"związek nie miałby szans"

248 17 4
                                    

Prawie wcale nie spałam. Nie mogłam zrozumieć dlaczego Vincent każe mi wracać. W nocy budziłam się co jakiś czas i płakałam.
Rano wstałam i zobaczyłam że koło drzwi stoja cztery wielkie, czarne walizki. Od razu wziełam je i zaczęłam się pakować. Zajęłam wszystkie. Wziełam jeszcze dużą torbę i plecak. Ubrałam się w dresy i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni gdzie Nela dała mi jajecznicę. Po zjedzeniu pożegnałam się z nią bo ona wiedziała że opuszczam to miejsce i że nigdy tu już nie wróce a moja przyjaźń z nią runie. Tak samo jak z Vincentem. Tak strasznie nie chciałam wracać. Gdy chciałam wejść do pokoju zobaczyłam że idzie w moją stronę jakiś wilkus. Po chwili gdy podszedł do mnie zorientowałam się że to oficer podróży.
-Spakowałaś się Ado?-Zapytał przygnębiony, lubiłam bardzo z nim porozmawiać może miał z 40 lat ale był dla mnie jak wujek. Na jego odpowiedź pokiwalam głową. Do mojego pokoju weszło czterech wilkusów i wzięli moje rzeczy. Oddałam klucz oficerowi i razem z nim poszłam do wozu. Gdy już miałam wsiadać i opuścić to miejsce. Zrobiło mi się bardzo przykro że nawet nie pożegnam Vincenta. Ale się myliłam. Wilczy król przyszedł gdy ja już byłam w wozie.
-Wybacz Ado, ale nasz związek nie miałby szans. Pamiętaj jednak że zawsze jesteś tu mile widziana. Ale na razie muszę sobie wszystko przemyśleć. Pamiętaj proszę jeszcze że zawsze w razie potrzeby ci pomogę i możesz na mnie polegać bo jestem twoim dłużnikiem.-Powiedział powoli i spokojnie. Jak ja bardzo wtedy chciałam go przytulić. Nie marzyłam o niczym innym.
-Rozumiem.-Odpowiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem. Zajęłam miejsce koło ściany i wóz ruszył. W aucie było kilka inny wilkusów ale ich znałam. Byli oni w moim wieku i teraz jechali na wycieczkę. Jechaliśmy bardzo długo. Po drodze jadłam jeszcze tosty. Było mi strasznie przykro bo wiedziałam że najpewniej nigdy tam już nie wróce. Gdy pod wieczór w końcu dojechaliśmy. Wysiadłam z auta, przywitałam się z wujkiem i uczniami wziełam swoje rzeczy i poszłam do mojego pokoju. Zamknęłam się w nim, przebrałam piżamy i położyłam się do łóżka płacząc. Nie wiedziałam co myśleć. Z jednej strony Vincent mnie pocałował. Ale z drugiej odesłał mnie do Akademii.  Rano gdy wstałam nie chciało mi się nic. Postanowiłam nie wychodzić z łóżka bo fatalnie się czułam. Około godziny 10 mój wujek przyszedł do mnie z jedzeniem i gdy zmierzył mi temperaturę powiedział że mam gorączke i jestem chora. Powiedział mi że mam odpoczywać.

***Skip time:2 tygodnie potem***

Dopiero po dwóch tygodniach doszłam do siebie. Było mi strasznie ciężko z myślą o Vincencie.
Wstałam rano, ubrałam się w jasno różowe spodnie, białą bluzkę z napisami i czerwonymi trampkami. Zeszłam na dół i przywitałam się z wujkiem. Ogólnie teraz pozostali uczniowie wrócili do siebie na jakiś czas. Zjadłam śniadanie.
-Dzisiaj wracam do domu.-Powiedziałam do wujka.
-Dlaczego? -Zapytał.
-Nie wiem. Stęskniłam się za mamą.-Skłamałam , chciałam wracać bo byłam pewna że nigdy nie wróce już do Krainy wilkusów. Pożegnałam się więc z moim wujkiem i wróciłam do domu.


Rozdział którzy. Bardzo miło było mi pisać tą książke i z całego serca dziękuje że tyle osób ją polubiło. I teraz przyznać sie, kto myślał że to koniec książki? Powiem wam w sekrecie że jeszcze wiele się wydarzy🤫

Akademia Pana Kleksa Po Latach(Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz