27. Wybombiście.

85 5 1
                                    

Potem tylko porzegnalam się z mamą, co nie trwało długo gdyż ona nie nawidzi pożegnań. Najbardziej bolało mnie pożegnanie z Mattem. Nie chciałam go zostawiać. Niby w razie czego Hailie się nim zajmie ale... Pieprzyć to.

Nieraz, albo raczej dość często, mam takie myśli żeby to wszystko pieprzyć. Odciąć się od rodziny, większości przyjaciół no i co najważniejsze od problemów. I zacząc wszystko od nowa...

Gdy jestem naćpana nie mogę iść spać. Przynajmniej nie tka od razu. Brałam około godzinę temu, co oznacza że spać pójdę za jakieś trzy godziny.

Jechaliśmy kilkanaście minut w totalnej ciszy. Przynajmniej mentalnie, bo w głowie ciągle była ta piosenka. Za cholerę nie mogę zapamiętać jej tytułu. Mamy 2025 a ja nie mogę zapamiętać kilkuletniej muzyki. Ale to pewnie przez mój stan.

Z inspiracją oglądałam gwiazdy. Gwiazdy... Gwiazdy!
- Star shopping! - krzyknęłam. Dylan przeklnął dygając się.
- Kurwa, co? - warknął zły. Histeryk.
- I know that I'm not that important to you, but to me girl you so much more than gorgeus. - nuciłam. Miałam wyjebane czy fałszowałam, czy nie.

- To nie był pierwszy, raz prawda? - zadał pytanie. Dobrze wiem co się będzie właśnie działo. Będzie zadawał mi pytania, bo zdaje sobie sprawę że w nocy i na chaju jestem okrutnie szczera.
- Prawda. - powiedziałam z uśmiechem. Nie kontrolowałam tego.
- Dlaczego? - dopytywał. Czy to aż tak trudno się domyśleć?
- Chciałam wyluzować. - wzruszyłam ramionami. Widziałam jak palce Dylana mocniej zaciskają się na kierownicy.

Mimo wszystko i tak w tamtym momencie wszystko widziałam przez różowe okulary.

- Mogliśmy pogadać. - westchnął. Z racji że byłam i nadal jestem niezrównoważona, mój uśmiech od razu zszedł z twarzy. Ten chłop właśnie odpalił złą Lamire.

- Jaka szkoda że nie mogliśmy pogadać jeszcze kilka miesięcy temu. Kilkanaście miesięcy temu. Teraz nie musimy gadać, jeżeli mamy inne rozwiązania. - fuknęłam. W tedy myślałam że jestem zła. Ale się myliłam.
- Aha, więc lepiej zostać ćpunką? - mruknął wkurwiony.

W tedy byłam... Jeszcze bardziej zła.

- Jaka kurwa ćpunką?! - wrzasnęłam wkurzona. Przesadził. - Nie jestem ćpunką! Nie jestem uzależniona tylko to lubię! Wiesz czemu? Żeby nie myśleć o takich fiutach jak ty! Nieraz mi cię szkoda że myślisz dołem a nie góra. - warknęłam głośno.

A może byłam ćpunką? Czy tak się zachowują cpunki gdy ktoś im powie że są ćpunkamki?

Milczał.

W uszach mi piszczało. Słychać było tylko i wyłącznie oddech który próbowałam unormować. Narkotyki źle na mnie wpływają.

Patrząc w gwiazdy po prostu odpłynęłam.

Jak się okazało nie na długo.

***

Naprawdę chciałam wyjść z bezsenności ale to nie takie proste. Od dziecka uwielbiałam siedzieć do późna. Najpierw robiłam to bo chciałam, później z przyzwyczajenia, a jeszcze później nie spałam bo nie umiałam spać.

Zasnęłam na dwie godziny. Tylko że obudziłam się w samolocie. Byłam wyspana, albo po prostu tak sobiem wmawiałam.

Było spokojnie. Cicho i bez zbędnych turbulencji.

Dylan spał na łóżku niedaleko. Trochę się zszokował gdy zobaczyłam łóżko, ale to w końcu prywatny samolot. Ja leżałam na kanapie. Przede mną był telewizor.

Cały wystrój ogólnie był biało beżowy. Pięknie to ze sobą współgrało.

Wyprostował się i usiadłam. Wstałam zbyt gwałtowne przez co zakręciło mi się w głowie. Rozsądnie, tym bardziej że byliśmy w samolocie.

Podeszłam do stolika na którym leżał niewielki pilot i włączyłam ekran. Był naprawdę sporych rozmiarów, no nie ma co narzekać. Było około 2 w nocy. A my mieliśmy dolecieć za około 9 godzin.

Wybombiście.

Czy mogło być gorzej? Tak. Zachciało mi się rzygać. Za chuja nie wiedziałam gdzie ta pierdolona toaleta więc skierowałam się do pierwszych lepszych drzwi.
- Dzięki Bogu. - mruknęłam gdy ujrzałam klozete. Ukucnelam przy toalecie i wyrzuciłam z siebie... Coś.

Chyba wczoraj wzięłam zbyt dużą dawkę. Nagle poczułam cholerne pulsowanie głowy i przypływ kolejnych wymiocin.

Japierdole.

Już nie było muzyki, uśmiechu czy różowych okularów. Był tylko pieprzony ból głowy.

Każdy mięsień w ciele napierdalał mnie jakbym przebiegła kilkudziesięciu kilometrowy maraton.

Widok przed oczami mi się rozmazywał, aż w końcu rozmazał się na tyle że zwyczajnie zasnęłam.


Długo i szczęśliwie - Dylan Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz