Nim skończę jak spadające drzewo.
Chcę zrobić jak najwięcej.
Nim zostanie ten proch.
Nim się zgubię znów w tej mgle.
Chociaż od niej uciekam.
Bo chcę oddychać.
Na szczęście mam czas.
Odliczanie tak niewidoczne.
Nie wiem, kiedy pojawi się zero.
Wszystko czasem wydaje się tylko snem.
Czasem chcę poczuć się retro.
Potem zachwycam się czymś nowym.
W sumie tylko dlatego mnie czytasz.
Do upadku lecimy jak ćmy.
Coraz ciężej wstać.
Chociaż po to upadamy.
Przepaść już tak głęboka.
Bólu się już nie wstydź.
Chociaż jest on jak kwas.
Świat wmówił siłę.
Nie możesz okazać słabości.
Te emocje przypominają lawinę.
Świat tak bardzo mrozi.
Widzę już własne odbicia.
Wczoraj chciałem się przed nimi schować.
Dzisiaj skupiam się na uciekających dniach.
Wczoraj prawie zgubiłem te, kilka gram.
Wtedy czułem tylko chłód.
Jakbym miał zaraz być martwy.
Ona była trująca jak bluszcz.
Dzisiaj za nią tęsknię, ale mi wstyd.
CZYTASZ
W lesie
PoetryWszyscy żyjemy w otaczającym nas lesie, który tworzą ludzie. Czasami mamy ochotę z niego uciec, ale czy jest to możliwe? #NowaEra Gatunek: poezja Okładka: @Elusive_Soul Korekta: @LegasowK ©BARTEK 2024