"Przepraszam"

295 17 19
                                    

Panie które pomagały mi z włosami wyszły już z pokoju a ja sama stałam i przeglądałam się w lustrze. Po chwili do mojego pokoju zapukał Vincent. Miał na sobie czarny garnitur i wyglądał serio bardzo ładnie.

No fanki Vincenta wyobraźcie sobie go w tym stroju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No fanki Vincenta wyobraźcie sobie go w tym stroju.
Uśmiechęłam się do niego. Wyszłam z pokoju i stanełam na przeciwko Vincenta na środku korytarza.
- Wyglądasz pięknie.-Powiedział patrząc się na mnie.
-Dziękuje ty też, Idziemy ?-Zapytałam ale nie otrzymałam odpowiedzi.
Wilczy król zapatrzył się na mnie a właściwie na moje usta.  Ja też straciłam kontrolę nad moim wzrokiem i zapatrzyłam się w jego piękne brązowe oczy. Po chwili Vincent się odedzwał.
-Tak, tak chodź.-Powiedział szybko. Ruszyliśmy korytarzem a ja całą drogę zastanawiałam się czy Vincent też coś do mnie czuję? Nie miałam o tym pojęcia. Po chwili dotarliśmy na salę gdzie było pełno wilkusów i wilkusek z całej krainy. Wszyscy wyglądali podobnie i to bardzo. Wilkuska miały podobne do mnie sukienki więc na szczęście się na wyróżniałam z czego się ucieszyłam. Była to impreza z okazji mianowania Vincenta na króla. Vincent zostawił mnie koło Neli a sam podszedł do tronu. Po chwili szef wojska przemówił.
-Dzisiaj w muńcu nadszedł ten dzień. I oto naszym panem zostanie Vincent.-Powiedział i założył mu koronę. Potem jeszcze ich nowy król składał obietnicę. Po jakimś czasie wrócił do stołu i zajął miejsce obok mnie. (Ja siedziałam pomiędzy nim a Nelą).
-Chcesz spróbować?-Zapytał potem Vincent wskazując na butelkę z alkoholem. Posłałam mu spojrzenie na które wilczy król zaśmiał się , oczywiście on sam już był piany. Ale mimo to przytaknęłam. Nalał mi trochę do kieliszka a ja powoli wziełam łyka. Było to całkiem dobre. Co ja pieprzę było zajebiste. Wypiłam całe a Vincent spojrzał na mnie zdziwiony.Mineły jakoś już trzy godziny a ja przez ten czas rozmawiałam z Nelą. Wilkusy za to póściły muzykę i zaczeły tańczyć. Połowa z nich oczywiście była piana.
-Dolać?-Zapytał znowu Vincent.
-Jak chcesz.-Powiedziałam udając obojętność ale wilczy król doskonale wiedział że strasznie mi zasmakowało i nalał mi do samej góry. Wzięłam powoli kieliszek ale zanim się napiłam spojrzałam na Vincenta posyłając mu pytające o pozwolenie spojrzenie. Po chwili opróżniłam cały kieliszek. Zakręciło mi się strasznie w głowie.  Posiedziałam chwilę rozmawiając z Nelą aż w końcu zobaczyłam że nie ma Vincenta. Od razu wstałam i wyszłam z sali zaczełam go poszukiwać. Lekko kręciło mi się w głowie ale czułam się dobrze. Szłam korytarzem kiedy z naprzeciwka zobaczyłam sylwetkę jakiegoś wilkusa. Po chwili rozpoznałam że to Vincent. Wilczy król podeszła do mnie a ja niekontolując siebie przytuliłam go od razu. Wilkus odwazjemnił uścisk. Po chwili oderwał się ode mnie i wszedł do malutkiego pokoju w którym było pełno papierów.
-Muszę wziąść jedną rzecz i możemy wracać.-Powiedział, weszłam do małego pokoiku i podeszłam do króla. O niczym innym teraz nie myślałam,nie śniłam, nie marzyłam tak bardzo jak o tym aby pocałować Vincenta. Wilczy król odwrócił się nagle w moją stronę i przysunął bardzo blisko mnie. Patrzyłam w jego piękne oczy w których byłam pewna że zaraz się utopię. Kiedy nasze twarze dzieliły już dosłownie milimetry Vincent on... on mnie... pocałował. A ja bez wahania odwajemniałam pocałunek. Nie chciałam tego przerywać to była chyba najpiękniejsza rzecz jaką mnie w życiu spotkała. Marzyłam aby trwało to już na zawsze. Abym mogła być z Vincentem. Ale nie zawsze wszytko idzie zgodnie z planem... Nagle wilczy król oderwał się ode mnie i odsunał jak najdalej mógł w tym pokoiku. Swój wzrok spóścił na ziemię.
-Przepraszam cię Ado. To nie tak jak myślisz. Nie mogłem się powstrzymać. Przepraszam cię najmocniej jak tylko umiem. Ale niestety nic więcej z tego nie będzie. Wybacz ale źle teraz postąpiłem. Przepraszam ale jutro opószczas moje królestwo. Jestem wilkusem a ty człowiekiem. Wybacz.-Powiedział a w moich oczach na tę wiadomość pojaiwły się łzy.-Jednak pamiętaj. Zawsze możesz użyć naszyjniku aby mnie wezwać w razie potrzeby.-Powiedział i wyszedł.
Stałam w małym pokoju przez chwilę gdy nagle weszła do niego jakaś wilkuska.
-Pani powiedział że mam Panią zaprowadzić do Pani pokoju. I pomóc się pani spakować.-Powiedziała a ja skinęłam głową. Poszłyśmy do mnie a ja przebrałam się w piżamy i poszłam spać.

Akademia Pana Kleksa Po Latach(Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz