12. Jak wiewiórki

24 7 3
                                    

Moglibyśmy być jak wiewiórki.

Takie beztroskie.

Świat nas wciągnął jak wir.

Mamy tylko bieg.

Dążymy do wielkości.

Nawet nie zauważymy, gdy upadniemy.

Oglądam je jak film.

Znów się gdzieś śpieszysz.

Ja chcę już zwolnić.

Chcą nagrywać coraz krótsze filmy.

Już odbijają się jak od klisz.

To nie mój styl.

Uciekam od powtarzalności.

Bo chcę pisać to, co nowe.

Patrzą na mnie jak na spadający liść.

A sami już dawno spadli z tych drzew.

Wypominają komuś grzechy.

A sami robili gorsze rzeczy.

Dzisiaj chcą wszystko z siebie zmyć.

Dlatego wypominają błąd czyjś.

Tak, żebyś nie patrzył na ręce.

Tak zatopione we krwi.

Uciekam ze złych miejsc.

Bo liczy się dziś.

Mogę żałować.

Gdy zmarnuję ten czas.

Na razie trwam.

Nie czekam już na znak.

Piszę tylko sztukę.

A świat inaczej widzę.

Potem ten obraz zapisuję.

Póki nie ucichnę.

W lesieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz