"Zgoda"

374 23 8
                                    

Siedziałam sobie i myślałam co Vincent mógł przygotować? Minęła około godzinka w czasie której ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je myśląc że to Vincent ale się pomyliłam.
-Dzień dobry pani.-Powiedział jakiś wilkus.
-Dzień dobry.-Odpowiedziałam.
-Pani Vincent pojechał przed chwilą coś uszykować. Dlatego będzie pani musiała poczekać jeszcze z jakieś 7 godzin.-Powiedział wilkus i poszedł.
Siedem godzin!! Mam czekać!? No dobra jestem wdzięczna Vincentowi za wszystko ale trochę długo. Postanowiłam porysować. Po kilku dobrych i długich godzinach ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i okazało się że to Nela. Razem rysowałyśmy,rozmawiałyśmy i polotkowałyśmy. Nie zabrakło tematu Vincenta. Nela jak zawsze mi mówiła że mu się niby podobam. Ale to bzdura. Ja mam 15 no za niedługo 16 a Vincent za niedługo 19.
Była już godzina jakoś 16:50 a o 15:00 mieliśmy z Vincentem jechać. A go dalej nie było. Zastanawiałam się gdzie może być. Postanowiłam pójść na dziedziniec. Gdy doszłam przyglądałam się drzewą idt. Nagle nie kontrolując tego zaczełam śpiewać.


W pochmurny dzień

Gdy szary cień

Przysłoni barwy świata nam

Odezwij się

Przywołaj mnie

Tak bardzo nie chcę zostać

Sama...
(Specjalnie zmienione)

W pewnym momencie. Poczułam że nie mogę dalej śpiewać. Czułam że coś złego się wydarzyło. Spojrzałam na zegarek i była już 17:30. Poszłam do siebie. Gdzie następnie wzięłam długą kąpiel. Wyszłam jakoś około 20:29?
Vincent miał być ponad pięć godzin temu. Szczerze nie wiem czemu ale zaczełam się o niego martwić. Postanowiłam obejrzeć film. Poszłam do kuchni w której spotkałam Nelę. Poprosiłam ją o popcorn karmelowy. Ale ona sama niestety nie mogła obejrzeć ze mną filmu. Poszłam spowrotem do siebie. Usiadłam na łóżku i włączyłam na telewizorze film. Postanowiłam obejrzeć Piratów Z Karaibów moja ulubioną część czyli "na nieznanych wodach".
Po paru godzinach film się skończył. A ja dalej nie wiedziałam gdzie jest Vincent. Naprawdę sie o niego matrwiłam. Nie panując nad tym zasnęłam.
Obudził mnie krzyk Neli. Otworzyłam oczy i jak najszybciej mogłam wstałam z łóżka.
- Ada!!!-Wydarła się .
-Co ?-Zapytałam zaspana.
-Vincent miał na sobie radar ale teraz przestał działać. Zaginął gdzieś!!-Wykrzyczała.
Przeraziłam się. No i co teraz. Kurde noooo. Nie miałam pojęcia co robić. Nela wyszła z pokoju widząc moje zakłopatanie.
Poszłam do łazienki i ubrałam się najszybciej jak tylko mogłam. Jakieś dresy czy coś. Wyszłam z pokoju bardzo szybko i tak gotowa zaczełam szukać Neli spowrotem. Zastałam ją w kuchni. Usiadłam na krześle a ona podała mi szybko naleśniki, które bez słowa zjadłam.
-Co teraz będzie ?-Zapytałam jej.
-Nie wiem...-Powiedziała smutna.
-Albo jego ciotka na ten czas przejmie tron albo ta dziewczyna.-Powiedziałam.
-Obie są pozbawione tych praw.-Powiedziała Nela.
Usiadła obok mnie i też zaczeła jeść. Strasznie się martwiłam i Vincenta. Jakoś przy nim czuje się bezpieczna. Ale kiedy teraz zaginął strasznie się bałam. Po chwili ciszy do kuchni weszła trójka wilkusów. Podeszli do mnie i się pokłonili.
-Pozwolisz że na chwilę pójdziesz z nami?-Zapytał jeden.
-Dobra ale Nela idzie ze mną.-Powiedziałam a on kiwnął głową.
Spojrzałam na Nelę, która nie była chyba zbyt zadowolona. Wstałam a ona zaraz za mną. Wyszłyśmy z kuchni idąc za wilkusami. Prowadzili nas przez korytarz. W końcu weśliśmy do małego pokoju. Dwóch wilkusów zostało na zewnątrz a ja, Nela i jeden z nich w środku pomieszczenia.
-Przed wyjazdem Pana Vincenta, Pan Vincent powiedział że jeśli coś mu się stanie, lub mi będzie wrać ty Ado Niezgódko masz przejąc tymczasowo tron. A jeśli nie wróci nigdy możesz zrobić z tym co chcesz np. przekazać komuś.-Powiedział a mnie zatkało.
Miałam być królową??? Serio!??!!
-Pytanie tylko czy się zgodzisz.-Powiedział po chwili ciszy.
-Zgoda.-Odpowiedziałam.
-W takim razie proszę za mną.-Powiedział i otworzył drzwi obok. To pomieszczenie było duże.
Wilkus podszedł do szafki i wyjął z niej strój. Była to " zbroja" przywódca musi czasem takie coś nosić. Wzięłam od niego strój. I z Nelą wróciłyśmy do mojego pokoju.
- Jak to możliwe!?-Zapytałam.
-Nie wiem. Ale już zdecywałaś, teraz tutaj rządzisz.-Powiedziała.
-Zaczekaj ubiorę się.-Powiedziałam i poszłam do łazienki.
Ciuchy te nie były super ciężkie bo w końcu jestem dziewczyną więc muszą być idealne.
Były jak wyszyte idealnie na mnie. Wyszłam z łazienki. A Nela jak mnie zobaczyła wstała z łóżka zszokowana.
-Stara. -Powiedziała.- Zajebiście w tym wyglądasz!-Powiedziała. W sumie fakt, idealnie na mnie leżało. I wygląda to super.
Tak ubrana wyszłam z pokoju a Nela ze mną. Po drodze podszedł do mnie jakiś wilkus i się pokłonił.
-Pani, co teraz, kiedy mamy rozpoczynać poszukiwania ,co dalej?-Zapytał przerażony.
- Najlepiej dzisiaj. Zaprowadzisz mnie do przewódcy wojska ?-Zapytałam a on pokiwał głową.
- Ja wracam do siebie.-Powiedziała Nela i poszła.
Szłam za wilkusem. Wyszliśmy do pokoju gdzie za biurkiem siedział wilkus ubrany w czarny mundur.
Zostałam w pomieszczeniu sama z nim.
- Co cię do mnie sprowadza pani?-Zapytał.
-Trzeba jak najszybciej zacząć poszukiwania Vincenta.-Powiedziałam a on pokiwał glową że tak.
-Masz rację.-Powiedział.
-Jeśli mógłbyś, sprowadać jeszcze dziś najlepszą armię. Liczy się czas.-Powiedziałam.
- Dobrze dzisiaj wyruszą,ale gdzie ?-Zapytał.
-Niech przeszukają każdą możliwą bajkę. Ale bez robienia nikomu krzywdy ani demolować mieszkań.-Powiedziałam stanowczo a on przytaknął.-Mogę już iść?-Zapytałam.
-Tak, tak pewnie .-Powiedział a ja wyszłam z tego pomieszczenia.

Akademia Pana Kleksa Po Latach(Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz