"-Pamiętaj.-Uslyszałam za sobą"

281 15 4
                                    

Wystraszyłam się i szybko wstałam obracając się. Nie zobaczyłam nikogo. Robiło się już ciemno a ja nie wiedziałam gdzie spędze noc. Byłam tym wszystkim już zmęczona. Nie wiedziałam też kto okrył mnie kocem który dalej był na moich ramionach. Gdy nie zauważyłam nikogo usiadłam spowrotem pod drzewem zalewając się łzami.

Sen:

Wstałam z pod drzewa bo usłyszałam kroki. Chciałam uciec od wszystkiego. Kiedy już miałam stawiać krok do przodu aby rozpocząć ucieczkę nagle poczułam na ramieniu dłoń, na którą przerażona spojrzałam. Było ciemno więc nie mogę wam jej opisać. Jednak to mnie uspokoiło. Mimo to chciałam się wyrwać i uciec.
-Pamiętaj.-Usłyszałam za sobą cichy głos.-Zawsze możesz wrócić.
-Gdzie?-Zapytałam obracając się ale za mną nikogo już nie było. Nie mogę wam powiedzieć kogo to był głos bo sama nie wiem. Nic już nie rozumiałam.

Obudziłam się cała brudna i zalana potem. Zobaczyłam że dalej leże pod drzewem. Po chwili usłyszałam dźwięk auta i mocne światła. Teraz zobaczyłam również że w moją stronę kieruje się najprawdopodobniej Nikodem i dwóch umięśnionych facetów. Gdy zbliżyli się do mnie jeden z nich siłą podniósł mnie z pod drzewa i kazał patrzeć prosto na Nikodema.
-Coś ty zrobiła?!-Zapytał z oburzeniem łapiąc mnie ręką za podbródek abym w ciemności patrzyła na jego oczy.-Głupia jesteś.-Powiedział głośno i walnął mnie z plaskacza. Ci dwaj mężczyźni wzięli mnie za barki i zaprowadzili w stronę auta. Do którego mnie wepchli.
Mineło już kilka dni a ja siedzę tutaj z celi. Jestem w jakiejś piwnicy. Od kilku dni też nic nie jadałam. Dzisiaj postanowiłam spróbować swoich sił. Gdy ochroniarze na chwilę wyszli zaczełam wykonywać układ dzięki któremu mogła przenieść się do Akademii mojego wujka-jedynego miejsca ratunku. Udało się. W jednej chwili znalazłam się przed Akademią. Strasznie się ucieszyłam. Zapukałam do drzwi i od razu przywitali mnie uczniowie z wujkiem. Opowiedziałam im wszystko i poszłam do siebie przebrać. Dzisiaj postawiłam na spodnie moro, czarny top, czarne trampki, włosy spięłam wysoko w kitkę i wyszłam z pokoju. Gdy już miałam wychodzić zobaczyłam że na stoliczku nocnym leży... Naszyjnik od Vincenta. Trochę się zawachałam ale ostatecznie wziełam go i wyrzuciłam z tyłu przez okno tak aby nikt nie widział. Jestem na niego zła bo wyrzucił mnie z swojego królestwa gdzie byłam już bardzo długo. A jeszcze przed tym mnie pocałował robiąc mi nadzieję. Bo w głębi duszy poczułam wtedy że chyba się w nim zakochałam, i to naprawdę. Gdy już wyszłam z pokoju zobaczyłam że na korytarzu nikogo nie ma. Zeszłam więc na dół ale tam też było pusto. Gdy jednak wychyliłam sie zza okna dostrzegłam przerażający widok-armia robotów nadchodziła z daleka a wszędzie w okół był ogień. Na dworzu zaś był mój wujek i uczniowie przerażeni. Inne postacie z bajek rówież przybyły na pomoc, a ja-ja stchórzyłam i uciekłam do mojego pokoju...

Akademia Pana Kleksa Po Latach(Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz