~ Rozdział 21 ~

55 4 0
                                    

                                                                                               Ada

Leżąc w łóżku usłyszałam jakieś głosy zza drzwi. Wstałam po cichu aby nikogo nie obudzić i dyskretnie uchyliłam drzwi na parę centymetrów.

 Zobaczyłam tam Alberta i Eve.

- Jesteś bardzo fajna. - Powiedział Albert - Nie rozumiem czemu byłaś wczoraj dla nas taka nie miła.

- Ach - podrapała się po karku - po prostu byłam zestresowana.

- Rozumiem. Dobra ja cię tu zostawiam. Sam muszę pójść do łazienki się ogarnąć. Pa.

Gdy zobaczyłam, że Albert odchodzi szybko zamknęłam drzwi i popędziłam w stronę mojego łóżka udając, że wcale nie podsłuchiwałam ich rozmowy. 

Usłyszałam trzaśnięcie drzwi i ledwo słyszalny szept:

- Pierwszy etap planu, zakończony. 

Kiedy podchodziła do swojego łóżka, szybko zamknęłam oczy.

I wtedy zaczęłam się zastanawiać czy ona w ogóle wróciła do domu na noc? A jeśli nie to co robiła? I gdzie była? I o co jej chodziło gdy powiedziała, że pierwszy etap planu został zakończony? Miałam sporo pytań i chciałam znaleźć na nie odpowiedź. 

O godzinie 7.00 wstałam i poszłam do łazienki ubrać się,  uczesać itd.

O 7.40 udałam się na śniadanie, które było co prawda na ósmą, lecz miałam nadzieję, że uda mi się zapytać Alberta o to co chciała od niego Eve.

Lecz gdy dotarłam na miejsce, ona już tam była. 

Rozmawiała z nim i właśnie się z czegoś śmiali. Podeszłam do nich.

- O czym gadacie? - Zapytałam.

- Nie ważne - odpowiedziała brunetka ocierając kąciki oczu.

- I tak nie zrozumiesz. - Dodał Albert. 

Całe śniadanie czekałam aż Wilkuska odejdzie i będę mogła sama porozmawiać z przyjacielem, lecz oni odeszli gdy tylko skończyli jeść. 

- Widzimy się na lekcjach! - Rzucił tylko na odchodne Albert. 

Poczułam ukłucie w sercu. Chłopak nigdy się tak nie zachowywał.

Znalazł sobie lepszą przyjaciółkę i już cię nie potrzebuje! - Odezwał się złośliwy głosik w mojej głowie. 

Całe lekcje i przerwy Albert spędził z Eve a ja muszę się przyznać, że byłam zazdrosna. Gdy podczas kolacji parę razy otarli się ,, nie chcący " o ręce, nie wytrzymałam. Wstałam i pobiegłam do pokoju dziewczyn. 

Gdy się tam znalazłam, rzuciłam się bezsilnie na swoje łóżko i ukryłam twarz w poduszcę rozpłakując się jak dziecko. 

Nie rozumiałam swojej reakcji. 

Dlaczego byłam aż tak zazdrosna? 

Przecież Albert to tylko przyjaciel, prawda?

                                                                                Eve

Gdy tylko zobaczyłam jak ta blondyna wybiega z sali podczas kolacji, uśmiechnęłam się złośliwie w duchu. 

Etap drugi, zakończony. - Pomyślałam. 

- Co jej się stało? - Zapytał zaniepokojony Albert. 

- Pewnie źle się poczuła czy coś. - Wzruszyłam ramionami. 

- Nie sądzisz, że powinienem do niej pójść? Cały dzień spędziłem tylko z tobą... W ogóle z nią nie gadałem...

- Myślę, że sobie poradzi. 

Po tym zdaniu wróciliśmy do rozmowy. 

////////////////////////////////////

433 słowa. 

Jak wam podobał się rozdział? 

Sorki za tak dużą nieobecność w tej książce ale pomimo iż mam pomysły to nie umiem się zabrać za pisanie ich. 

Jak chcecie to zapeszam do moich innych.

Postaram się wrzucić rozdział w przyszłym tygodniu ale nic nie obiecuję bo jak wiemy zaczyna się szkoła. 

Miłego dnia/nocy i do zobaczenia w następnym rozdziale! 

🫀🦋✨



Akademia pana Kleksa Ada x AlbertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz