Olivia przedstawiała mi swojego ulubionego konia. Nazywał się Zorba i była bardzo energiczna. Ja chciałam jeździć na koniu który nazywał się Romeo. Był to silny wysoki ogier. Wyglądał tak:
Jednak był dla bardziej zaawansowanych. Kiedy powiedziałam to mojej nowo poznanej koleżance ona zapytała Sophie czy możemy go wyczyścić. Trenerka zgodziła się. Pobiegłyśmy do jego boksu. Założyliśmy kantar, wzięłyśmy uwiąz i przywiązałyśmy go na myjce. Zaczęliśmy go czyścić moimi...Znaczy mojej kuzynki szczotkami.
- Jaki on jest piękny - westchnęłam - Szkoda, że jest szkółkowy - jęknęłam
Olivia się zaśmiała.
- Tak jest całkiem spoko chociaż Zorba jest cuudowna - oświadczyła - A to, że jest szkółkowy nie ma wpływu na naszą miłość do niego prawda? - zapytała
- Tak ale jednak po feriach nikt nie wie czy tutaj jeszcze wrócę... - szepnęłam
Nie wiem czy ona to usłyszała bo schyliła się do kopyt Romeo aby je wyczyścić kopystką. Nagle do stajni wbiegła dziewczynka cała ze śniegu. Na oko miała dziewięć lat. Wystukała butami aby nie były na śniegu i pobiegła na hale. Biegła tak szybko i głośno, że o niemal ogier by się zerwał. Potem znowu przybiegła i zatrzymała się obok nas.
- Ej możesz trochę ciszej bo prawie spłoszyłaś nam konia - pouczyła ją Olivia
- Tu nie ma co gadać za pięć minut mam jazdę a koń jeszcze nie osiodłany - powiedziała cieniutkim tonem głosu
- No dobra pomożemy ci tylko powiedz jakiego konia masz? - spytała się
To był jej obowiązek. Mój nie do końca, ale miałam okazje zobaczyć jeszcze raz jak perfekcyjnie osiodłać wierzchowca.
- Romeo - odpowiedziała - To chyba ten - wskazała na mojego ulubionego konia
No chyba nie...
- A nie dałoby się innego? - zapytałam zmieszana - Może jakiegoś kucyka?
Dziewczynka popatrzyła na mnie z toksycznym wyrazem twarzy.
- A kim ty tu jesteś od zarządzania? Bo nie wydaje mi się żebyś tu dowodziła - warknęła - To co pomożesz mi osiodłać? - spojrzała na moją koleżankę
Machnęłam ręką i poszłam na trybuny hali. Było mi przykro. Zobaczyłam jak Charlie stępuje po ścianach na koniec treningu. Z oddali zobaczył jak siedzę smutna na telefonie. Pomachał mi na co ja szybko zareagowałam.
Po jego skończonej jeździe zobaczyłam jak ta mała dziewczynka wchodzi na halę. Obserwowałam jej każdy krok. Potem przyszedł do mnie chłopak.
- Wszystko okej Melisa? - zapytał się wątpiąc
- Tak już jest całkiem dobrze - odpowiedziałam - W sumie gdybym powiedziała ci o co chodzi to zaczął byś sie zemnie śmiać i mówić, że jestem dzieckiem
- Co? - zdziwił się - Nie mów tak przecież nie jestem taki - odparł
- Nie wiem bo niedokońca cie znam - oznajmiłam
Czy go to zabolało? Chyba nie...
Przybliżył się do mnie. Tak blisko, że chciałam wyskoczyć z paniką w powietrze. Jednak coś mi kazało zostać właśnie w tym miejscu.
Pocałował mnie.
Tak. On. Mnie. Pocałował.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Ale jak?
- Co sie stało Mela? - zapytał - Naprawdę nie chce na ciebie patrzeć jak jesteś taka smutna - dopowiedział
Westchnęłam i pozwoliłam sobie mu zaufać.
- Ta mała blondyna wzięła na jazdę mojego ulubionego konika - wypieszczałam - Dziecinne co nie? - zapytałam drwiąc sobie ze mnie
- Tak to Liliana jest siostrzenicą właścicielki tego ośrodka - odpowiedział - A po za tym jeżeli chcesz możemy poprosić Sophie by w najbliższym czasie dała ci tego Romeo - szepnął
- Właściwie to tylko o tym marzę ale to nie jest możliwe - rzekłam - Ja dopiero wracam do jazdy praktycznie jakbym zaczęła jeździć samodzielnie w kłusie - zaśmiałam się
Dotknął mojego ramienia i przytulił mnie.
- Hej ale pamiętaj, że dzięki mnie wszystko może być inaczej - oznajmił - A ja ci to obiecuje okej? - zapytał
Zgodziłam się. Miałam nadzieje, że tak sie stanie. Chciałam - bardzo chciałam na nim jeździć. On potem wstał i poszedł gdzieś ponieważ miał dać swojego konia na pastwisko. Ja zobaczyłam jak Olivia idzie w moją stronę ocierając się o Charlie'go.
- Czy ja dobrze widziałam i wy się całowaliście? - zapytała lekko zdenerwowana
- Yyy... - pomyślałam i nie wiedziałam co powiedzieć - Tak a masz z tym jakiś problem?
Zaśmiała się głośno.
- Boże ja nie wierze jak można tak ciebie wykorzystywać? - powiedziała z lekką zazdrością w głosie - On ma dziewczynę a on też wykorzystuje każdą by zobaczyć jak to się z nią lizać
- Jesteś okropna spierdalaj stąd nie chce cie znać - krzyknęłam - Po prostu mi zazdrościsz - odparłam
- Dziewczyny przestańcie krzyczeć bo konie sie was boją - krzyknęła z oddali Sophie
- Nie ja mam dość - powiedziałam zmęczona i wybiegłam z hali
Poszłam do stajni a nawet na podwórko chwile odpocząć od wszystkiego.
***
- Hej wszystko w porządku? - szturchała mną jakaś dziewczyna z bladą twarzą
Leżałam na podwórku obok stajni.
Skąd ja tu sie wzięłam?
- Tak przepraszam ale nie wiem co ja tu robię - odpowiedziałam i powoli wstałam
- Spokojnie może straciłaś pamięć - podała mi rękę - Nazywam się Nicole - przedstawiła sie
- Nie ja wszystko pamiętam chyba zasnęłam jakoś na polu - oznajmiłam - W takim razie ja jestem Melisa która godzina? - zapytałam
Była godzina osiemnasta trzydzieści. Razem z Nicol mieliśmy mieć wspólną jazdę. Ja znowu na Epoce a ona na wałachu dziesięcioletnim który nazywał się Asterix. Gdy siodłałam konia Olivia patrzyła na mnie spod byka. Nie przejmowałam jej się i skupiłam się na jeździe. Moją nową koleżanką właśnie została Nicole.
CZYTASZ
Jeśli to już koniec
Adventure16 letnia Melisa Smith oblała matematykę. W ramach kary zamiast na wymarzony wyjazd do Kanady rodzice wysyłają ją do dalekiej ciotki. Nastolatka poznaje tam również miłość swojego życia. Co się stanie dalej? Dowiesz się w tej książce! KSIĄŻKA ZAWIER...