-Tutaj się kładziesz spać?-Zapytał Vince rozbawiony.
-Tak, dobranoc.-Odpowiedziałam i zasnęłam.
Rano od razu wstałam i poszłam do swojego pokoju się ubrać, założyłam czarny top i krótkie czarne spodenki i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni i poprosiłam tosty, które po chwili dostałam.
Po zjedzeniu ich poszłam do stajni i wsiadłam na konia po czym wyruszyłam na przejażdżkę. Uwielbiałam tak samemu wychodzić, podziwiać świat. Jeszcze kilka lat temu powiedziała bym że ta kraina jest straszna,przerażająca i krwista, a teraz ? Jest do dla mnie dom. Nie wyborażam sobie innego miejsca, nie licząc Akademii. Czyli w zasadzie mam dwa domy. I wiem że nie ważne gdzie i kiedy do jakiego pójdę, to w każdym zostanę miło przyjęta. Jeździłam już z godzinę jak nie dłużej. Gdy jechałam pomiędzy ciemnymi drzewami zobaczyłam świecącą się na czarno rzekę. Od razu się przy niej zatrzymałam i zeszłam z konia, który stał z oczami wlepionymi w odchłan wody. Ona sama mnie tak oczarowała że zapragnęłam wejść do niej. Było ciepło więc nie musiałam martwić się o przeziębienie. Właściwie to już nadchodziło lato. Zanurzyłam delikatnie nogi w przyjemniej wodzie. Potem zamoczylam się aż do pasa i potem do ramion. W dzieciństwie zdawałam na kartę pływacką więc mogłam się o nic nie martwić. Gdy tak byłam w wodzie, nagle coś jakby mną szarpnęło a ja zanurzyłam się cała w wodzie. Woda zaczęła ciągnąć mnie w dół wodospadu. Wtedy zorientowałam się co się wydarzyło, mała tama wodna zbudowana z galęzi i małych kamieni rozwaliła się a prąd wody ruszył na nowo. Od razu zaczęłam płynąćw stronę brzegu. Po chwili mi się udało. I cała mokra wyszłam na brzeg, na szczęście było ciepło. Niewiele myśląc wsiadłam na konia i ruszyłam w stronę zamku.
Po kolejnej godzie byłam na miejscu. Konia pozostawiłam w stajni a sama udałam się na obiad. W czasie drogi wyschłam już całkowicie. Gdy już usiadłam do stołu i chciałam opowiedzieć dziewczyną z kuchni co mi się przydażyło, jedna z nich smutna podeszła do mnie.
-Król Vincent leży w sali szpitalnej.-Powiedziała.
Po tej informacji od razu wstałam i wybiegłam z kuchni. Pobiegłam do sali i Vince żeczywiscie tam leżał.
-Vince...-Powiedziałam prawie płacząc.
-Pamiętasz jak mówiłem ci o chorobie królów wilkósów...?-Zapytał cicho i bardzo powoli.
-Tak.-Odpowiedziałam.
-Dostaje się jej w różnym wieku i jest śmiertelna. Właśnie jej dostałem...-Powiedział cicho a z moich oczu runęła fala łzów.Hejka kochani,bardzo was przepraszam za nieobecność ale mam jeszcze lekcje postaram się czasem wstawiać rozdziały, ktörych nie zostało dużo.
CZYTASZ
Akademia Pana Kleksa Po Latach(Zakończone)
Werewolf15-letniej Adzie Niezgódzce śni się dziwny sen. Opowiada o nim swojej mamie a ta odpowiada iż to znaczy że Pan Kleks wzywa ją spowrotem do swojej Akademii. Dziewczyna bardzo się cieszy jednak kiedy przypomina sobie co się stało ostatnim razem, boi...