Rozdział pierwszy - Wyjazd

95 5 0
                                    

(Książka zawiera błędy interpunkcyjne)

Jak zawsze wracałam od psychologa. Od miesiąca chodzę na terapie ataków paniki. Tego dnia padał śnieg. Był on wyjątkowy. Taki magiczny i srebrzysty. Przez cały rok czekam tylko na ferie. Moi rodzice zarezerwowali cudowny pobyt w Kanadzie o którym marzyłam od urodzenia. Gdy wracałam do domu po drodze napisałam mojej koleżance o moim wyjeździe. Chciała mnie zaprosić na noc i zrobić jakąś super imprezkę w domu. Otworzyłam drewniane drzwi naszego domu i z uśmiechem powitałam swoich rodziców. Oni jednak mieli miny z widocznym nieszczęściem - a to u mnie jest istna tragedia. Mój tata jest bardzo agresywny wobec mnie. A moja mama chce mnie bronić jednak nie daje rady. Razem ze sobą przyniosłam dokumenty w których musiało się podpisać jedno z rodziców. Podałam to mamie. Kobieta miała ciemnobrązowe włosy związane w koka. Ubrany miała czerwony świąteczny sweterek z napisem "Merry Christmas". Przeczytała zawartość kartki i głośno sapnęła:

- Naprawdę Melisa daj mi teraz spokój.

Mama rzuciła kartkę na stolik na którym trzymała kakao. Poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam z szafy moją czarno czerwoną walizkę. Była ona mała więc wyciągałam jeszcze torbę do której mogłam spakować więcej rzeczy. Do walizki spakowałam biały sweterek w czarne paski, dwie pary szarych dresów, dwie pary spodni cargo, jeden różowy top, oraz cztery bluzki z długim rękawem. Więcej rzeczy się nie zmieściło dlatego zapięłam walizkę i resztę wrzuciłam do torby. Spakowałam tam między innymi bieliznę i skarpetki oraz moje ulubione pantofle. Pomyślałam, że kosmetyczkę zapakuje dopiero jutro. Nagle do pokoju weszła mama:

 - Co ty do diabła wyprawiasz? - zapytała z pretensją

- Pakuje się przecież jedziemy do Kanady - odparłam - Chyba nie zapomniałaś...

- Nie jedziesz do żadnej Kanady - zaczęła mówić a ja zamarłam, czekałam na ten wyjazd cały rok marzyłam wręcz o nim - Widziałaś jak oblałaś matematykę? Dostałaś dwa na koniec roku! - wrzasnęła - Pamiętasz warunek wyjechania? Miałaś mieć ładne oceny! 

- Ale przecież mam tylko z tej matematyki coś mi nie poszło - rzuciłam - To był ciężki rok... - mruknęłam pod nosem

- Mnie nie obchodzi czy miałaś ciężki rok czy nie - burknęła - Po prostu chce byś miała przynajmniej trójkę z matematyki przecież w tamtym roku miałaś piątkę - ściszyła ton głosu - Co się stało z moją obowiązkową Melisą która nigdy nie odpuszcza?

Pokręciłam głową. To nie było tak. Nie radziłam sobie z tą nauką która była w tym roku wyjątkowo ciężka. 

- Ale ty się ciesz, że masz taką dobrą matkę - powiedziała - Przełożyłam nasz wyjazd na za rok ale ja z tatą jedziemy do hotelu na całe ferie a ciebie wyślemy do cioci Susanne - uśmiechnęła się

Nawet nie znałam tej ciotki z widzenia. Przeraziłam się i głośno jęknęłam. Bałam się co powiedzą na to moje koleżanki które co rok wyjeżdżają na super ferie. 

- Tylko spakuj sie na całe ferie - dodała wychodząc z mojego pokoju - Wyjeżdżasz dzisiaj wieczorem.

Jeśli to już koniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz