Pomyslam że Dylan z nudów zapytal się o tym jak spędzamy ten dzień.
Nic bardziej mylnego.
Kiedy zostałam w pokoju sama z Dylanem, bo przecież Tony i Steph poszli grać, drzwi do mojego pokoju się otworzyły.
Na szczęście nie była to krępująca sytuacja ponieważ byliśmy w neutralnych pozycjach. Zdziwiłam się widząc Marta w drzwiach.
- Lamm... Miałem koszmar. - mruknął załamany, a ja dopiero kilka sekund później dosłyszałam że płakał.Podeszłam do niego szybko i zaczęłam mówić kojącym głosem.
- Kochanie, nie płacz. To tylko zły sen. Chodź tu. - wsadziłam go na kolanach. Mój młodszy brat chyba nie zobaczył Dylana, który leżał na łóżku z pół zamkniętymi oczami.
- Tam był tata... - dodał zapłakany. Moje serce stanelo i szybko odwróciłam się w stronę Dylana. On również się spiął, ale o tone mniej niż ja.
- Shhhh. - uciszalam go.
- I on na mnie krzyczał i bił. Powiedziała że mnie nie kocha. - załkał. Tak bardzo chciałam przenieść jego ból na mnie.
- Misiu kolorowy ty mój. - pocałowałam go w głowę.
- I cię wolałem a ty... A ty się nie ruszałaś jak cię budziłem... - jęknął głośno.Chryste.
W tedy Dylan postanowił się odezwać.
- Młody... Ale już jesteśmy wszyscy. Calibi zdrowi. - przysunął się do mnie i Matthew. Pogłaskał chłopczyka po głowie, na co ten się wzdrygnal. Matt nie miał aż tak złych snów, co było dość niepokojące.Jakiś horror.
- Kto to? - zapytał uważnie przyglądając się Dylanowi. - Dylan? - uśmiechnął się lekko. Starszy chłopak pokiwał głową i go przytulił. Miło popatrzeć. Matt Niestety nie przeżyła płakać.
- Kochanie naprawdę nie płacz. Pamiętasz jak w lato zrobiłam ci twoje ulubione lody z nutellą i truskawkami? - zapytałam, starając się zmienić myśli chłopca.
- Hmmm, tak. Uwielbiam je. - uśmiechnął się patrząc na mnie.
- Zrobimy je później. Obiecuję. - poczułam pieczenie w oczach.Przecież ja wyjadę... I nie zobaczę Matta. A co jak takie sytuacje będą miały częstsze zdarzenie?
Jedna łza potoczyła się po moim policzku. Na mojego pecha mój braciszek był spostrzegawczy.
- Czemu płaczesz? - zapytał przestraszony.
- Bo... Ty płaczesz. A ja nie chcę żebyś płakał. - powiedziałam cicho.
- Proszę nie. Nie płacz. Zobacz siostra. Ja już nie płacze. Ty też nie płacz. - fuknął tym swoim słodkim głosikiem.Ale rzeczywiście, on przesyła płakać.
Pocałowałam go w policzek. Kochałam go tak bardzo.
- Chodź. Idź spać. - położyłam go na łóżku.
- Boje się... - wyszeptał niestrawnie. Jak mi go było szkoda.
- Dawaj ja się z tobą położę. - wyprzedził mnie głos Dylana.Oboje byli zmęczeni więc ich nie powstrzymywałam.
- Serio? - uśmiechnął się, na co Monet odpowiedział mu tym samym.
- Tak. Kładź się. - mówił, a ja w szoku otworzyłam oczy szerzej. Moje serce właśnie utonęło w gorącej ławie miłości do tych dwóch chłopaków.Matt położył się a obok niego Dylan. Mój brat był otwarty i nie wstydził się bliskości, tak więc szybko przytulił się jak najmocniej do Dylana. On też go objął. Owinęłam ich ciepłym kocem.
- Dobranoc miśki. - powiedziałam cicho i obojgu pocałowałam w policzki
Nie minęło 15 minut, a oni już spali.
***
Siedziałam w kuchni i oglądałam jakiś serial na telewizorze z Rose. Ostatnio jej stan sie polepszył co było jedną z radoscijszych wiadomości w przeciągu ostatniego czasu.
Była godzina 13:25, kiedy do salonu weszli chłopaki. Wyglądali przeuroczo z rozczochranymi włosami i zaspana twarzą.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do nich.
- Jesteście głodni? - zapytała ich Rosie. Monet i Williams na siebie spojrzeli i od razu pokiwali głowami. Jezu jak to pięknie brzmi.Monet i Williams.
Zakochałam się w tej nazwie.
- Zjadłbym konia z kopytami. - zaziewał zaspany Matt.
- A ja słonia. - prychnął Dylan.
- Lecę wam zrobić naleśniki. - westchnęła i zniknęła za drzwiami do kuchni.
Chłopaki usiedli po obu moich stronach kanapy.- Jak się spało z wujkiem, Matt? - zapytałam brata. Ten zaśmiał się uroczo i rzekł.
- Dobrze. Ale on chrapie. - zagwizdałam na te słowa i zaśmiałam się patrząc teraz na starszego chłopaka.
- A ty majaczysz przez sen. - odrzekł pół żartem pół serio. - Mówiłeś, Wielbię cie wujku Dylanie, jesteś najlepszy, najprzystojniejszy i najmądrzejszy. - przedrzeźniał się z chłopczykiem który nie mógł przestać rechotać. - To akurat była prawda.Razem z bratem głośno się śmialiśmy. Dylan udawał obrażonego ale w jego oczach widziałam szczęście i rozbawienie. Oni są tacy słodcy.
Mój brat i Dylan to najlepsze Duo jakie istnieje. Nie licząc mnie i Steph i Tony'ego bo to trio.
- Jedziemy gdzieś dzisiaj? - zapytałam do Dylana, bo Matt zainteresował się programem w telewizji.
- Zabieram nas na wycieczkę.***
Jest godzina 15:02.
- Zabrałeś mnie na wycieczkę do Maka?
CZYTASZ
Długo i szczęśliwie - Dylan Monet
Fiksi Remajakontynuacja książki "zmienił mi całe życie- Dylan Monet" - Pamiętasz mnie jeszcze? - spytałam na skraju płaczu. nie miałam pojęcia czy mam być zadowolona czy też nie. - Um... nie. - uniósł jednak brew. Rozpłakałam się przy nim jak małe dziecko. Mia...