~ Rozdział 12 ~

99 6 5
                                    

                                                                                        Albert 

Przez miesiąc po powrocie do Akademii było normalnie. Zajęcia, zabawa, przyjaciele...

W tym czasie zacząłem czuć do Ady coś dziwnego. Coś jakby... Nie wiem. Nie znałem tego uczucia...

Bardzo lubiłem na nią patrzeć, lubiłem z nią rozmawiać ( zawsze lubiłem ale to było coś innego), chciałem spędzać z nią jak najwięcej czasu. 

Ale nie mówiłem o tym. Nie chciałem komplikacji. Bałem się, że spojrzy na mnie krzywo i już nigdy się nie odezwie. 

Równo 6 tygodni po tym jak wróciliśmy do Akademii, wstałem jak zawsze i odbyłem poranną rutynę. 

Nie wiedziałem jeszcze, że to jak na razie ostatni dzień normalności. 

Po kolacji Pan Kleks zaprosił mnie i Adę do swojego gabinetu.

Gdy upewniłem się, że drzwi są zamknięte, profesor zaczął:

- Mam wrażenie, że to będzie dzisiaj... - Westchnął.

- Ale co? - Spytała Ada.

Mężczyzna popatrzył na nią z pod swoich okularów.

- Mam silne przeczucie, że to dziś Golarz Filip zaatakuje Akademię.

Ada pobladła.

- Co mamy robić? -  Zapytałem. Wiedziałem, że muszę zachować zimną krew.

- Ty - odezwał się Pan Kleks - Najlepiej się gdzieś schowaj. Możliwe, że Filip będzie chciał Cię porwać.

Kiwnąłem głową. 

Nie było mi smutno, że będę siedział sam. Całe życie spędziłem w samotności, ponieważ w sierocińcu nikt nie chciał ze mną rozmawiać.

Wyszedłem w sali i poszedłem szukać kryjówki.

                                 

                                                                                       Ada

- A co ja mam robić...? - spytałam wujka.

- Ty droga Ado musisz wytłumaczyć dzieciom całą sprawę i zaprowadzić je do schronu. Tam będę czekał ja z zebranymi zapasami i objaśnimy plan działania.

- Dobrze postaram się...

Wyszłam z gabinetu z mętlikiem w głowie.

  Jak ja mam powiedzieć przyjaciołom, że zbliża się walka?

Znalazłam ich w pokoju gdzie każdy spędzał czas na swój sposób. Jedni rozmawiali, inni grali w planszówki jeszcze inni czytali. Nie wiedzieli co się zbliża.

 Stanęłam na stole i zaczęłam mówić:

- Ej słuchajcie... 

Nie wiem jakim cudem ale wszystkie spojrzenia przeniosły się na mnie.

- Yyyyy... Mamy problem...


////////////////////////////////////////////////////////////////////////

I BUM!

Przerwa na reklamy XDDD

( 113 słów ) 

Miłego dnia/nocy.

🦋✨😉💗





Akademia pana Kleksa Ada x AlbertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz