25. Bum

80 5 5
                                    

Pamiętacie? Zostałam zabrana na wycieczkę do Maka.

- Tak. Ale zaczekaj. - uśmiechnął się okrutnie. On coś planował.
- Wybombiście. - westchnęłam.
- Już robisz bum bum? Wybuchasz? - zaśmiał się. No w chuj śmieszne.
- Bum to będzie w twoja mordę. - odgryzłam się.

Czuję że to może być ciekawy dzień.

Weszliśmy do McDonalda. Nie było wielu ludzi. W większości stolikach siedziały nastolatki śmiejąc się i wygłupiając, a jeszcze gdzie nie gdzie stoły zajmowali rodzice z młodszym dziećmi. No ogólnie nie było tłoku ale nie było też tylko garstki osób.

Podeszliśmy do tych ekranów.
- Co chcesz? - zapytał Dylan.
- Chce... - zaczęłam ale na myśl przyszło...

Ile to musi mieć kalorii?

Ile kilogramów przez to przytyje?

- W zasadzie nic nie chce. Nie jestem głodna. - machnęłam ręką nerwowo się uśmiechając. Kurwa.
- Nie wkurwiaj mnie Lamiro. - warknął zły.
- Naprawdę nie mam ochoty... - mruknęłam. Nawet mnie to zachowanie zaniepokoiło.
- Co jest? Dlaczego nie chcesz jeść? - popatrzył na mnie zmartwiony.
- Sama nie wiem... Po prostu... - mówiłam cichutko. Sama nie wiedziałam do końca co powiedzieć więc milczałam.

Po prostu stałam jak kołek patrząc na podłogę która była taka ładna w tamtym momencie. Kątem oka zauważyłam że Dylan coś klika na tablicy po czym pociąga mnie za rękę.
- Pilnuj. Mamy numerek 96. - wcisnął mi w rękę paragon i odszedł.

Zestresowana spojrzałam na chłopaka który zniknął z jakimś chłopakiem za rogiem.
- Zajebiście. - wyszeptałam do siebie. Nie ma opcji że zjebie ostatni dzień przed moim wyjazdem.

Na telewizorze wskazującym numerki odbioru i te które dopiero zostają przygotowywane, nie było 96, więc usiadłam na wysokim krześle za mną.

Martwiłam się i jednocześnie wkurwiakam bo Dylan ciągle nie wracał. Nawet nie wiedziałam co zamówił.

Gorzej jak zamówił coś czego nie lubię.

Nagle krzesło obok dosiadła się jakaś dziewczyna. Trochę młodsza ode mnie. Brązowe włosy, zielone oczy, talia nawet ładna i lekko pryszczata twarz. Na oko 14 lat. Ale jak na ten wiek była przepiękna.

Chwilę się na mnie patrzyła po czym chyba chciała coś powiedzieć ale się powstrzymała. Byłam zdezorientowana ale też zbyt ciekawa żeby dowiedzieć się co chciała mi przekazać.

- Hej. Jaki masz numerek? - zapytałam się jej. Dziewczyna tak jakby nie ogarnęła że mówię do niej i odwróciła się za siebie. Ledwo powstrzymałam się od parsknięcia śmiechem. Kiedy nikogo tam nie ujrzała ładnie, różowo się zarumieniła.
- Ekhm, 78. A ty? - odebrała pałeczkę. Od razu wyczułam że jest nieśmiała.
- 96. Co zamówiłaś? - ciągnęłam dalej. Może i bym odpuściła ale w cholerę mi się nudziło.
- Cheeseburgera i cole. A ty? - coś przeczuwałam że ta rozmowa będzie ciągnęła się wieczności.

Przez to pytanie zorbilo mi się głupio.

- Ammm... No tak właściwie to nie wiem. Chłopak coś zamówił a ja nie wiem co. - zaśmiałam się do niej co ona odwzajemniła.
- Jestem Flora. - przedstawiła się.
- A ja to...
- Lamira Williams. Wiem. Jestem siostrą Carlosa i nie wiedziałam czy mam się przywitać. - wyjaśniła. Aha, no dobra.
- Nie wiedziałam że on ma siostrę. - zmarszczyłam brwi.

Carl nigdy nie wspominał o siostrze.

- Wiem. On mieszka z mamą, a ja z tatą. Dlatego większość ludzi o tym nie wie. - wytłumaczyła. Chłopak kiedyś wspominał że jego rodzice się rozstali.

A głośnikach pojawił się numer Flory, przez co dziewczyna się ze mną pożegnała i poszła odebrać jedzenie.

Kurwa, Dylan gdzie jesteś?

Powoli traciłam nadzieję że on w ogóle wróci, a tu nagle zjawił się obok mnie.
- Wybacz. Musiałem coś ogarnąć. - powiedział kojąco. Był zdenerwowany.
Znam go i to czułam oraz widziałam.
- Wszystko ok? - spytałam. On pokiwał głową.

Na jego szczęście, a akurat moje wręcz przeciwnie nadeślą pora na odebranie zamówienia. Macie szczenię że nie widzieliście mojej mini gdy Dylan zabierał z Lady cztery gigantyczne torby i płacił cztery stówy.

Przynajmniej nie muszę się martwić że nie będzie mi nie smakowało jeżeli Monet dla mnie wykupił pół Maka.

Kiedy do mnie podchodził powiedział.
- Mówiłaś że nie chcesz jeść więc biorę na wynos, skarbie.

No czy on nie jest kochany?

Długo i szczęśliwie - Dylan Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz