Rozdział 14

5 1 0
                                    

Rozdział 14

Wpatrywałam się w ekran telefonu przez dobre kilka minut. Stałam na chodniku przy przystanku 10 minut od mojego domu. Gdy zdałam sobie sprawę jak to wygląda podniosłam głowę do góry i ruszyłam w stronę domu. Gdy wróciłam do domu w głowie miałam tą tylko jedną wiadomość. "Wracam jutro do Culver city." Mimo tego, że jeszcze kilka miesięcy temu cieszyłabym się na tą informację, to w tym momencie byłam raczej obojętna na tą wiadomość.

Cały wieczór spędziłam myśląc o tej wiadomości. Nawet próby rozmawiania z Isaac'em na chacie video gdy opowiadał o tym jak jego rybka zjadła chomika jego siostry. Brzmi żałośnie, ale taki już jest Isaac Adams. Zawsze wymyślał jakieś wymówki. Gdy wrócił kiedyś o 4 nad ranem do domu, powiedział swoim rodzicom, że porwali go saturianie na statek kosmiczny. Leżałam na łóżku i przeglądałam relacje, gdy wyświetliło mi się połączenie od Isaac'a.

-Witam, tęskniłaś?

-tak. Przez dosłownie pięć minut zdążyłam umrzeć osiem razy z tęsknoty- powiedziałam na co chłopak się zaśmiał.

-Cieszę się, że już zmartwychwstałaś- powiedział na co uśmiechnęłam się pod nosem.- jutro o 17 będę po ciebie

-Czekaj...co jest jutro?- zapytałam zanim chłopak zdążył się rozłączyć.

-impreza u Colinsa. Widzimy się jutro Davis- nie zdążyłam nic powiedzieć bo Isaac się rozłączył. Weschnęłam i uderzyłam głową w poduszkę. Mam przyjaciela alkoholika.

***

Obudziłam się o 10. Przetarłam zmęczoną twarz i podniosłam się do siadu patrząc w jeden punkt na ścianie. Spojrzałam na telefon, który zaczął dzwonić. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc znany numer Asher'a. Wzięłam telefon, który leżał na szafce nocnej i odebrałam połączenie.

-W jakiej sprawie dzwonisz?- zapytałam podnosząc się z łóżka zmierzając do łazienki .

-Davis, czy trzeba dzwonić jakiejś sprawie do kogoś?- zapytał tym dobrze znanym mi głosem. Włączyłam tryb głośnomówiący i związałam włosy w kucyk, przemyłam twarz wodą i zaczęłam się ogarniać.

-Zawsze dzwonisz w jakiejś sprawie- odpowiedziałam podłączając prostownice do prądu. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, gdy byłam już pomalowana. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż niż zazwyczaj z racji tego, że Isaac wymyślił sobie pójście na imprezę.

-Zdziwię cię, bo nie dzwonię z żadną sprawą- odezwał się Asher po drugiej stronie telefonu, o którym kompletnie zapomiałam. 

-Boże, święto. Zapiszę to w kalendarzu- powiedziałam rozpuszczając włosy i zaczęłam je prostować. Chłopak na moje słowa parsknął śmiechem.

-Dokładnie zapisz to. Nie wiadomo kiedy następnym razem nadarzy się taka okazja- powiedział na co uśmiechnęłam się pod nosem. To było dziwne. Chłopak, którego jeszcze kilka dni temu się bałam, i który był uważany za margines społeczny, a w tym momencie normalnie z nim rozmawiam.- do zobaczenia Davis

***

Siedziałam w salonie i oglądałam kolejny odcinek serialu "Atlanta", gdy do salonu wparował mój durny brat, który usiadł obok mnie na kanapie i wyłączył mi serial.

-Ej oglądałam to!- powiedziałam głosem pełnym wyrzutów. Liam spojrzał na mnie bez cienia zainteresowania i przewrócił oczami.

-Po pierwsze, nie oglądasz już od ponad 20 minut, a po drugie kota trzeba wyprowadzić na spacer- powiedział wracają wzrokiem do telewizora szukając jakiegoś filmu. Przewróciłam oczami i wstałam z kanapy ruszając w stronę korytarza, z którego wzięłam smycz, na co od razu pies znalazł się przy mnie.- Ej za nim wyjdziesz podasz mi jakąś dobrą komedię?

Między Płomieniami Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz