam sie i wyjechałam z hali.

- Gratulacje Melisa! - krzyknęła z podziwem Nicol

- Piękny przejazd - pochwaliła mnie Adrianna

Pomogła mi zsiąść z Queen i poszliśmy do jej wynajętego boksu. Przy boksie czekała na mnie ciocia i mąż mojej kuzynki.

- Niestety twoja mama nie przyjechała na zawody przyjedzie gdzieś dzisiaj o dwudziestej pierwszej - oznajmiła ciocia - Ale pięknie klacz i ty sobie poradziłaś - szybko zmieniła temat

- A jak tobie się jechało? - zapytała zaciekawiona Ada

- Bardzo fajnie - odpowiedziałam odpinając popręg - Jednak była jedna zrzutka i bryknięcie Queen - poklepałam ją po szyi

- Nie martw się dla nas masz już wygraną w kieszeni - odparł Jackob - Piękna klacz - dopowiedział

Rozsiodłałam konia i razem z moją rodziną poszliśmy ponownie na halę oglądać uczestników którzy będą mieć przejazd. Charlie pokonał bardzo źle tor. Wszystko praktycznie strącił. Nicol miała piękny przejazd. Popatrzyłam na telefon. Miałam jakieś nieodczytane wiadomości od chłopaka.

Charlie: Sprzedałem Lucjano i wyjeżdżam na studia do Chicago

Charlie: Zdajesz sobie sprawę, że chroniłem cię od Thomasa po to aby ciebie nie wykorzystał

Charie: Melisa mamy ostatnio jakiś kryzys nie chcesz tego naprawić?

W moich oczach pojawiły się łzy. 

Jak ja mam mu powiedzieć, żeby mnie nie kochał tylko pokochał Olivie?

Po chwili do mnie przyleciała Nicol która zawołała, że właśnie rozdają nagrody i żebym poszła już na halę.

- Pierwsze miejsce otrzymuję Masha Imperatorium! - krzyknął mężczyzna który rozdawał nagrody - Drugie miejsce Nicol Sanderson! - Nicol zadowolona podeszła po odebranie nagrody - A trzecie miejsce dostaję osoba z tej samej stajni co Nicol... - powiedział tajemniczo - Melisa Smith na klaczy Queen! - usłyszałam swoje imię

Byłam bardzo szczęśliwa. Poszłam odebrać szybko nagrodę i przytuliłam z całej siły Nicol i Adrianne. 

- Boże jesteśmy tak cholernie dumni z ciebie - powiedziała z entuzjazmem Ada

W tym samym czasie dostałam SMS od Ton'ego. Spojrzałam i oczom nie mogłam uwierzyć.

Tony: Świetnie sie spisałaś skarbie! A teraz spotkajmy się w stadninie koni ^^

Ja: Coś sie stało?

Tony: Tak z Romeo coś jest nie tak i musimy porozmawiać w kawiarni

Ja: Teraz skończyłam zawody za dwie godziny będę

Tony: Ok

Nie wiedziałam co się dzieje. Martwiłam się o ogiera. Przejechałam rundę honorową tak aby było szybko znów rozsiodłałam Queen i pojechałam do stajni. W między czasie ciocia zaprosiła mnie na wielką ucztę do jej domu z okazji mojego osiągniecia. Ja jednak szybko chciałam zobaczyć Romeo. Odłożyłam Queen do boksu i poszłam do boksu wierzchowca. Było z nim wszystko w porządku. Leżał sobie i jadł sianko. Pobiegłam do kawiarni. Z oddali zobaczyłam Thomasa.

- No jesteś wreszcie - odparł - Zobacz czy tam na hali ta dziewczynka nie jeździ przypadkiem na Romeo? - zapytał

Rzeczywiście dziewczynka (Lily) jeździła na koniu bardzo podobnym do Romeo jednak gdy się przybliżyłam pomylił konie bo Liliana jeździła na Sunshine. 

- To jego brat Sunshine - oznajmiłam

Cieszę sie, że ta sprawa się uspokoiła. Chłopak pociągnął mnie za rękę i wziął do toalety. Przybliżył mnie do ściany i dotknął delikatnie mojego policzka. W zasięgu mojego wzroku widziałam tylko jego błękitne oczy w których mogłam utonąć.

- Super, że udało ci się zniechęcić do siebie Charlie'go a to się chwali - powiedział miło

Byłam dziwnie podniecona.

Odsunął się ode mnie i zostawił mnie w spokoju. Odetchnęłam z ulgą. W domu cioci zjadłam przepyszny poczęstunek. Potem do wieczora oglądaliśmy nagrania które nagrała Adrianna i Jackob. Nagle do cioci zadzwonił telefon. Odebrała.

- Halo? Tak jest...

Wyszła do kuchni by porozmawiać w spokoju. Nadal śmiałam się z moja kuzynką. 

Jeśli to już koniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz